Strona 1 z 14

Jednooka Dyzia - teraz Ślipek - ZAGINĘŁA

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 9:18
przez Elżbieta P.
Dwa dni temu - łapałam koty na sterylkę. Złapałam dwie kocice i ogromnego starego rozpłodowca - kocura, który jest od lat ojcem połowy kociaków w okolicy. Ucieszona, że mu wreszcie te jajka utnę - już chciałam wsiadać w samochód, aby jechać do weta, gdy nagle ..... zza węgła wyłoniło się maleńkie bure kociątko z połową mordki zalaną krwią.
Przerażone i głodne bo do klatki łapki - weszło natychmiast.
Rozpłodowiec jeszcze na kilka dni uratował swoja męskość, bo zabrakło mi transportera. Małe bure kociątko natychmiast pojechało do weta.
Dziś wygląda tak :
Obrazek
Oko było wydłubane, spływało po policzku wraz z krwią. Wet stwierdził wyrażne przebicie gałki ocznej. Przyczyna - może byc różna : albo zwyrodniały człowiek, albo gałązka, na którą kociak się nadział.
Teraz oka juz nie ma. Zostało usunięte. Jest stan zapalny i dziura, którą po usunieciu stanu zapalnego trzeba będzie oczyścić i zaszyć.
Kociak okazał się kotką około 5-miesięczną pomimo, że z rozmiaru wygląda na najwyżej 3 miesiące. Wet bez porozumienia ze mną (zostawiłam u niego 3 kocice jednoczesnie) - od razu ją wysterylizował.

Maleństwo dochodzi do siebie u mnie w domu. Zjada antybiotyk z jedzonkiem. Trochę jeszcze prycha, gdy wkładam rękę do klatki, ale można już ją wyjąć i zaaplikować neomycynę w maści do oczka.

Pamiętacie, ze przesyłane przez Was dobre fluidy - uratowały życie Gargamelkowi z tego wątku :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37 ... sc&start=0

Przeslijcie teraz dobre myśli dla maleńkiej Dyzi, proszę.

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 9:30
przez Slonko_Łódź
Oczywiście ja i moje kotty trzy przesyłamy fluidy.... Całą masę... :ok: :ok: Kiciunia jest śliczna.... I jeszcze przesyłamy coś dla Ciebie :1luvu: :balony: :dance: :1luvu:

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 9:37
przez saskia
Trzymamy kciuki za Dyzię, jest cudna :D

A swoją drogą ciekawe, że ja miałam Dyzię z rozszczepem wargi, a Ty teraz bez oczka

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 9:42
przez Dorota
:ok::ok::ok:
:ok::ok::ok:
:ok::ok::ok:

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 9:52
przez anie
o boże poplakałam się :crying: :crying: :crying: jaka biedna kocinka :crying:

kciuki ode mnie i od moich dwóch kotów, wielkie kciuki dla Dyzieńki

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 10:14
przez Elżbieta P.
saskia pisze:Trzymamy kciuki za Dyzię, jest cudna :D

A swoją drogą ciekawe, że ja miałam Dyzię z rozszczepem wargi, a Ty teraz bez oczka

Szczerze napiszę - Dyzia dlatego nazywa sie Dyzia, że pamiętam Twój wątek, pamiętam fotki Twojej Dyzi.
O ile wiem - Twoja Dyzia ma dom.

Przewiduję niestety, że po kilkutygodniowej kuracji u mnie w domu - kotka (tym bardziej, że z jednym tylko okiem) nie bedzie się nadawała do wypuszczenia na podwórko.

To imię przyniosło szczęście jednemu oszpeconemu maleństwu. Może przyniesie szczęście - drugiemu.

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 11:03
przez Hana
Dobre fluidy dla Dyzi i mocne kciuki za jej przyszłość. :ok:

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 11:20
przez catalina
Rany, ja tez rycze, :cry: wole nie myslec , ze to zwyrodnialec jakis. Ile to malenstwo musialo wycierpiec. Trzymaj sie sloneczko :placz:

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 12:56
przez ARKA
:D Dyzia jest przeeeesliczna. Jak ja zobaczylam to jak moja Tosienka:) Te usteczka takie same, nosio, buzia, umaszczenie i ..Tosia tez ma ale plamke na oczku..ktora jej przeszkadza w wiedzeniu..Absolutnie mala musi miec domek!! :ok: :1luvu:

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 13:08
przez Marla
ogromne kciuki dla Dyzi :ok: :ok:
szybkiego powrotu do zdrowia i znalezienia kochającego domku.

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 13:10
przez Magija
Dyziulku, pamiętaj, całę, wspaniałe życie przed Tobą, musisz wyzdrowieć :ok:

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 14:07
przez Emilia1
Dyziu- wysyłam ciepłe głaski i energię żebyś szybciutko wyzdrowiała w eter...

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 14:35
przez Zzebra
Trzymam kciuki za Dyziaczka:))
Ale wierzę że wszystko będzie dobrze. A mala będzie jednookim piratem:DDD

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 16:24
przez Elżbieta P.
Gdy powiedzialam Dyzi - ile osób jej kibicuje, przestała prychać przy wyjmowaniu z klatki.
Jest maleńka. To połowa Gargamela. Ma miękkie , zimowe futerko.
Gdy tylko dojdzie do siebie po sterylce i weźmie całą serię antybiotyku - zawiozę ją do doktora Garncarza. Poproszę go, aby oczko zszył artystycznie.
Może ktoś zakocha się w Dyzi pomimo takiego mankamentu....?

PostNapisane: Sob mar 11, 2006 16:38
przez KLARA2
Fluidy od Kaweczki muszą pomóc, chłopak ma tylko jedno niewidzące oczko a chyba jest szczęśliwy. :P