Żył za krótko...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 03, 2007 20:29

Dziewczyny, my kiedyś spotkamy te wszystkie naze ukochane Koty..
Ja o śmierci mojej Dżampy jeszcze do tej pory nie potrafię mówic, chociaż minęło właśnie 1,5 roku...
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Sob lis 03, 2007 22:47

Malwinko!
Mamy tyle kotów - a jednak wśród nich zawsze się znajdzie ten jedyny - prawda?
U mnie dziś niebo bardzo zamglone. A jednak, gdy wyszłam na taras by poszukać wzrokiem gwiazdeczki mojej Kity - nagle zaświeciła! Zapytałam ją o Czarneckiego. A ona na to odmrugnęła: "spoko!" Moja Kita zawsze niańczyła wszystkie koty...
Wpatrz się uważnie w niebo, na pewno gwiazdeczka twojego kićka mruga do ciebie, wypatrz ją - na pewno to ci wreszcie przyniesie ukojenie...

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 04, 2007 8:18

Dzięki, dziewczyny. :)
Ania z Poznania pisze:Malwinko!
Mamy tyle kotów - a jednak wśród nich zawsze się znajdzie ten jedyny - prawda?

To właśnie najprawdziwsza prawda. Kochamy wszystkie, wydaje sie jednakowo, a jeden z cicha zapuści w naszym sercu trochę inne korzenie.
I z Sanną Dżampa to zrobiła, i alysia też tak mówi o swojej Dorotce.
Wszystko mija, ból cichnie, czasu potrzeba. Ale trudno się pogodzić z takim niespodziewanym zrządzeniem losu.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Nie lis 04, 2007 8:43

Mnie slowa stają w gardle... tez nie radze sobie z tym ogromym bólem...

Ty chociaż potrafisz o Nim mowic... czuje dokładnie to, co Ty Malwino...

Pozdrawiam i przytulam mocno ...

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 06, 2007 22:01

To co chcę powiedzieć jest ważne dla mnie, ale może być ważne dla innych, tych którzy stracili ukochanego czworonożnego przyjaciela, i wydaje im się, że nigdy nie wyjdą z bólu i żałoby.
Oczywiście czas leczy rany, to powszechnie znana prawda, ale można ten czas skrócić i pomóc sobie, ale także a może przede wszystkim pomóc potrzebującemu kotu, albo psu.
Bo to jest remedium – „weź kota”, jak pisał w swoim wierszu pan Franciszek Klimek.
Ja ból czułam chwilami nie do wytrzymania, i nie wyobrażałam sobie, że cokolwiek może go ukoić.
Najpierw, miesiąc po śmierci Czarneckiego przywiozłam z Łodzi Lusię w potrzebie. Kilka dni trwała adaptacja. Nie, nie Lusi, bo ta trwała kilka tygodni, ale moja, przyzwyczajanie się do nowego futerka, uczenie się jego nawyków, zachowań, obserwacja, dbanie o pełny brzuszek, oglądanie kupki w kuwecie i takie inne prozaiczne czynności.
Prozaiczne, ale wypełniające czas, zajmujące myśli, i wreszcie zajmujące część serca. Tę część, która była zajęta przez wspomnienie, przez dwuletnią przyjaźń i miłość do Czarnego Kota.
Ale okazało się, że ból choć mniejszy, nadal chwilami rozsadza mózg i wyciska łzy.
I dobry los podesłał mi znów czarnego kota. W potrzebie, a jakże. Nie myślałam o trzecim, nie działałam z rozmysłem, to był jak dar od Niego.
Tak to mam trzy koty, i dopiero we troje dają mi jakieś poczucie wypełnienia pustki. Są jak przeciwbólowy cudowny środek.
Widocznie tak trzeba – zwiększać dawkę, ja zwiększyłam o jedną porcję, o jedno futerko :) .

