Strona 1 z 8

USUWANIE PAZURÓW O KOTKA

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 19:34
przez monikN78
zanim ktokolwiek na mnie 'nakrzyczy' niech do końca zapozna sie z problemem.
mam 3,5 letniego kotka którego nie oddalabym za rzadne skarby i który jest naszym wykochanym pupilem. mamy z nim problem w kwestii obcinania pazurków. mianowicie z miesiaca na miesiąc jest coraz gorzej. kot w trakcie tego zabiegu 'krzyczy', wierzga się, drapie nas i gryzie (co nie jest w tym najgorsze). obawiamy się, że mozemy mu zrobić krzywdę, wyrwać łapkę ze stawu lub nawet ja złamać (nieumyślnie!!!). wiem, ze dla kogoś kogo kot poddaje się temu zabiegowi spokojnie, trudno jest sobie to wyobrazić. ma krople uspokajające przepisane przez weterynarza (miał przyjemność podjąć próbę obcięcia mu paurków), ale po nich kotek jest osowiały przez dwa dni, a i tak nie da sobie obciąć pazurów w przednich łapkach, więc podawanie mu ich jest niepotrzebnym męczeniem. dochodzi dodatkowy "kłopot", spodziewamy się dziecka, a nasz kot nie należy do zwierząt przyjaźnie nastawionych do obcych. toleruje jedynie mnie i męża, martwimy się, ze moze on malucha uszkodzić.
no i weterynarz postawił nas przed nielada dylematem. zaproponował usunięcie pazurów (wiem, ze moze być to postrzegane przez niektórych jako okrucieństwo, ale czy nie jest większym okrucieństwem męczenie go co 3 tygodnie kroplami, zastrzykami u weterynarza lub pozbycie się go jeśli będzie stanowił zagrożenie dla dziecka???). my nie chcemy go nikomu oddać. kotek nie wychodzi z domu, a jeśli już to jest zawsze na smyczce wiec nie miałby kontaktu z innymi kotami, które w takiej sytuacji mogłyby stanowić dla niego niebezpieczeństwo.
mam prośbę, napiszcie co o tym myślicie bo mamy z mężem nie lada problem.

Re: USUWANIE PAZURÓW O KOTKA

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 20:46
przez Sierak
Jak dla mnie kot bez pazurów nie jest kotem, a moje ręcę bez ran nie są już moimi rękoma(zwykła zabawa, obcinanie pazurów). Baardzo się przy tym wyrywa, ale jakoś sobie radzę(2 osoby), a w uszkodzenie kończyn nie wierzę, tak samo jak średniowieczne zabobony o atakowaniu dzieci, musisz po prostu uważać mając małe dziecko, kot jest dla niego takim samym zagrożeniem, jak cała reszta mieszkania.

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 20:54
przez Kaska
monik - nie usuwasz pazurow
spojrz na swoje palce - odcinasz piewrszy czlon palca
do pierwszego stawu

jeszce nie wiesz jak kot zaeraguje na nowego czlonka rodziny - a rozwazasz bardzo powaznie okaleczajace rozwiazanie

mamy duzo forumowiczow z dziecmi - naprawde pozbawienie kota czesci palcow nie bylo przez nich ani stosowane, ani rozwazane nawet

nie wiem kto jest twoim wetem - moze poszukaj rozwiazania u wetow polecanych na forum - watek przyklejony kociwe ABC na podforum Koty

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 20:55
przez dorregaray
A co to za "weterynarz"?
Usuwanie pazurów jest zdaje się nielegalne w Polsce. Kot bez pazurów jest kotem specjalnej troski - nie potrafi zadbać o sierść, ma problemy ze stawami i mięśniami i wymaga specjalnych masaży. Tak przynajmniej piszą w książkach. Usunięcie pazurów to również amputacja kości nadgarstka.

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 21:04
przez McGregor
monik,co za wet zaproponował usunięcie pazurów...daj spokój niema potrzeby tego robić,razem z żoną która jest z klanu wetów mamy dwa koty u których nie obcinamy pazurów...wcale.Córka która się urodziła w rodzinie z kotami tez niema problemów z nimi(koty mam na myśli)a niebawem będzie następne dziecko i nieobawiamy się że koty mogą coś zrobić.Zastamów się czy musisz obcinać pazurki,może wystarczą drapaki...Wsparty wiedzą klanu wet-ów pozdrawiam...

