Strona 1 z 3

Szukam domu tymczasowego dla Guni i historie z happy endem

PostNapisane: Wto mar 21, 2006 23:49
przez jolabuk5
Kilka lat temu, kiedy zaczynałam dokarmiać koty w pracy, do grona kotów dołączyła śliczna, młoda koteczka, srebrno-szaro-biała. Byla zupełnie oswojona, biegała za nami (karmimy razem z koleżanką), dawała się głaskac i brać na ręce. Po karmieniu odprowadzała nas do drzwi i tak bardzo chciała iść z nami do domu... Ale zawsze były jakieś koty w pilniejszej potrzebie - a to małe kotki, które nie poradziłyby sobie same, a to jakaś nowa "znajda", której koniecznie trzeba było znaleźć dom, bo nie była akceptowana w stadzie.
Koteczka (nazywayśmy ją Nasza, a potem przemianowałyśmy na Agunię, w skrócie - Gunię) czekała. W pewnym momencie zaczęłyśmy akcję sterylizacyjną i Gunia była jedynym kotkiem, którego po prostu wzięłam na ręce i wsadziłam do kontenerka. Pojechała w nim, ale nie do domu (jak pewnie myślała), a na sterylizację. I po tej sterylizacji Gunia na zawsze straciła do nas zaufanie.
Już nie dawała się brać na ręce, może rana długo ją bolała, a potem odwykła. Kontenerek tak ją przerażał, że kiedy wreszcie miała w nim pojechać do wymarzonego domku, za nic nie chciała dać się do niego wsadzić. Zamiast niej pojechała inna koteczka (Ruda, która obecnie nazywa się Basia i jest bardzo szczęśliwa). A Gunia została. Z czasem stała się bardziej dzika - i nawet trochę agresywna, bo choć nadal dawała i daje się głaskać (a nawet o to prosi, szczególnie przed karmieniem - wybiega jako pierwsza, wita nas i łasi się), w pewnym momencie decyduje, że koniec zabawy i wali łapą z pazurami.
Stopniowo nauczyłyśmy się z koleżanką rozpoznawać, kiedy Gunia "ma dość", ale do dziś zdarza nam się oberwać. Staram się oswajać Gunię ponownie, podsuwam jej najlepsze kąski - owszem, zjada, ale potem szybko odchodzi. Mam wrażenie, że boi się innych kotów, w stadzie jest wystraszona, raczej ustępuje innym kotom, gdy podchodzą do jej miseczki.
Kiedyś Gunia odprowadzając nas do drzwi patrzyła z nadzieją... Dziś ma smutne, zrezygnowane spojrzenie. Straszenie bym chciała jej pomóc, ale nie mogę jej wziąć do siebie - karmię z własnych funduszy 25-30 bezdomnych kotów (liczba się zmienia), sama jestem mocno schorowana i nie dam rady (fizycznie i finansowo) przygarnąć drugiego kota do domu. Moja koleżanka ma juz 5 kotów (i psa) i też nie może przyjąć Guni. Wiem, że Gunia nie cierpi głodu ani zimna, ale czuję, że jest nieszczęśliwa.
Wiele naszych kotów urodziło się "na miejscu", nie zna innego życia i jakoś się odnajduje w tych warunkach, które możemy im zapewnić. Ale nie Gunia.
Niestety, z powodu Guninych "złych humorów" nie mam odwagi dać jej do zwykłej adopcji (czasem trafiają się chętni, ale każdy chce kota - przytulankę, nawet jeśli to kot dorosły). Mam wrażenie, że gdybym już przed laty znała to Forum, Guni los potoczyłby się inaczej. Jednak postanowiłam napisać o niej teraz - może ktoś podejmie wyzwanie i spróbuje ją przygarnąć? Myślę, ze w domowych warunkach Gunia mogłaby znowu stać się tą przytulastą, uroczą koteczką, którą była, gdy do nas trafiła. Pewnie odzyskałaby zaufanie i pewność siebie. Czy ktoś da jej szansę?

