Strona 1 z 83

Riddick i reszta.

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:09
przez Agn
Myślę, że należy mu się wątek. Myślę, że należy się w ogóle watek moim kotom. Zgodnie z tradycją tego Forum.

Zacznę jednak od Riddicka, bo jego zdjęcia nie ma jeszcze w moim podpisie.
Nigdy nie chciałam rudego kota. A jak bym nawet chciała to nie wybrałabym jego. Po prostu był baaardzo brzydkim kaczątkiem.
Pochodzi z domowego chowu. Z nieuwagi i niefrasobliwości opiekunki. Jest chodzącym ostrzeżeniem przed takimi poczynaniami. Dziadkiem Riddicka był wychodzący wsiowy syjam, babką jakaś bida działkowa. Matka i ojciec to prawdopodobnie rodzeństwo z tego miotu.
Riddicka porwałam. Miało być tylko do Doc, ale już go nie oddalismy. Jego rodzeństwo pojechało do Beaty jako Bożonarodzeniowe Glutki, niestety były zbyt słabe i mimo ogromnych wysiłków Beaty nie udało sie ich uratować.

Riddick przeszedł zapalenie płuc, KK i obrzydliwe zapalenie spojówek.
Riddick jest wnętrem i ma przepuklinę podmostkową, przez którą wyłazi mu albo wyrostek mieczykowaty, albo nieprzyrośnięte do mostka żebro. Na dokładną diagnozę jedziemy do Olsztyna ale podróż odkładamy, bo R. jest kotem o łatwej zapadalności na cokolwiek i musi być po prostu cieplej

Jak każdy syjamopodobny nie miałczy tylko się drze. Głos na takiego malucha ma strasznie donośny. Jest wieczną chudziną jakby niedojadał.
Pieknie udeptuje i mruczy, a przy tych czynnościach ogon mu się jeży jak szczotka.
To Riddick. Pierwsze zdjecie jest dość wczesne, ale już był zdrowy. W miarę.
[img=http://img59.imageshack.us/img59/4783/rid8go.th.jpg]
[img=http://img98.imageshack.us/img98/4914/rid10ec.th.jpg]
[img=http://img59.imageshack.us/img59/3642/rid28zp.th.jpg]
[img=http://img59.imageshack.us/img59/2322/rid39uy.th.jpg]
To jest część stada.
[img=http://img59.imageshack.us/img59/153/ristado1st.th.jpg]
A to jest największa przyjaźń - z Florkiem.
[img=http://img145.imageshack.us/img145/8950/rzflorem8pa.th.jpg]
[img=http://img145.imageshack.us/img145/9936/rif0or.th.jpg]

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:16
przez Fri
boski kociak! a zchorowitych za młodu kotków wyrastają Giganty... wiem co mówię... :wink:

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Riddick - moja miłość. I reszta.

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:23
przez Fraszka
Agn pisze:Myślę, że należy mu się wątek. Myślę, że należy się w ogóle watek moim kotom. Zgodnie z tradycją tego Forum.

Też tak myślę :D i nie dziwię się, ze Riddick to Twoja miłość, chociaż jak widać na zdjęciach, nie tylko Twoja :wink: http://img145.imageshack.us/img145/9936/rif0or.jpg :love:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:25
przez Keti
sliczny :D


a z moim tenisowym odchyłem przeczytałam Roddick :lol:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:43
przez Monika L
pewnie że nalezy mu sie watek ,cudo i uszka takie różowe :lol:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 13:06
przez ariel
Riddick słodziaszek :), szczególnie przytulony z Florkiem.

Czekam z niecierpliwością na resztę futer.

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 15:00
przez mirka_t
Riddick jest śliczny i fotogeniczny. Florek też piękny i zadbany kotek. Agn, dawaj zdjęcia reszty stada.

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 15:46
przez Fredziolina
Riddick cudny :love: Florcio również :1luvu:

tak! tak! prosimy o kolejne zdjecia :D

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 17:01
przez Agn
No to króciutko o moim pierwszym kocie jakiego miałam w zyciu.
KocieKocie została odratowana z podwórka na toruńskiej starówce. Brałam ją z duszą na ramieniu i ze względu na nią i ze względu na moją alergie. Przy niej nauczyłam się radzić sobie z chorobą.
Kocie była prawdziwa hrabianką, wspaniałym kotem ozdobnym. Trzeba było ją widzieć jak cudnie ozdabiała kredens.

Kocie to ofiara niezabezpieczonego balkonu. Po ucieczce znalazłam ją po dwu miesiącach - nafaszerowną trutką na szczury, odwodnioną i zagłodzoną. Wróciła do domu tylko po to by umrzeć.
Tylko dwa zdjęcia mam zeskanowane. Na pierwszym jest z malutkim Didoo, na drugim z nieżyjącą również Trombką.
To ta czarno-biała piękność z białą kreską na pysiu.
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 17:26
przez Amidalka
Obrazek
ja też takie widoki chcę :crying: :1luvu:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 18:19
przez Agn
Amidalko, jest na to rada - jako szóstego i siódmego kota bierze się dwa maluchy. :wink: Wtedy takie widoki robią się same. :lol:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 19:06
przez Amidalka
wszystko przede mną 8) :wink:

w domu z braku takich ekstremów
rozczula mnie widok noskujących się kotów

albo widok ogona Lucjusza zarzuconego na kark Szczempusia
takie kumpelskie obejmowanie ogonem:
Szczempek sobie siedzi
Lu stoi dwa kroki przed nim i zawija mu ogon na szyi :lol:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 20:55
przez Beata
Riddick slodziak :1luvu:
Mikolaj byl jeszcze slodszy
to byl taki piekny i przecudny kot, nooo :cry:
dobrze, ze chociaz jednemu sie udalo

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 22:22
przez dzioby125
Agn pisze:Kocie to ofiara niezabezpieczonego balkonu. Po ucieczce znalazłam ją po dwu miesiącach - nafaszerowną trutką na szczury, odwodnioną i zagłodzoną. Wróciła do domu tylko po to by umrzeć.

:placz:
KocieKocie, Trombka - dziewczynki :aniolek:


Pamiętam jak ryczałam za glutkami, ale nie wiedziałam, że masz ich braciszka.
Ukrywalaś takie cudo :love:
Riddiczku dużo zdróweczka :ok:

PostNapisane: Czw mar 23, 2006 10:00
przez Marla
Agn Riddick jest cudowny :love:
Jakbym widziała mojego Floya, który też wygląda jakby nie dojadał