ALOSZKA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 08, 2002 15:07

Slodki Aloszka :)

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon kwi 08, 2002 15:10

Kochany kot !!!!!!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon kwi 08, 2002 15:15

Oj a jak sie wczoraj polozyl na podlodze przy mnie i tymi slepiami zielonkawymi na mnie patrzyl to bylam taka wniebowzieta, że takiego slodkiego smokingowca mamy.
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 11, 2002 13:26

Bylam wczoraj u mamy, kocisko starym zwyczajem ucieklo za wersalke ale po chwili jakby sobie mnie skojarzyl, wyszedl no i pieszczochałam go ile chcialam, łepeczkiem sie nadstawia, ósemeczki kręci. Jest kochany, ale jednak ma ataki strachu, przy jedzeniu nie można gwałtowniej sie ruszyc czy go dotknąć bo ucieka od michy, aż drga cały, mam wrażenie że tam niejeden potwór go gonił i on to jeszcze ciągle pamięta. :cry:
Wyskoczyl raz na schody ale mama krzykneła do niego "Alek dokąd to w tej chwili do domu" i wierzyc sie nie chce ale on z tych schodów zawrócił i wpadl do mieszkania jak bomba ( ale nie ta nasza Bomba :wink: ), za Frycią to ja musze leciec po schodach.
Dzisiaj do weta wieczorem, zobaczymy co powie.
Falko dzisiaj zostawie wreszcie dokończoną puszkę w lecznicy.
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 11, 2002 13:59

Pisz Mijo o Aloszce, pisz :D Strasznie się cieszę, że tak sielankowo to wszystko wygląda :D
Mijo pisze:Falko dzisiaj zostawie wreszcie dokończoną puszkę w lecznicy.

:D :D :D

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw kwi 11, 2002 14:02

Na czym to w końcu stanęło bo zapomniałam, :oops: Czy puszki są na kogoś konkretnego czy wogóle na potzrebujące kociki :?:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35113
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw kwi 11, 2002 14:18

Powiem tak, nie do konca wiem, wiem ze na Woli jest kilka karmicielek, niech wetka decyduje co i dla kogo, jak sie zgodzi zeby co jakis czas cos skapnelo p. Danusi to bede szczesliwa, za te pieniądze mozna albo cos kupic albo jej dac. Wczoraj nabylam drogą kupna paletkę tych puszek ARO, one sa w makro, koty p. Danusi zajadaly sie tym co jej ostatnio dalam, karte do Makro pozyczam wiec co jakis czase moge dokupic, nie wiem tylko kiedy zawioze do p. Danusi te jedzonko :cry: bo z czasem u mnie kiepsko.
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 11, 2002 16:02

Ja dzis znowu spotkalam pania kwestujaca na Konstancin :-)
Bylo fajnie podwojnie - raz, ze moglam dac pieniazki, a dwa, ze mialam zdjecia Bialej (dzis odebralam) :-)

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84883
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt kwi 12, 2002 12:23

Kochany Aloszka dal wczoraj taki popis, że wizyta u lekarza sie nie odbyła. :cry:
Silny jest taki że ja wczoraj po załadunku do transporterka byłam mokrzuteńka i czerwona na twarzy tak strasznie, jakbym miala wlasnie wylewu dostać.
Po pierwsze pakowanie do transporterka trwalo ok. 15 minut (wiedzialam ze tak bedzie wiec juz duzo wczesniej bylam u mamy) a ten kocurzysko tak miauczał, tak wył i darł pazurami kratkę że ją trzy razy wyłamał, potem znowu go w rog zapedzalam i do pudla a on to samo. Wreszcie za ostatnim razem tak już dokładnie pozamykałam ze udało mi sie wreszcie wyjść z mieszkania i dojść do samochodu, a tu nagle czuję nosem zapach niezbyt miły z wręcz ohydny. Kot zrobił qupe ze strachu i ja z nim galopem po schodach na góre, oczywiście mycie transporteka to pryszcz, próbowałam jego przetrzeć (na szczeście nie zdążył sie utytłać) ale on taki był wystraszony ze z kąta w kąt uciekał, co ja ze ścierką to on dyla za fotele, pod stół. Wreszcie sam sie umył.

Zadzwoniłam do wetki i mowie co i jak, ona odparła na to że przyjedzie do mnie go odrobaczyć i obejrzeć raz jeszcze te dziąsła.
Była dopiero po 21, ganiałyśmy go jak szalone, potem usiadłyśmy w celach odpoczynkowo-gawędziarskich, potem znowu łapanka i kot drugi juz raz został odrobaczyny, ale tak sie szarpał że po poddaniu tabletki jak strzała wyskoczył. Dziąsła niestety dalej czerwone :( a badanie tylko w gabinecie mozliwe.

Wetka powiedziala ze za miesiac bedziemy go badac, bo on prawdopodobnie tak sie bal ze go z domu wywozimy, pamiętał że niedawno tu przyjechal i trzeba mu teraz dać czas, żeby wiedzial ze ten dom to juz jego na amen i transport nie kojarzył mu sie z niczym przykrym. Chodzi za mamą jak pies ciągle kręci te ósemki i patrzy w oczy, mi sie daje glaskac, sąsiadki mamy juz co poniektore lubi.

Puszkę jej wręczyłam, chociaż moja córa ją skrytykowała i pewnie słusznie ale ja mam dwie lewe ręce do takich rzecy, ale pani wet sie smiala i powiedziala ze intencja sie liczy a nie perfekcja.
Pucha bedzie stala i służyła dobrym celom (w poprzedniej lecznicy podobno puchę ukradli) ale tu jest recepcja.
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 12, 2002 12:37

Kocinek - biedulinek bał się, że go chcesz oddać, kochane maleństwo :wink:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35113
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt kwi 12, 2002 12:39

Wygłaszcz ode mnie następnym razem Aloszkę. To dobrze Mijo, że masz taką mądrą Panią Wet. Ma rację, że koteczek może się bać opuszczania domu. Jak się zadomowi, będzie miał więcej pewności siebie, nie będzie tak się bał, biedak :( Pozdrawiam również Twoje piękne panny :!: :!: :!:
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Pt kwi 12, 2002 12:47

Dzięki, na pewno wyglaszczę, oczywiście że bał sie że go chcemy oddac, koty to niezwykle rozumne stworzenia, pani wet jest kochana i rozmawiała z nim wczoraj jak z malutkim chłopczykiem, próbowałyśmy, ale co sie odwlecze to nie uciecze, w nagrodę dostał pyszne jedzonko, ktore wchłąnął niczym odkurzacz.
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 12, 2002 12:53

:lol: Hi, hi strach mu apetytu nie odebrał :lol:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35113
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt kwi 12, 2002 14:09

Biedny Aloszka. Musiał się bardzo zestresować :( Ale dobrze, że tylko chwilowo i że od razu zaczął jeść. Hehe - dobrze mu tam gdzie jest i nie chce zmieniać miejsca :)
Mijo - kiedy będą zdjęcia smokingowca :?:

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pt kwi 12, 2002 14:14

koty chyba w ogóle odreagowują stres jedzeniem, zauważyłam to u wszystkich moich kotów. Jak tylko cos nie tak, czegos sie przestraszą to od razu zaczyna sie wielkie żarcie

Iwona

 
Posty: 12805
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree i 510 gości