Żył za krótko...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 02, 2007 7:53

Brykaj maleńki szczęśliwy za TM ['] :cry:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 02, 2007 12:02

Mój czarny skarbie z brzuniem odzianym wstydliwie w białe stringi.
Dwie noce spędzone bez twojego ciepłego ciałka obok mnie w łóżku, to stanowczo za dużo!
Wróć do mnie, bo nie wiem jak będzie dalej.
Połóż mi jak zawsze łapetkę na twarzy, nawet wbij leciutko pazurki, jakbyś chciał powiedzieć: jestem, poczuj i zapamiętaj mnie dokładnie, bo czas tak szybko mija...
Mija, serce moje, mija za szybko, dla ciebie już się zatrzymał, a ja znów muszę kolejnego poranka uczyć się żyć w domu bez ciebie.
Kto mi cię odebrał i dlaczego, kto był na tyle zazdrosny o nasze szczęście?
Bo byłeś szczęśliwy, prawda, kochany?
Dreptałeś za mną do łazienki, a gdy siedząc w wannie patrzyłam na ciebie jak sadowisz się na moim ubraniu na pralce, mrużyłeś piękne oczy, czyste jak źródło i mówiłeś tymi oczami – spoko, ja Cię popilnuję, ty kąp się, kąp.
Jak wracałam do domu witałeś mnie tak, jak nikt inny by nie potrafił. Kucałam przy tobie, a ty ocierałeś się o moją buzię, ręce, dawałeś mi cały swój zapach, dawałeś mi całego siebie.
Spałeś nieraz na fotelu przy moim komputerze, a gdy wstawałam na chwilę żeby zrobić kawę, już czujnie podnosiłeś kształtną główkę i niespokojnie patrzyłeś, gdzie ci znów zwiałam.

Już nigdy...

Kocham Cię całym sercem.
Ostatnio edytowano Sob sie 04, 2007 9:23 przez malwina, łącznie edytowano 1 raz
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Czw sie 02, 2007 12:21

malwinko- dalas kotu szczesliwe 2 lata- na pewno nie mozesz myslec, ze czegos nie dopilnowalas

kotku: [']
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 02, 2007 12:28

pięknie o nim piszesz Malwinko. Widać, że bardzo, bardzo go kochałaś. Pisz, wklejaj zdjęcia, wspominaj, aż ból po jego odejściu złagodnieje. Jesteśmy tu z Tobą, rozumiemy, współczujemy i tulimy mocno :cry:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16776
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw sie 02, 2007 12:55

Bardzo bardzo mi przykro, siedzę i płaczę :(
trzymaj się cieplutko:)
RUDOLFIK:
Obrazek

Aga_wroc

 
Posty: 186
Od: Czw lip 19, 2007 8:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 02, 2007 13:08

One chyba nie chcą za szybko odwiedzać nas we śnie.

/Śni mi sie tyle kotów, także te, które odeszły, a do których także byłam bardzo przywiązana, ale nigdy nie śni mi się Edward, kot mojego serca. Może to jeszcze za wcześnie, to tylko 99 dni bez niego. To mądre stworzenia, po takim śnie pewnie nie byłabym za bardzo zebrana./

Malwinko, serdecznie Cię pozdrawiam - trzymaj sie dzielnie.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 02, 2007 13:53

Mamuciku, Edward nie żyje?!!!
Ja bardzo dobrze pamiętam, że czytałam początek tej historii. jak szukałaś mu chyba domu, zaraz odnajdę wątek i przypomnę sobie, bo jakiś czas nie wchodziłam na forum, a jak wchodziłam to szukając jakiejś konkretnej informacji.
Początek Twojej historii to był ten czas kiedy ja szukałam "pary" dla Czarneckiego, dlatego czytałam o Edwardzie, który mnie chwycił za serce. Chyba nic w tym wątku nie pisałam, ale doskonale pamiętam Ciebie, kota i perypetie związane z umieszczeniem go gdzieś.
Ja zaraz zresztą przygarnęłam potrzebującą natychmiast domu kotę, a więcej nie mogłam.
Tyle tu kotów żegnałam w milczeniu, bo ja małomówna jestem, ale kibicowałam wszystkim ratowanym i ratującym nasze skarby.
Dlatego napisałam Czarneckiemu, że znam je wszystkie, że będzie w dobrym, szlachetnym towarzystwie. I jeszcze Edward...
Trzymaj się, trzymajmy się.
Ściskam.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob wrz 01, 2007 14:17

Wczoraj minął miesiąc.
Nic się nie zmieniło, ból śpi gdzieś we mnie, przyczajony, bo w tle codziennych myśli i czynności jesteś ty. Teraz tylko dotarło do mnie na dobre, że już cię nie zobaczę, przynajmniej nie po tej stronie. Łzy wysychają na jakiś czas, potem słyszę piosenkę, której słuchałam tuż przed tą najstraszniejszą wiadomością – płyną znów, wyciągam z szafki twoje szelki w których z takim zachwytem zwiedzałeś podwórko, a w nich kłaczki czarnych włosków – płyną znów bez umiaru.
Puśka cię szukała kilka dni; szczęściara – potrafiła chyba w końcu zapomnieć.
Byłeś moją jedyną TAKĄ miłością, wiesz?
Puśka mi musi wybaczyć, Luśka mi musi wybaczyć, że żadna z nich nie będzie TĄ miłością.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob wrz 01, 2007 15:21

malwino bardzo mi przykro, tą miłość u Ciebie jeszcze widać, czuć! ale nie przepraszaj Pusi i Lusi, to dobrze, że nie szukasz w nich Czarnuszka. Ale każda miłość jest inna także ta ludzko kocia, bo każdy kociak jest inny. On na pewni byś chciał żebyś ufnie patrzyła w przyszłość i kochała tak mocno jak jego inne kociaczki :* trzymaj się dzielnie!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 01, 2007 15:56

Bardzo współczuję... :cry:
Tak dużo czasu zajmuje pogodzenie się ze śmiercią.
I piosenka która tak bardzo kojarzy mi się z Tęczowym Mostem:
"Somewhere Over The Rainbow":
http://kkabi.wrzuta.pl/audio/t1r2qHnZee ... he_rainbow

Przytulam.