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 21:04
przez Sierak
Czytałem gdzieś, że rozpowszechniono to w USA, ale w niektórych stanach jest to zabronione, jak jest z Polską to nie wiem, ale wydaje mi się, że też, bo przecież to zabieg niekonieczny, niezdrowotny, powodujący raczej uszczerbek i cierpienie, chyba tak jak z przycinaniem uszu u psów, kiedyś też było zabronione w Polsce, a teraz nie wiem...

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 21:08
przez Greenday
ale wy jestescie cudaczni! ona to robi dla dobra tego kota, PISAŁA o tym, widzieliscie jak on sie meczy? Bylo wlasnie napisane ze tylko zastrzyki i prochy i kotek wiecznie nacpany i przemeczony, wedlug was to jest lepsze rozwiazanie???? Poza tym jak jest dziecko to nie ma zartow, a w cudownosci i tajemniczosci kota kryje sie niestety tak samo jak i w cudownosci kobiety nieobliczalnosc, mając jakiegos trzeba sie nastawic ze moze on nas bolesnie zaskoczyc. Dlatego nie krtytykujcie tylko posmyslcie jakie ono dobro robi dla kota jako ze w jej sytuacji to mu tylko pomorze a na pewno jest rosządniejsze rozwiązanie niż robienie jemu i rodzinie klopotów.

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 21:14
przez dorregaray
To może również dla dobra dziecka usunąc zęby, bo może ugryźć. Myślę, że skoro strach o dziecko jest decydujący, to lepiej znaleźć kotu nowy dom, niż go okaleczać. A obcinanie pazurów nie jest konieczne - nikt z moich znajomych się w to nie bawi i jakoś żyją.

PostNapisane: Czw lut 23, 2006 21:22
przez galla
Monik, a czy Wasz kot drapie jakoś szczególnie, rzuca się na Was, niszczy wszystko? Jeśli nie, to nie ma sensu w ogóle obcinać mu pazurów i tym samym męczyć jego i siebie. Mamy w domu 3 koty - żaden nie ma obcinanych pazurów. Nigdy nawet nie próbowaliśmy tego robić, ba! nawet nie mieliśmy takiego zamiaru. A w kwestii dziecka - poczekajcie aż ono się pojawi - w końcu nie wiecie, jaka będzie reakcjaa kota, możecie się miło rozczarować :D

PostNapisane: Pt lut 24, 2006 17:16
przez monikN78
no cóż, cieszę się ż etak wiele osób się tym problemem zainteresowało. tak jak napisałam nasz kot nie przypakowym zwierzakiem który znalazł się w naszej rodzinie i w niej wegetuje. tak naprawdę w tej chwili wszystko kręci się wokół niego. nikt na niego nie krzyzczy gdy niszczy pazurkami firankę (po prostru z regulalrą częstotliwością zmienia się na nową :)) itd. nie robimy tego żeby ułatwić coś sobie. on nas nie atakuje, ale na obcego potrafi sie rzucić niczym tygrys (dochodzimy do wniosku, ze tygrysem się czuje :)).
w moim rodzinnym domu były dwa koty i dawały sobie obciąć pazurki, z niewielkim protestem, ale nasz łobuz naprawdę robi cyrk.
jeśli chodzi o wterynarza to jest to Pan który zajmuje się naszym kotkiem od poczatku (znalazłam go na ulicy jak miał ok 2 tygodni) i jest to naprawdę bardzo dobry lekarz, który niejednokrotnie po wizycie naszego kotka miał rany na rękach. on po prostu zna 'możliwości' naszego kocura i nie zasugerował usunięcia pazurów w złej wierze. nie zaproponowałam tego tematu żeby wysłuchiwać że jestem nieczułą bestią która dla kaprysu chce okaleczyć zwierzę. my sie naprawdę o niego martwimy i dla wiadomości SIERAKA, nie musisz wierzyć w możliwosć uszkodzenia łapki, to ja mam w domu raz na trzy tygodnie rozhisterzowanego i zestresowanego kota a nie ty. tak jak pisałam, jest druga mozliwość jeździć z nim co 3-4 tygodnie do weterynarza na tzw. głupiego jasia i wtedy obcinać mu pazurki, ale ten środek nie jest obojętny dla zwierzęcia przy dłuższym stosowaniu. w usunięciu pazurów najbardziej martwi mnie to, ze przez długi czas będzie on odczuwał ostry ból w łapkach. stąd jest ten problem. pewnie na to się nie zdecydujemy, ale chciałam znać zdanie innych kociarzy (dlatego tak szczegółowo opisałam sytuację).
GALL, nasz kot raczej nic nie niszczy (prócz wspomnianych firanek i zwalania tego co jego zdaniem na stole leżeć nie powinno), ale nie drapie mebli właśnie dlatego, ze ma przycinane pazurki, a poza tym kilka razy zachaczył przydługim pazurkiem, raz nawet lekko go sobie uszkodził. nas nie drapie, chyba że np. nie życzy sobie być trzymany na rękach a ja go wezmę ;), ale od gości musi być izolowany bo wowczas wpada w prawdziwą wściekłosć, że ktoś obcy śmiał wejsć na jego teren;)
pozdrawiam
monik

