Strona 1 z 1

Kot a pietruszka?????Co to znaczy????

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 11:00
przez Mońka
Powiedzcie, co to znaczy, gdyż ja jak to zobaczyłam oniemiałam!
Dałam naszemu drugiemu pupilowi królikowi wysuszoną natkę pietruszki, bardzo ją uwielbia. Gdy tylko kocica zobaczyła, a właściwie zwęszyła, że ona jest w jego karmniku, wlazła do klatki i ku osłupieniu nas wszystkich, łącznie z królikiem, zaczęła tarzać głowę w tej pietruszce!
To jeszcze nic, wczoraj dałam jej do powąchania w słoiczku wysuszoną pietruchę ale korzeń i było podobnie, Rysia zaczęła wyciągać łapką pietruszkę i dosłownie wcierać sobie w szyjkę 8O Potem wysypała troche na podłogę i tarzała się w tym na plecach. Trzeba było zobaczyc jej mine przy tym i oczy :D !!!
Skad taka reakcja u kota? Powiedzcie, czy jej podoba się ten zapach?? Jak to zdefiniować??
Co o tym sądzicie?
Pozdrowienia

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 12:49
przez Daga
Jako że temat nie związany z adopcjami przenoszę na Koty :)

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 15:35
przez Jolek
Enzek uwielbia pietruszką się bawić (konkretnie łodyzką), coś jest fascynującego dla niego w tym zapachu :wink:
nic nie pobije jednak szczypiorku...najlepiej taki z dymki

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 16:09
przez Kid
Sałatę i cykorię chowam przed Inką w najciemniejszym kącie. I tak znajdzie, pogryzie, wymemle, połknie i jest szczęśliwa. Zielony dzieciak :lol: .

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 16:11
przez fruuu
jeżeli chodzi o salate to ja nie moge otworzyc lodowki jak w srodku jest choc jeden lisc. konczy sie to dwoma futrami materializujacymi sie na polce kolo zieleniny. sila musze za ogon wyciagac.... :roll:

edit: dodam że sałata w misce nei jest nawet w polowie tak atrakcyjna jak w lodowce. moze mi to ktos wyjasni?

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 16:30
przez reniblu
Fionka uwielbia szczypiorek, zawsze jest rozniesiony po calym domu!
Biega ze szczypiorem w zebach jak oszalala, a potem wymemlany gdzies w kacie zostawia i biegnie ukrasc ze stolu nowy :D Pietruszke owszem lubi, ale juz nie tak bardzo.

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 16:49
przez Fri
fruuu pisze:jeżeli chodzi o salate to ja nie moge otworzyc lodowki jak w srodku jest choc jeden lisc. konczy sie to dwoma futrami materializujacymi sie na polce kolo zieleniny. sila musze za ogon wyciagac.... :roll:

edit: dodam że sałata w misce nei jest nawet w polowie tak atrakcyjna jak w lodowce. moze mi to ktos wyjasni?


:twisted: bo lodówka to odpowiednik rogu obfitości = kocia świątynia = cudowne miejsce materializacji kotów...

moje kocisko to królik - przeżuwa sałate jak żółw i domaga się kolejnego liścia, namiętnie obgryza zielone częsci pora i szczypiorek porastający cebulę... a potem chce mi dać buzi, złośliwa bestyja... :twisted:

pietruszka to afrodyzjak, może działa na niektóre koty jak kocimietka?

Re: Kot a pietruszka?????Co to znaczy????

PostNapisane: Czw mar 16, 2006 20:52
przez Iśka
Mońka pisze:Powiedzcie, co to znaczy, gdyż ja jak to zobaczyłam oniemiałam!
Dałam naszemu drugiemu pupilowi królikowi wysuszoną natkę pietruszki, bardzo ją uwielbia. Gdy tylko kocica zobaczyła, a właściwie zwęszyła, że ona jest w jego karmniku, wlazła do klatki i ku osłupieniu nas wszystkich, łącznie z królikiem, zaczęła tarzać głowę w tej pietruszce!
To jeszcze nic, wczoraj dałam jej do powąchania w słoiczku wysuszoną pietruchę ale korzeń i było podobnie, Rysia zaczęła wyciągać łapką pietruszkę i dosłownie wcierać sobie w szyjkę 8O Potem wysypała troche na podłogę i tarzała się w tym na plecach. Trzeba było zobaczyc jej mine przy tym i oczy :D !!!
Skad taka reakcja u kota? Powiedzcie, czy jej podoba się ten zapach?? Jak to zdefiniować??
Co o tym sądzicie?
Pozdrowienia


Jak jej smakuje niech je , nie zaszkodzi pietruszka na pewno.

Co słychać u Rysi niejadka, napisz dużo :) . Zdjęcia też zapodaj. Wreszcie coś napisałaś :wink:

PostNapisane: Pt mar 17, 2006 12:07
przez Iśka
Widziałam zdjęcia Rysi.
Piękna jest :love: .Nadal jestem w niej zakochana :1luvu: nie ma co ukrywać :oops:
Może kiedyś stanie się cud i znajdę gdzieś jej wierną kopię, ale zdaję sobie sprawę, że na to są właściwie zerowe, nikłe szanse, że jest gdzieś lub pojawi się, aż taka słodka buzia.
Powiedz Rysi, że ma we mnie wielbicielkę i że jest absolutnie rewelacyjna.

PostNapisane: Pt mar 17, 2006 13:41
przez Mońka
Dzięki, dzięki :D