bardziej Felixowy - czyli co u adoptowanego Felka

Wiec może zacznę tak. Witam wszystkich serdecznie i mam nadzieje ze będę usłużną dusza na tym forum. Tak naprawdę mam na imie Kasia i z krokodylkami nic nie mam wspólnego, ale niestety nie było juz dostępnych ników. Jestem alergikiem i astmatykiem
ale świetnie sobie daje rade z tymi przypadłościami w towarzystwie zwierząt. Kocham wszystkie zwierzaki od tych najdurniejszych do tych najmądrzejszych
i od najmniejszych do największych i od najmłodszych do najstarszych tyż. W swoim życiu miałam wiele kotów, parę psów i dwa konie (nigdy jednak nie wywiozłam, nie zjadłam i nie uśmierciłam żadnego z moich zwierząt).Nawet kiedyś moja Korsa(suczka)miała 11 szczeniąt i wszystkie odchowałyśmy! Jestem pospolitym kochaczem zwierząt.
Tyle chyba o mnie, teraz czas na Felka. Aaa jeszcze taka śmieszna rzecz, mój dziadek mial na imie Feliks,
Felix bo tak mu dal na imie jego pierwszy właściciel, jest śliczniutkim, misiowatym kotkiem! jego pierwszy właściciel, starszy pan zmarł i rodzina postanawia uśpić Felixa, ale pan weterynarz zadzwonił do schroniska i schronisko uratowało kolejną kocią duszę. W schronisku jak to w schronisku, ciepło, dużo kotków o podobnych losach i ogólnie raczej smutno, bo jakieś 15 kotków i dwie osoby do opieki na zmiany. Także małe szanse na porządne wygłaskanie...
My(ja z moim mężem) okazaliśmy sie dla Felka supermanami 27/02/06
Feluś wazy jakieś 4,5 kg i a długość od nasady uszu do końca ogonka to 82 cm. Jest słodziutki lubi jak sie go chrobocze, najlepiej pazurami lub szczotka ryżową i lubi tez sie wylegiwać. O charakterze na razie nic nie wiem, raczej nie jest ufny i sie nie łasi. Póki co, staramy sie, dać mu święty spokój, niech sobie zgląda zakamarki.
Chyba na razie tyle. Czekam na porady. Do następnego napisania



Tyle chyba o mnie, teraz czas na Felka. Aaa jeszcze taka śmieszna rzecz, mój dziadek mial na imie Feliks,

Felix bo tak mu dal na imie jego pierwszy właściciel, jest śliczniutkim, misiowatym kotkiem! jego pierwszy właściciel, starszy pan zmarł i rodzina postanawia uśpić Felixa, ale pan weterynarz zadzwonił do schroniska i schronisko uratowało kolejną kocią duszę. W schronisku jak to w schronisku, ciepło, dużo kotków o podobnych losach i ogólnie raczej smutno, bo jakieś 15 kotków i dwie osoby do opieki na zmiany. Także małe szanse na porządne wygłaskanie...
My(ja z moim mężem) okazaliśmy sie dla Felka supermanami 27/02/06
Feluś wazy jakieś 4,5 kg i a długość od nasady uszu do końca ogonka to 82 cm. Jest słodziutki lubi jak sie go chrobocze, najlepiej pazurami lub szczotka ryżową i lubi tez sie wylegiwać. O charakterze na razie nic nie wiem, raczej nie jest ufny i sie nie łasi. Póki co, staramy sie, dać mu święty spokój, niech sobie zgląda zakamarki.
Chyba na razie tyle. Czekam na porady. Do następnego napisania