PostNapisane: Pt lut 24, 2006 17:27
przez TorStone
Z tego co wiem usuwanie pazurow kotom to bardzo zle wyjscie z problemu,a raczej poglebienie go.
Podobno po tym zabiegu(nigdy nie uslyszalam,by domowym kotom to robiono) koty staja sie bardzo agresywne,poniewaz stracily swoj podmiot obronny.Koty atakuja,oraz gryza.
Mysle,ze kot przyzwyczai sie do dziecka,a jezeli ono bedzie go meczyc, to bedzie uciekac.
Podobno leki uspakajajacy(jak powiedzial mi wet) to niedobre wyjscie z problemow, bo po nich zwierzak uspokaja sie tylko na kilka dni(jak juz pisała kolezanka),slyszalam o leczeniu ziolami(podobno bardzo dobre, i od niedawna w Polsce).

PostNapisane: Pt lut 24, 2006 17:29
przez Catrina
Moniko, od niedawna kilka osób z dobrym skutkiem stosuje krople ziołowe, które pomagają na różne psychiczne dolegliwośći u kotów. Serdecznie polecam Ci konsultację z panią Wandą. Twój kot jest nadzwyczaj agresywny więc może trzeba go po prostu wyciszyć?
Nie będziesz musiala rozważać tego nieetycznego zabiegu.
Oto link do wątku o kroplach:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39025

PostNapisane: Pt lut 24, 2006 17:33
przez agacior_ek
no tak.. w kwestii obcinania pazurów to naprawdę chyba nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo chcesz okaleczyć swojego pupila. znam kotkę, której pani rodem z US usunęła pazurki... kotka wciąż ma odruchy drapania mebli, ślizga się po podłodze, nie może normalnie się bawić zabawkami. zamiast pazurów używa zębów.. wszystko gryzie... czy zęby też będziesz chciała mu usunąć???
moja Kreska też nie daje sobie pazurów obcinać, więc jej nie obcinam... nauczyliśmy jej nie drapać... do drapania jest drapak... kup mu go, jeśli go nie macie!
a w kwestii agresji.. polecam popularną ostatnio na forum terapię kroplami Bacha.. agresja to problem psychiki twojego kota.. i wylecz mu ją nie pozbawiaj go palcy!!!
ps. wątek o kroplach znajdziesz tu:
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39025&start=0

PostNapisane: Pt lut 24, 2006 17:34
przez Domino76
Moniko, a czy kocurek jest wykastrowany..? Pytam a'propos agresji.
Tak silny instynkt terytorialny i agresja występuje zwykle u niekastrowanych kocurków, po zabiegu większość kotów łagodnieje i staje się bardziej "miziasta" :).

PostNapisane: Pt lut 24, 2006 17:34
przez galla
Monik - nasze koty nie mają przycinanych pazurów i też nie niszczą. Są koty, które mimo przycinanych pazurów nadal drapią meble. Więc to chyba kwestia kota, a nie posiadania przez niego pazurów :wink:
Nie doczytałam, albo może nie napisałaś - czy kotek jest kastrowany? Bo jeśli nie jest, to z tego może się brać nadmierna pobudliwość. Hormony szaleją i stąd ataki.
Pozbawianie kota pazurów to coś więcej niż pozbycie się ostrej części w łapie kota. To okaleczenie - tak fizyczne, jak i psychiczne. Kot traci poczucie pewności siebie, robi się nerwowy, może sobie zrobić krzywdę, próbując gdzieś wskoczyć i przez brak paurów nie mogąc się utrzymać. Poza tym koty po takim zabiegu wymagają czaso- i pracochłonnej rehabilitacji - w końcu amputowany jest też kawał palca. To bardzo złe rozwiązanie i coś mi się wydaje, że w Polsce zabronione.
Jeśli kotek jest kastrowany i mimo tego jest agresywny - poszukajcie może ratunku w terapii dr Bacha - jest na forum wątek na ten temat

:arrow: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39025&highlight=bacha

Efekty są niesamowite. Może tego spróbujecie?