Strona 1 z 9

Toto ma dom! już u siebie :):):):)

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 21:10
przez berni
Obrazek na początku troszkę się bałam


Obrazek
potem było już coraz lepiej


Obrazek Toto w całej burej okazałości


Kicia urodziła się w strasznym miejscu... co roku rodzą się tam nowe szczeniaki i nowe kociaki...co roku są zabijane... :arrow: http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=23635

Nawet jeśli kotka jest mądra i sprytna i ukryje swoje dzieci z dala od ludzkich rąk to i tak nie cieszą się długim życiem... giną rozszarpane przez psy...
taki los spotkał mamę naszej bohaterki oraz jedno z jej rodzeństwa (zwłoki kotka z objedzonymi łapakami leżą do tej pory przed stodołą).

Mała pojawiła się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie jak rozmawiałysmy z "właścicielem" na ganku. Przylazła i siadła na schodach a ja w duszy modliłam się żeby to był dziczek, żeby zwiał przed nami gdzie pieprz rośnie. Ale Mała, beszczelnie, podeszła do nas, zaczęła się łasić, więc jak nie zabrać na ręce :roll: wtedy już rozmruczła sie na dobre...gość powiedział: weż se ją pani i tak ją psy zjedzą... no i jak wypuścić toto spowtotem...została wpakona luzem do auta, bo nawet transpoerterka nie miałyśmy

w domu okazało się że to kotka :D dostała na imię Toto :D bo jak ją zabierałyśmy to nie byłysmy pewne co to, a wręcz obstawiłysmy że kocurek.

teraz czeka u mnie na domek.


tam zostało jej rodzeństwo, podobne bure jak ona, może ktoś mógłby je zabrać na tymczasowy? sprawa pilna bo Iza jedzie do gościa w czwartek to by wzięła.

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 21:38
przez MartaK
Jestem kompletnie wstrzasnieta i zszokowana tym, co przeczytalam... Na tego czlowieka trzeba natychmiast naslac TOZ - w tym przypadku uwazam, ze kazde miejsce jest lepsze od tego i nawet schronisko byloby jakims rozwiazaniem. Przeciez to jest rzez, niekotrolowana, regularnie powtarzajaca sie RZEZ.

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:28
przez berni
Toz już był i policja...
sprawa jest w toku

chciałabym zabrać te zwierzaki stamtąd, wszystkie...
ale nie damy rady
fizycznie, kasowo, psychicznie :(

za 6 tygodni obiecałyśmy wrócić po sukę i szczeniaki a nadal nie mamy miejsca dla nich... nie mam pojęcia co zrobimy :roll:

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:45
przez Chiara
Ile one mają w przybliżeniu ? Wiadomo ile ich jest ? Zdjęcie mi się nie wyświetla. Możesz jedno zlinkować ? One pewnie nie dożyją do czwartku. Dacie radę sterylizować matkę czy nie ? Może ja ze dwa małe wezmę.

Trzymaj się jakoś, berni. Nawet nie wiem co napisać.

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:48
przez berni
Chiara pisze:Ile one mają w przybliżeniu ? Wiadomo ile ich jest ? Zdjęcie mi się nie wyświetla. Możesz jedno zlinkować ? One pewnie nie dożyją do czwartku. Dacie radę sterylizować matkę czy nie ? Może ja ze dwa małe wezmę.

Trzymaj się jakoś, berni. Nawet nie wiem co napisać.


matkę zjadły psy :(

Toto ma około 5 miesiecy, facet mówił że reszta to jej rodzeństwo i że jest ich dwójka.

zaraz zlinkuje

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:50
przez MartaK
Berni nie ma chyba na forum, linkuje zdjecie (na pozostalych dwoch kocie slabo widac):

http://img219.imageshack.us/my.php?imag ... 5106qc.jpg

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:50
przez berni
Obrazek

czy Toto Ci kogoś nie przypomina 8)

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:50
przez Chiara
Że tak spytam, masz na myśli rozszarpały a nie dosłownie zjadły ???

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:54
przez berni
Chiara pisze:Że tak spytam, masz na myśli rozszarpały a nie dosłownie zjadły ???


dokładnie facet powiedział zagryzły

ale w sumie w tamtym miejscu wszytsko możliwe :cry:

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:54
przez MartaK
Dziewczyny, zrobmy burze mozgow - co KONKRETNIE da sie zrobic w tej sparwie?! Jakies pomysly, wskazowki? Cokolwiek.

Berni, a ja znow posalam co priv (przepraszam, ze cie tak zarzucam... :oops: )

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:55
przez Chiara
Cholera, małe toto już nie jest. A miałam nadzieję, że słodkie, małe kociaczki i szybciutko znajdą domy na początku sezonu. Góra dwa. Ale wątpię, żeby psy czekały do czwartku...

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:57
przez Chiara
MartaK pisze:Dziewczyny, zrobmy burze mozgow - co KONKRETNIE da sie zrobic w tej sparwie?! Jakies pomysly, wskazowki? Cokolwiek.



No to akurat proste :) Zabrać do domu tymczasowego i szukać stałego. Sprawdzona metoda :wink:

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:57
przez MartaK
No tak, ale nie ma kto po nie jechac jak zrozumailam. Czy ludzie ze schroniska nie mogliby po nie pojechac do TEGO miejsca?

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 22:58
przez Chiara
MartaK pisze:Czy ludzie ze schroniska nie mogliby po nie pojechac do TEGO miejsca?


To już lepsze psy. Zabiją bardziej humanitarnie...

PostNapisane: Sob mar 25, 2006 23:01
przez MartaK
Dobrze, czyli szukamy blyskawicznie tymczasowki na kotach, tak? A pozniej transportu, chocby spod ziemi w tej sytuacji. Berni, mozesz zalozyc nowy watek z przekopiowana historia kotow?