Strona 1 z 2
kot ze schroniska, a korzystanie z kuwety

Napisane:
Sob mar 11, 2006 9:20
przez kici kici
chce wziac doroslego kota ze schroniska. kolezanka ktora pracuje tam jako wolontariuszka powiedziala ze w schronisku nie ma kuwet, ze koty robia praktycznie gdzie chca. troche boje sie ze trudno bedzie nauczyc takiego kota zalatwiania sie w jedno miejsce. pewnie zalezy to tez od kota, jak mieszkal kiedys w domu to bedzie wiedzial co i jak, a jak zawsze latal po dworze to bedzie trudniej go przyzwyczaic. tym bardziej ze dorosly. mam w domu 4 letnia kotke ktora oczywiscie zalatwia sie do kuwety.
napewno wielu z was ma kocurki ze schroniska i moglby mi cos na ten temat powiedziec

Napisane:
Sob mar 11, 2006 10:00
przez Gość
Koty to bardzo czyste stworzenia. Jesli nie maja kuwet, to jak maja z nich korzystac? Jesli bedzie mial swoja kuwete, to mysle, ze wystarczy takiemu kotu pokazac i zalapie.
Kot nie musi byc kiedys domowy, zeby wiedzial do czego sluzy kuweta.
A ktore to schronisko?

Napisane:
Sob mar 11, 2006 11:55
przez kici kici
gliwice-sosnica (woj. slaskie)

Napisane:
Sob mar 11, 2006 14:50
przez Amy
Na pewno nauczy się korzystać z kuwety! Moje dziczki, wzięte do domu, nauczyły się raz dwa, więc i schroniskowy kot z pewnością się nauczy. Nie musisz sie o to martwić!


Napisane:
Sob mar 11, 2006 15:21
przez Lena
w schronisku z reguly sa koty oddane z domu - rzadziej dzikie ktore kuwety nie widzialy
jedne i drugie blyskawicznie lapia o co chodzi
a brak kuwet to barbarzynstwo, ja uwazam ze moja xena cierpiala tam bez kuwety - to taki czysty kot ze trzyma poki moze, nie siknie byle gdzie, musiala ciagle chodzic z pelnym pecherzem bidulka... bo ona lubi do zworku sie zalatwiac a nie tam gdzie siedzi
powinny byc kuwety tylko oczywiscie nie ma komu sprzatac


Napisane:
Sob mar 11, 2006 21:12
przez kici kici
dziekuje:)
mnie tez dziwi ze nie ma kuwet, tym bardziej ze to wszystko z podlog kociarni i tak trzeba sprzatac. kolezanka powiedziala ze z kuwetami jest wiecej roboty i brakuje na to czasu, poza tym piach tez kosztuje

Napisane:
Sob mar 11, 2006 23:20
przez hypsis
Ja mam Fileta ze schroniska. Kocurro nie korzystał z kuwety. Pierwszego dnia pokazałam jak się grzebie , żwirek oczywiście był czysty
Moim zdaniem nie ma żadnego problemu, usypuje takie pięknie kopczyki ze żwirku tak, że połowa łazienki jest nim pokryta

kuweta

Napisane:
Nie mar 12, 2006 0:01
przez Seta
Ja mojej kici nie nauczyłam kuwety - wzięłam dorosłą, z działek i mam ogród. Próbowałam, ale kocurek walczył o swoje i sikał do dwóch kuwet. Kłopot mam jak wychodzimy z domu na kilka godzin - ale wtedy kicia robi na terakotę w łazience. No i tylko mężowi przeszkadza. Może jeszcze jesienią spróbuję.

Napisane:
Nie mar 12, 2006 8:16
przez Slonko_Łódź
A ja mam też kicię ze schronu. 2 miesiące leżała w klatce bez kuwety. Miała niesprawne nóżki. Po przyniesieniu do domu od razu korzystała z kuwety (na początku na leżąco bo nie trzymała sie na nogach). Nigdy nie zdażyło jej się załatwić poza nią.

Napisane:
Nie mar 12, 2006 17:34
przez Edzina
Filip chyba tez nie mial prawdziwej kuwety. Podobno staly jakies ze szmatami w mieszkaniu "milosniczki". W domu od razu wiedzial do czego sluzy, a byl przeciez dorosly. Jesli sie boisz, to najpierw zamknij kota np. w lazience razem z kuweta. Potem pomalu otwieraj coraz wiecej drzwi, np. jak wychodzisz to zamykaj do pokoju a zostawiaj lazienke i przedpokoj do dyspozycji kota. Wazne zeby kuweta stala w malo uczeszczanym miejscu. Zwlaszcza na poczatku. A Filip tak zapamietale zakopuje co zrobil, ze pol lazienki mam w piachu.


Napisane:
Pon mar 13, 2006 19:53
przez Lustylla
Edzina pisze:A Filip tak zapamietale zakopuje co zrobil, ze pol lazienki mam w piachu.

Tym do którego siusiał? O fuj


Napisane:
Wto mar 14, 2006 7:08
przez Edzina
Yyyy... No zakopuje to co zrobil, wiec nie rozgrzebuje tego, tylko przysypuje czystym. Wiec to ten czysty lezy naokolo kuwety.


Napisane:
Śro mar 15, 2006 8:33
przez safiori
ja miałam dwa koty schroniskowe które na oczy nie widziały kuwety a od pierwszego dnia wiedziały do czego ona służy i nie było żadnego kłopotu. One chyba mają zakodowane że trzeba załatwiać potrzeby w piasku i trzeba zasypać.

Napisane:
Nie mar 19, 2006 20:47
przez miechurzanka
W I T A M ! ! !
A my jak przygarnęliśmy z piwnicy bloku na drugim końcu miasta kotkę (
jak ocenił weterynarz na ok. 2,5 do 3 lat ) to od początku wiedziała
do czego służy kuweta. Tym bardziej używana przez siedmioletniego
sterylizowanego kocura. A zaznajamiała się z kuwetą leżąc dwa dni
nieopodal kuwety przy grzejniku w łazience. Stare futro obwąchiwało
ranną kocicę a ona w ciężkim stanie warczała na niego. A miała to
być tylko rekonwalescencja po usunięciu martwej ciąży i sterylizacji.
I kilka dni wystarczyło, abyśmy zostali zauroczeni jej emanującą
wdzięcznością za ocalone życie. Piękna historia. A trwa już trzy lata
i miesiąc. Przekochana przytulanka. Przylepa. Tyle, że w tej histori
są dwa negatywne wątki. Stary kot ze względów terytorialnych nie
zaakceptował do dziś dnia kotki. Co raz rzadziej zdarzają się potyczki, ale jednak. Zazdrosne są oba o pieszczoty, o dawaną im
każdą porcję miłości. Drugi aspekt to niezaakceptowanie przez kotkę
jadła które stare futro je ze smakiem. Ale pomalutku nauczona
została spożywania tego co w menu na dany dzień. Bo przecież
trudno dwie kuchnie prowadzić. A wszystko to niech swiadczy o tym
jak bardzo różne bywają zwierzaki. Uważam także, że łatwiej jest
zaprzyjaźnić psa z kotem niż te moje dwa jakże różniące się koty.
POZDRAWIAM

Napisane:
Pon mar 20, 2006 9:28
przez krokodylek
Mój kotek po wzięciu ze schroniska dwa razy zrobił kupkę po za kuweta(wydaje mi sie ze to był stres związany z nowym otoczeniem), a teraz jest bardzo czystym kocurkiem i załatwia sie w kuwetce.