Strona 1 z 2

slizgajacy sie kot,,,moze to głupie

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:01
przez kasia essen
temat moze smieszny, ale mi sie juz tak nie wydaje po tym co moj kot zrobił pare min temu,,otoz..
mamy dwa rownoległe do siebie pokoje, na przeciw kuchnie i łazienke, zeby dosta cie do pokoju nr 2 z pokoju nr 1 trzeba wziac zakret 90 stopni, i tu jest problem,,,moj kot ma miedzy poduszeczkami łap pełno włosow co powoduje ze na panelach i na kaflach poprostu sie slizga gdy biega, gdy chodzi to nie ma problemu, przed chwila jak to po wyjsciu z toalety zaczeło sie bieganie, i kot nie wyrabia na zakretach, chce w biegu dostac sie do drugiego pokoju i nie moze, pzrewraca sie na bok (90stopni zakret, włosy miedzy poduszeczkami) i dalej froterujac podłoge wpada z impetem na szafki stojace na stale w przedpokoju, nie moze złapac rozbiegu ,biegnie w miejscu bo sie slizga,
probowałam kłasc małe dywaniki, ale one slizgaja sie razem z nim, pod dywaniki kłade gume, ale on ja wyjada wiec zrezygnowałam,,
mogę obciac mu te włosy miedzy poduszeczkami moze bedzie miał wieksza przyczepnosc?moze to smiesznie brzmi, ale ja naprawde boje sie ze on sie w koncu zabije, kark skreci albo nie wiem co,siła uderzenia jest duza, huk ogromny,on sobie nic z tego nie robi i dalej lata jak szalony :roll: :roll:

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:03
przez aamms
Nie obcinaj włosów.. Raczej przyklej dywaniki do podłogi dwustronną taśmą..

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:06
przez kasia essen
tasme probowalismy rowniez,to wtedy gryzł dywanik,chyba ze poprzykejam je na całej długosci i szerokoscia zostanie slad na panelach?mieszkanie wynajmowane wiec... :roll: :roll:

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:12
przez Slonko_Łódź
Wymyśl coś to chętnie ściągnę... U nas dziewczyny sobie radzą ale Yenn przydałoby sie coś mniej poślizgowego niż panele i terakota.... A do jedynego pokoju z dywanem Deniska jej nie wpuszcza :)

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:14
przez fruuu
ja mam teorię że moje lubią się ślizgać po prostu. mam mało powieszchni "slizgowych", kiedyś nocowało kilka osób i spali pokotem na pododze w śpiworach. potem śpiworków nie sprzątnęłam natychmiast tylko położyłam jeden na drugim. Lukrecja z obłędem w oczach brała rozbieg i wskakiwała na to tak żeby ten śpiworek na wierzchu ślizgał siępo tych na spodzie i w ten sposób sobei "jechała" kawałek. ubaw miała nieziemski (ja również) także aż żal mi było to pozbierać...

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:15
przez kasia essen
zal mi go, biedny chce pobiegac a nie moze :oops: :oops: kupie mu kapvcie z antyposlizgowa podeszwa :lol: :lol:

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:16
przez kasia essen
ja mam radoche bo to wyglada przezabawnie jak nie moze ruszyc z miejsca, gorzej jak przygrzmaca co chwila w sciane, w szafki,,, :cry:

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 23:42
przez kasia essen
naprawde nie moge obciac włosów pod łapkami?

PostNapisane: Pt mar 10, 2006 1:24
przez harpia
Zamykaj drzwi do felernego pokoju, nauczy sią prędzej czy później.

PostNapisane: Pt mar 10, 2006 2:39
przez Blond Tornado
A może zadziałałaby taka mata, jak do brodzików- antypoślizgowa? Z kilkoma przyssawkami na dole. Na stałe nie jest, a jak się dobrze przyssie to chyba spełni zadanie?

PostNapisane: Pt mar 10, 2006 8:22
przez Tika
Moja Soyka też się ślizga na panelach, pomimo tego ze to kot o owiele krótszym futrze. Jak do mnie trafiła, to najczęściej właśnie biegła w miejscu - teraz już bardziej wyczuła jak się poruszać na panelach, ale i tak nie zawsze jej wychodzi.
Co do slizgania, to miałam kiedyś koty, które po dywanie slizgały się na kapciu :lol: - to była ich ulubiona zabawa :D

PostNapisane: Pt mar 10, 2006 8:33
przez Georg-inia
też mi się zdaje, że one to poprostu lubią. Przeciez kot nie idiota i po kilku próbach wie, że jak będzie chciał za szybko, to nie da rady. Georg też mi się ślizga po parkiecie za pomocą takich małych dywaników. Normalnie się rozpędza, skacze na dywanik i bziuuuu - jedzie! Śpiwór, ewentualnie inne szmatki - też się nadają. U mnie koty mogą ganiać się na około, bo pokoje mają i niezależne wejścia z korytarza i drzwi łączące. I ślizgają się jak głupie, obijają o futryny i ściany, albo walą głową w drzwi balkonowe, bo nie zatrzymają się na czas. I co? Jak się pozbierają z podłogi to zaczynają od nowa. One ważą przecież dużo mniej niż człowiek i ta siła uderzenia w ścianę też jest dużo mniejsza. Nie martw się, a włosków ze stópek bym nie wycinała, niech sobie ma.

PostNapisane: Pt mar 10, 2006 8:41
przez Ania Z
mam ten sam problem :roll:
też myślałam o wycięciu futerka :oops:
albo o dziecięcych skarpetkach antypoślizgowych :lol:

dzisiaj biedak nie wyhamował i z całym impetem z "baranka" wywarzał drzwi :?

PostNapisane: Pt mar 10, 2006 9:11
przez Atka
A te szafki to z szufladami, czy zwykłe drzwiczki otwierane?

Bo jak drzwiczki, to może przymocować do nich poduszki (n.p. takie płaskie, prostokątne, jak do kładzenia na stołkach, można kupić n.p. w Ikei)? Taki "amortyzator" zrobić i jak kot lubi, niech się ślizga...

PostNapisane: Pt mar 10, 2006 10:55
przez Chilli
Moje tez sie slizgaja - nigdy nie wpadlo mi do glowy, zeby im to utrudnic :) To fajna zabawa - nawet w lazience mam duzy dywan na kafelkach polozony, a koty bawia sie w rozpedzanie i rolowanie dywanu.