Strona 79 z 80

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Czw maja 29, 2014 15:26
przez szopenify
Witajcie!

Mam identyczną sytuację jak izaA. Dwa koty, jeden bardzo przestraszony całe dnie spędza na meblach, drugi goni ją przy każdej możliwej okazji. Marzę o dniu, kiedy choćby się miną spokojnie w przedpokoju.
Czy ktoś z Was mógłby mi dobrać odpowiednią mieszankę? Albo podać namiary na kogoś kto jest w stanie to zrobić?
Będę bardzo wdzięczna :)

Pozdrawiam!

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Czw maja 29, 2014 18:15
przez morelowa
SZukaj na forum ryśki. Ma stronę i pw, i telefon.Zajmuje się m.in. Bachem.
Aha, pw nie wchodzi w grę - to Twój pierwszy post. Możesz przez stronę www.

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Pt maja 30, 2014 13:17
przez ryśka
Dziękuję za polecenie :) akurat mnie tytuł wątku na pierwszej stronie ściągnął. Najlepiej kontaktować się ze mną poprzez mail/pw, strona jest aktualnie w przebudowie, ale mam nadzieję, że za tydzień lub dwa ponownie ruszy.

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Pt maja 30, 2014 14:35
przez morelowa
Wielkie gratulacje, ryśka ! Niech Ci się dzieci i koty dobrze chowają !

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Nie lip 19, 2015 11:07
przez Agurka
Mam zapytanie o kontakt do Pani która dała te cudowne krople bo czuje ze bedą mi bardzo potrzebne

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Nie lip 19, 2015 11:49
przez morelowa
Nad moim postem jest post ryśki. Po lewej masz kontakty- pw [chyba na razie nie możesz] , mail i stronę www.

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Pon gru 14, 2015 15:05
przez ViSovari
Witam,

Od dziś i ja zaczęłam kurację mojej koteczki :) Zobaczymy jak się sprawy potoczą :D

Pozdrawiam Was serdecznie,
Vi

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Pon gru 14, 2015 15:13
przez morelowa
:ok:
Daj znać o postępach.

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Pon gru 14, 2015 15:31
przez ViSovari
Pewnie, że dam :)
Moja kotka jest kotką która miała ok 6 tygodni jak wzięłam ją z DT. Tylko, że ten dom nie miał za dobrych warunków, stale za dużo kotów, których wciąż przybywało. Kotka jest śliczną buraską o marmurkowym umaszczeniu. Jest grzeczna bo nie psoci, nie strąca rzeczy z półek, nie drapie mebli. Po prostu cud, miód i orzeszki. Ale jest jedno ale. Jest bardzo nie ufna, szczególnie do obcych ludzi, czyt. gości nas odwiedzających. Mała może i się nie chowa ale obserwuje z daleka. Nie pozwala się dotknąć czy też pogłaskać. Palce lepiej mieć przy sobie bo zdzieli z łapki. I z oburzeniem syknie. Toleruje tylko mnie i TŻ. Jest też po wizycie behawiorystki i wciąż nad nią pracujemy. W kontakcie jest Feliway. Mała boi się wybuchów fajerwerków, głośniejszych dźwięków w domu, suszarki, odkurzacza, mopa. Nie znosi podróżować bo strasznie miauczy, a czasem do rodziców jak jedziemy to tam jest wręcz agresywna, syczy, buczy i prycha na wszystkich, na mnie najmniej ale i tak jej się zdarzy. Wizyty u weterynarza to dla niej traumatyczne przeżycia, wpada w amok, nie da się wyjąć z transportera. Drapie i gryzie wszystkich i wszystko co się zbliży do transportera, aby ją przebadać trzeba ją było na krótko uśpić. Chcemy takich sytuacji uniknąć w przyszłości, aby wizyta nie kojarzyła jej się z czymś okropnym. Planujemy dokocenie aby jak najlepiej jej pomóc przekonać się do ludzi wybraliśmy kota Maine Coona o łagodnym charakterze, który zawita u nas po nowym roku. Ponieważ behawiorystka powiedziała, że najlepiej nauczy ją tego zachowania inny kot. Jest kotką, która nie jest ani przylepą ani nie jest miziasta.. Choć i to się już poprawiło odkąd pracuję z nią zgodnie z zaleceniami behawiorystki. Chcę jak najlepiej wspomóc kurację i przyszłościowe dokocenie. Chcę by była bardziej miziasta :) oraz by się przestała bać i zrozumiała, że Duzi ludzie nie zrobią jej krzywdy, że głaskanie jest czystą przyjemnością, której można się oddać na wiele godzin :) Mam nadzieję, że kropelki jej jak najbardziej pomogą :)

