Shilunia w nowym domku!

Dzisiaj Shilunia dotarła do nowego domku. Na początku zestresowana nieco całą podróżą schroniła się... pod brodzikiem od prysznica
Nawet Natalia musiała się z nią żegnać leżąc plackiem na podłodze w mojej łazience, jako że kicia nie dała się przekonać do opuszczenia zacisznej kryjówki. Chyba dobrze jej tam było, bo podłoga w mojej łazience jest ciepła, bo idą w niej rurki do grzejników.
Za to kafelki zostały pięknie wypolerowane przez wylegujących się na nich kolejno Natalię, mnie i mojego męża. Ale Shilunia jako odważna i niesłychanie przyjazna koteczka juz chwilę po wyjściu Natalii zaczęła radośnie reagować na wsadzona pod brodzik moja rękę. Najpierw zostałam uważnie obwąchana, a potem... zaczęło się podstawianie kolejno wszystkich części kociego ciałka do głaskania. Początkowo jeszcze Shila nie chciałam wyjść, ale po jakimś czasie widocznie uznała że jak zechce opuścić schronienie, to będę mogła ją jeszcze dokładniej pieszczochać. A jak juz wyszła...
Rety! Wiedziałam, ze biorę sobie kicie pieszczocha, ale ona jest niesamowita. Zostałam wprost zasypana przytulankami, dostałam mnóstwo buziaków i brzucho do głaskania i zostałam starannie ugnieciona łapkami
Kicia wyruszyła na zwiedzanie mieszkanie, co chwilkę wracając po kolejną porcję pieszczot
Wiecie ja zawsze myślałam, że ten "niedorozwój duchowy" który ją porzucił to idiota, bo żeby tak kotka zostawić, ale teraz mam o nim jeszcze gorsze zdanie. Żeby zostawić Takiego kotka (kotkę) to już na prawdę trzeba mieć nierówno pod sufitem!
Teraz Shilunia jest w trakcie poznawania nowego domku. Zwiedziła już wszystkie parapety, kilka razy przeszła mi po klawiaturze i oczywiście cały czas domaga się pieszczot.
I z całą stanowczością mogę powiedzieć że jest absolutnie cudowna i... na szczęście MOJA!






Wiecie ja zawsze myślałam, że ten "niedorozwój duchowy" który ją porzucił to idiota, bo żeby tak kotka zostawić, ale teraz mam o nim jeszcze gorsze zdanie. Żeby zostawić Takiego kotka (kotkę) to już na prawdę trzeba mieć nierówno pod sufitem!
Teraz Shilunia jest w trakcie poznawania nowego domku. Zwiedziła już wszystkie parapety, kilka razy przeszła mi po klawiaturze i oczywiście cały czas domaga się pieszczot.
I z całą stanowczością mogę powiedzieć że jest absolutnie cudowna i... na szczęście MOJA!