PostNapisane: Wto mar 21, 2006 23:57
przez Anka
Niestety nie mogę nic ofiarować poza ciepłymi myślami i życzeniem, aby się udało.
Jolu, robicie wielką rzecz dbając o te koty, a wszystkiego przewidzieć się po prostu nie da.

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 2:51
przez gagucia
tu jest dom tymczasowy na oswajanie potrzebny poprstu i uz.
zmien tytul ze dom tymczasowy szukany i szukamy...

Szukam domu tymczasowego dla Guni

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 6:15
przez jolabuk5
Masz rację, gaguciu, zmienię tytuł. Moje wyrzuty sumienia wobec Guni to inna sprawa, a najważniejsze to pomóc jakoś tej koteczce. Choćby teraz!

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 7:55
przez livy
Zdjęcia koteczki też mogłyby dużo pomóc. Trzymam kciuki za domek dla Guni :ok:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 10:14
przez jolabuk5
Ze zdjęciami jest kłopot, bo ja nie mam cyfrowego aparatu (koleżanka też nie), więc zrobiłam zdjęcia zwykłym i zeskanowałam . Niestety są nieostre, kiedy próbuję robić zbliżenie i to jest wina aparatu, a nie skanowania. Mam kilka zdjęć Guni "na tle stada" podczas karmienia - ale nie wiem, czy będę umiała je wstawić. Nigdy tego nie robiłam.

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 10:47
przez livy
Gunia Hopsaj do góry.
Jak chcesz to wyślij mi zdjęcia mailem to je wstawie. (mój mail: livy@poczta.onet.pl)

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 11:11
przez Monika L
zasmucił mnie jej los strasznie , może znajdzie sie na forum osoba na domek tymczasowy,wiem że robisz bardzo wiele a może jednak byś mogła ją troszke przetrzymać w domu ,kiedy nabierze ufności do ludzi oddać do adpopcji ,do takiego kota trzeba duzo cierpliwości , ja mam taką kotkę z osiedla ,mineło parę miesięcy nim zrozumiała że tylko kuewta jest do sikania i skończyły sie miauki pod drzwiami ,ja trzeba wychować troszkę a później domek taki na zawsze ,

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 11:31
przez jolabuk5
Dzięki, livy - wysłałam Ci zdjęcia Guni. Gunia to ta szaro-biała koteczka w zdjęciach zbiorowych. W "portretach" niestety nie bardzo ją widać.

Moniko, gdybym mogła ją przetrzymać, zrobiłabym to już dawno. Wiem, że to by było najprostsze! Jednak mam problemy, żeby sprostać nawet tym zobowiązaniom wobec kociastych, które już podjęłam. Poza tym nie byłabym w stanie poświęcić Guni zbyt wiele czasu, a tu trzeba własnie mieć dużo czasu, żeby Gunia ponownie nabrała zaufania. Muszę szukać domu tymczasowego!

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:01
przez livy
Zdjęcia Guni, tak jak pisała Jola to szaro - biała koteczka
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:07
przez jolabuk5
Dziękuję livy! Gunia jest o wiele ładniejsza niż na tych zdjęciach, ale tylko takie mam...

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:16
przez Monika L
ładne te Wasze kotki zadbane ,żeby domek sie znalazł,cierpliwy i ciepły,trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:30
przez jolabuk5
Dziękuję w imieniu kotków :)
Staramy się o nie dbać, chociaż w sumie tak mało możemy im zapewnić. Ale inne koty nie mają nawet tego. :(

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:38
przez kalewala
Mogę tylko podbijać :cry:
W domu łącznie osiem kotów .....

PostNapisane: Śro mar 22, 2006 12:46
przez jolabuk5
Aha - czy ktoś wie, jak umieścić ogłoszenie w Gazecie Wyborczej? Kiedyś udało mi się w ten sposób wyadoptować kotkę w bardzo dobre ręce.