Strona 1 z 32

Jedno z łódzkich osiedli-45 sterylki.Życie toczy sie dalej.

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 14:20
przez iwcia
Jest w Łodzi takie osiedle na którym jest dużo kotów, czasem ktoś coś da do jedzenia, kilka starszych osób w miarę regularnie dokarmia koty, ale to wszystko. Nikt ich nie sterylizuje, nikt nie szuka domów małym kociakom, nikt nie leczy...... :(
Postanowiła to zmienić jedna 13-letnia dziewczynka, ale dla niej samej to za dużo, nie da sobie rady ze wszystkim. Stara się w miarę możliwości dokarmiać koty, przeznacza na to swoje kieszonkowe, ale nadal problem sterylek jest nie rozwiązany. Przedwczoraj udało się nam złapać trzy kotki, już są wysterylizowane, jedna, najstarsza, miała bardzo powiększone jajniki i dla niej to był zabieg ratujący życie, na razie zostaje u mnie i będę jej szukać domu.
Dzisiaj, po trzech dniach łapanki, dziewczynce udało się złapać małego, oczywiście chorego kociaka, odbieram go po pracy. Jest jeszcze drugi, też chory, tez go trzeba złapać.. :(
Zostało na tym osiedlu jeszcze kilkadziesiąt kotów, w tym kotki, które są nie wysterylizowane - a jest marzec .....
Proszę pomóżmy dziewczynce w sterylizacji tych kotek, ona sama nie udźwignie tego, może ktoś będzie mógł ją wesprzeć finansowo, ja ze swej strony zaoferowałam oprócz tych trzech sterylek pomoc w łapaniu, dowiezieniu do weta i przetrzymaniu kotek.
Chciałabym też podziękować drynusi za pomoc w przechowaniu dwóch kotek.

Dziewczynka ta jest z nami na forum, mam nadzieję, że nie pogniewa się za tą prośbę :oops:

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 14:29
przez mokkunia
Do góry! bo ważne. A postawa tej dziewczyny godna naśladowania, jestem pod wrażeniem. Młody wiek a takie dojrzałe myślenie :ok:
Iwcia, co to za osiedle?

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 14:32
przez iwcia
mokkunia pisze:Do góry! bo ważne. A postawa tej dziewczyny godna naśladowania, jestem pod wrażeniem. Młody wiek a takie dojrzałe myślenie :ok:
Iwcia, co to za osiedle?


To osiedle na Teofilowie w okolicach Rydzowej.

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 14:33
przez mokkunia
Iwcia, a to gdzieś w moich okolicach? :oops: Ja cały czas nie wiem gdzie co jest w tej Łodzi :oops:

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 14:44
przez kalewala
mokkunia pisze:Iwcia, a to gdzieś w moich okolicach? :oops: Ja cały czas nie wiem gdzie co jest w tej Łodzi :oops:


Drugi koniec miasta inaczej już byś tam z Iwcią była :wink:

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 15:46
przez Amy
Iwcia :D Dziękuje Ci bardzo za wszelką pomoc. Z resztą Tobie, annskr, również.
To może od razu się przyznam, że o mnie mowa w tym wątku... :wink:

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 16:29
przez dryncia
Te dwie koteczki czuja sie u mnie super, moja Cleo juz je olewa, czasem fuknie. Czarna śpi albo w brodziku albo na podłodze. Gardzi czyms bardziej miekkim. Wrzeszczaca jest teraz cichutka, bardzo mnie polubiła. Czarnuszka jest troche lekliwa. Oczki juz ma prawie dobre, jeszcze odrobinke zaczerwienione. Koty wola mokre niz suche. ślicznie kozystaja z kuwetki. Jestem oczarowana uroda tej wrzeszczacej i spokojem tych kotek, nic sie nie dały sprowokowac mojej niegoscinnej Cleo.

Od jakiej ulicy odchodzi ta Rydzowa. moge wam jakos pomóc łapać te kotki. Tylko musimy sie jakoś zgadać.

amy jestes wielka, bardzo cie podziwiam. Reszte dziewczyn równiez :lol:

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 17:10
przez Amy
Ciesze się, że u nich dobrze :D Rzeczywiście, one nigdy nie przepadały za suchym zarciem :lol:
Rydzowa chyba odchodzi od Rojnej - to główna ulica. Albo od Wici :roll:
Tak, tak, chyba od Wici, a Wici odchodzi od Rojnej....
Ale nie wiem do końca :lol:
Iwcia własnie przed chwilą wzieła tego chorego kociaka. A drugi wciaż nie złapany... :roll: Ten i tak mi ze trzy razy uciekł z pudełka, a potem z koszyka :lol: Chyba mnie nie polubił zbytnio :twisted:

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 18:01
przez dryncia
To mniej wiecej wiem gdzie to jest.
Kot ci ucieka bo mysli, że jestes krzywdzicielem i sie bardzo boi.
Chetnie pomoge w łapaniu. Tylko dajcie znac kiedy wyruszamy

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 18:05
przez Amy
To trzeba będzie z iwcią ustalić. Ciesze się, że chcesz pomóc :D
Mam takie pytanko: czy ta starsza czarna kicia ode mnie nie ma przypadkiem czegoś ze skórą? Zawsze mi się wydawało, że ma jakąś dziwna sierść... :roll:

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 18:26
przez Pinky
Fizycznie niezbyt pomoge, ale bardzo mocno trzymam za was kciuki...

Jezeli urzadzi was jakies.. no nie wiem od 20 do 50 zl (tylko tyle mam kasy - blahh nienawidze miec 15 lat i nie miec kasy na tyle, zeby pomoc wszystkim :? ) to moze sie jakos dogadamy i przesle wam te pieniadze?

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 18:27
przez dryncia
Za duzo tej skury to nie zmacałam, bo jest zakryta opaska elastyczna, ale to co dotyikałam i ogladałam wyglada na zdrowe. Ona ma ciekawa sierśc, bo pod czarnym futerkiem ma taki szary puszek

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 18:48
przez Amy
Przy odpowiedznim oświetleniu wydaje się miejscami brązowawa :lol:
Jej się czasem jakieś ranki robiły na skórze, dlatego tez spytałam.
Pinky - myśle, że nawet 20 okaże się pomocne, ale szczegóły do uzgodnienia z iwcią. :)

PostNapisane: Śro mar 08, 2006 19:36
przez Magija
ja pracuję w pobliżu, jak "fizycznie" się przydam to pracuje do 15

PostNapisane: Czw mar 09, 2006 9:55
przez iwcia
Mały burasio już po wizycie u weta, na razie nie wygląda najlepiej, jest chudziutki, oczka całe zaropiałe, nosek zatkany pewnie, dlatego nie chce jeść, no i bardzo saneczkujemy (ma bardzo bogate życie wewnętrzne). Pan kot ma ok. 4 miesięcy jest ślicznie pręgowany. :)
Pilnie trzeba złapać tego drugiego pewnie jest w takim samym stanie :(

Drynciu u Ciebie jest ta młodsza kotka :wink: , a ta starsza faktycznie ma jakieś zmiany na skórze w sobotę idziemy do weta na przegląd paszczęki to dopytamy o te zmiany skórne.