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon paź 01, 2007 8:30

Kattys, dziękuję.

Ostatni dzień każdego miesiąca jest ciężki podwójnie.
Nie przestaję myśleć o tobie mój skarbie i nie przestaję płakać.
Nie przestaję tęsknić i nie przestaję cierpieć.
Mądry mój przyjacielu, miałam dla ciebie jeszcze tyle uczuć, które zamknięte na głucho, tkwią gdzieś w sercu i ranią.
Wszystko co robię jest związane jakoś z tobą, przywołuje twój obraz; na kuchennej szafce, kiedy siedziałeś wyprostowany, a twoje oczy zdawały się mówić: ja tylko popatrzę co robisz, posiedzę przy tobie, nic ci nie zrzucę. Albo na stole przy obiedzie, chciałeś tylko przyjrzeć się co jem, spróbować mały kęsek, po to, żeby za chwilę zeskoczyć z wyrazem obojętności: eee tam, takie żarcie, jak ci to może smakować. Kiedy wieczorem gaszę światło i układam się na boku, czekam podświadomie, aż cichutko wskoczysz na łóżko, śmiało zajmiesz swoje miejsce przy mojej twarzy. Wtedy odbywał się cały rytuał – musiałam wyciągnąć rękę w poprzek na poduszce, ty kładłeś łapki na moim ramieniu, czasem też bródkę i tak zasypialiśmy. W nocy budziłam się a ty trwałeś przy mnie, wstawałam czasem do łazienki, wracałam, czekałeś z podniesioną główką, a potem znów zasypiałeś ze mną. Tak mi brakuje tych codziennych obyczajów, które wprowadziłeś, twojego basowego pomrukiwania, gdy coś cię zaintrygowało, kiedy musiałeś coś zbadać dokładnie, obejrzeć, choć się troszkę tego bałeś.
Lubiłeś, kiedy chodziłam w spódnicy długiej do ziemi – wchodziłeś pod nią zaraz gdy tylko gdzieś stanęłam albo usiadłam na niskim stołku - udawałeś że cię nie ma.
Teraz już nie udajesz. Nie ma cię.
Tęsknię.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pon paź 01, 2007 10:40

ściskam mocno

ewung

 
Posty: 9960
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Wrocław :-)

Post » Śro paź 31, 2007 20:28

Obrazek Nie umiem się z nim rozstać. Dzisiaj mijają trzy miesiące, to jedna ósma jego całego życia. Był z nami krótko, a ból po stracie nie jest wcale
mniejszy, niż po odejściu Zosi, obecnej w moim życiu piętnaście lat. Nie jest mniejszy; jest inny - trudniejszy do oswojenia.
I taki żal, nie wiem do kogo, czy czego..., takiego żalu nie czułam po śmierci Zosieńki, chyba się zdążyłam przygotować. Tu nic - nagły cios i nie ma...
I zaczynam się katować myślami, o tym jak umierał, czy nic a nic nie cierpiał, co czuł i co się właściwie mogło stać. Z drugiej strony nie chcę nic wiedzieć, chcę wierzyć, że natura tak zadecydowała, że nic nie można było zrobić.
Nie było mnie przy nim. Tż mówi, że tulił go jak już był po tamtej stronie i szeptał mu do uszka. Nie wiem co, nie chciałam pytać. Ale jestem mu wdzięczna, że o wszystko zadbał, nawet o to, żeby był zwrócony w stronę, w którą lubił zawsze patrzeć. Leży przy samiutkiej wolierze, jak jest cieplej i siedzimy tam z kotami jest blisko nas.
Teraz mogę już mówić o tych szczegółach, to może znak, że przychodzi pogodzenie...
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Śro paź 31, 2007 22:06

:cry:

And "Somethere over the rainbow".

Malwino, on na pewno siedzi na niebiańskiej lodówce i nadal patrzy na to , co robisz w kuchni. Nawyki pozostają. Po prostu ty go nie widzisz, a twoje dzielne Footro na pewno ci kibicuje.
Rozchmurz się tak kapinkę, hę? On napewno chce, żebys była szczęśliwa. Też pewnie tęskni za tobą i na pewno poczeka, a kiedys każdy odwiedzi za TM każdego stwora, który już tam mieszka.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Sob lis 03, 2007 20:13

Moja Dorotka odchodzila dlugo. Za wszelka cene chcielismy ja zatrzymac. Choc wiadomo bylo, ze sie nie podzwignie z choroby nie chcielismy sie z tym pogodzic. Do weta na entanazje wiezlismy ja w nocy. Nie dlao rady. Dusila sie na naszych oczach. Polozylam ja na podusi obleczonej w biala wykrochmalona haftowana poszewke. Lezala poslusznie. Gdy dojezdzalismy do weta podniosla lebek, popatrzyla dookola, nie wiem czy wiedziala co sie dzieje. Przy zabiegu nie bylam, nie bylam w stanie. Zostal z Nia TZ. Ja wylam w poczekalni.
Spalili nam to biedne zmeczone choroba cialko. Urenka z Dorotka stoi na honorowym miejscu. Bardzo ja kochamy. Zostalo nam po Niej jej dziecko - Buzka. Cale szczescie, ze Ja mamy...

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2237
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], makrzy, StevenJix, Zeeni i 501 gości