Mam ciągle żal do nie wiadomo czego o jego śmierć.
Ciągle myśli o nim są kłujące, ale zdarzają się coraz częściej pogodne, dobre myśli o dobrym życiu tego kochanego kota, i o dobrym naszym życiu z nim.
I przychodzi zrozumienie, że nadal żyją koty; wyglądające inaczej, zachowujące się inaczej, ale koty.
I trzeba wziąć kota, bo i on w potrzebie i Ty w potrzebie.

Życzę wszystkim w potrzebie, żeby znaleźli swoje remedium (najlepiej w futerku)

21 grudzień '07
Tęsknię. Bardzo.
To wszystko nie takie proste.


31 styczeń `08
Śpisz już pół roku. Nie zapominam nigdy, w żadnym momencie, że byłeś, jesteś cały czas ze mną.
Moja mądralka, gadułka i przytulak. Taki milutki i taki niedobry, krnąbrny i niereformowalny indywidualista. Jedyny.


1 sierpień `08
Wczoraj minął rok jak nie ma z nami naszego czarnego słodziaka.
A myślę ciągle z tęsknotą.
Brakuje mi go, chociaż przysłał Smolika; to pewne, że to jego robota. Są tacy podobni, w zachowaniu i fizycznie. Tak samo zakochani we mnie.
Ale Czarnecki był Pierwszy, najważniejszy, Kot Mojego Serca.
Dziś jakby jego urodziny, wolę pamiętać ten dzień kiedy do nas przyszedł, kiedy rano wołał mnie gdzieś tam z ogrodowych chaszczy sąsiadów, z tych samych, w których po dwóch latach wałęsał się Smolik.
Nie chcę myśleć o tym potwornym dniu, kiedy sprawił mi taki ból, wolę ten dzisiejszy dzień. Wtedy nie pomyślałabym w żadnym razie, że będzie z nami tak bardzo na chwilę...


17 sierpień `08
Zaopiekuj się Memusiem, lubiłeś go przecież trochę, pamiętasz jak Ci zaglądał nieustannie pod ogonek i jak go za to strofowałeś?
Płaczę za nim tak prawie jak za Tobą, trzymajcie sie razem na tęczowych łąkach.
Odszedł tak niespodziewanie jak Ty i też miał tylko dwa lata.
Ostatnio edytowano Nie sie 17, 2008 14:36 przez malwina, łącznie edytowano 4 razy

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Czw gru 06, 2007 22:30

Malwina, juz drugi raz mnie wyreczasz...
Podpisuje sie pod tym calym sercem...

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 25, 2011 12:11 Re:

malwina pisze:Od ostatniej niedzieli Czarnecki dostaje Hillsa s/d plus już wcześniej wprowadzone saszetki urinary RC, kontroluje się mocz paskami prawie codziennie. Te paski po otwarciu słoika w którym się znajdują muszą być zużyte w miarę szybko (pani sprzedająca mówiła nawet o miesiącu), a że jest ich sto, nie muszę oszczędzać - komfortowa sutuacja. No i muszę powiedzieć, że nie jest najgorzej - pH waha się zawsze 6,0 - 6,5, a i białko jest mniejsze. Usilnie zdążam do odczynu 5,5, chociaż mam świadomość że to jeszcze dużo karmy i konsekwencji wymaga. Z pasty na razie zrezygnowałam, zgodnie z radami dr Cetnarowicz. Bo z jej słów wynikało, że można inną karmę plus uro-pet, ale to jednak jest dużo drożej. Racja - tuba mi wyszła dosłownie w kilka dni - ponad 30 zł, a to koszt połowy 2 - kilowej torby karmy c/d 8O
...

Koszmarny wątek.
Oby nikt tego, co podkreśliłem, więcej robić nie próbował.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 28, 2011 14:33 Re: Re:

PcimOlki pisze:Koszmarny wątek.

Takiego afrontu ja doznała!
Idę sie pochlastać.
No bo jak z tym dalej żyć?
Ludzie!
Jak żyć?!
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 171 gości