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Pon gru 14, 2015 16:01
przez morelowa
Nie piszesz od jak dawna jest u Was. A to podstawa - by kot się odnalazł.
No, ta agresja - czyt. strach! - u weta może być problemem. Ale nie wiem czy czytasz forum. Takich niechętnych innym ludziom kotów jest masa - takie charaktery.
Ja mam 2 koty - młodszy to dokocenie by kotka miała towarzystwo. To był błąd w naszym przypadku. Koty są razem ponad 5 lat. Nie zaprzyjaźniły się nawet przez moment. Kotka ciężko odchorowała młodego, ale były już bardzo dorosła. Teraz się tolerują. Młody jest bardziej kontaktowy choć nie ma mowy o żadnym zabiegu na nim, więc nie obcinamy paznokci. Kotce obcinamy choć klnie, ale nie drapie,nie gryzie. Ma ok.14 lat - NIGDY nie przyszła na kolana, do łóżka, głaskanie tylko na jej zasadach. Takie są koty też. Po prostu. Nie boją się mnie, są cały czas w pobliżu, ale przychodzących nie tolerują. Młody nigdy się nie pokazuje tzn. nie wychodzi ze swojego schowka, jak długo ktoś jest. Ja się z tym po prostu godzę :D
Ale może Wam się uda wychować kotka.
Oczywiście dokocenie zawsze jest słuszne jeśli jest cień powodzenia.
Pewnie nie powinnam... - ale szkoda, że to nie jakiś kotek [ten nowy] z dt, schronu itp. Jest mnóstwo takich, które mają super charakterki i kochają inne kotki, i ludzi.
Ale wiem też, że MC są bardzo lubiane , bo śliczne i na ogół przyjazne.

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Pon gru 14, 2015 17:10
przez ViSovari
Moja kotka jest ze mną już 3,5 roku, jak ją brałam była najmniejsza z miotu, wiem, że była za wcześnie zabrana od matki, a także jak ją przyjęłam bała się zostawać sama, oraz jak tylko ktoś coś głośniej powiedział to się kuliła, albo jak brało się klapka by zabić muchę czy komara na ścianie zachowywała się tak jakby była bita...? Od tamtego czasu i tak poczyniła duże postępy. Mała jest taka, że jak nikt nie patrzy da się wymiziać na wszystkie strony, brzuch, uszka, pyszczek, czasem jest to 5 min a czasem 30. Przyznam szczerze, że odkąd przeprowadziłam się do tego mieszkania, w którym jestem obecnie już 1,5 roku kotka bardzo się zmieniła. Stała się odważniejsza, zaczęła wychodzić, a nie się chować jak tylko ktoś przyszedł. Decyzję o spotkaniu z behawiorystką podjęłam po dwóch sytuacjach w tym roku, pierwsza to wizyta u weta, gdzie ja się jej aż po prostu bałam. Druga to taka, że będąc u rodziców, mieliśmy na kilka godzin kotkę mojej babci. Syczenie, prychanie i buczenie trwało nieprzerwanie. Choć widziały się może przez 5 min, a tak to w dwóch osobnych pokojach. Ziuta nie dała się dotknąć, nie chciała wziąć ani jednego przysmaku. Rzucała się na ręce i nogi. Uspokoiła się dopiero jak wróciliśmy do naszego mieszkania. Dodam, że była mimo tego bardzo ciekawska bo chciała zajrzeć do tamtego pokoju i była bliska otworzeniu drzwi. Więc była to ciekawość przełamana strachem?? Zawsze chciałam mieć 2 kotki, lecz wcześniej nie miałam ku temu warunków. A od behawiorystki dowiedziałam się, że planując dokocenie muszę zwrócić uwagę na charakter kota, który przede wszystkim musi mieć łagodne usposobienie, dobry stan umysłu, który jest stabilny emocjonalnie aby stwarzał dobrą atmosferę. Musi być przyjazny wobec ludzi i nie przejawiać cienia agresji aby nasza mała nie podłapała złego zachowania. Zaczęłam dużo czytać i szukać, a że zawsze podobały mi się MCO, również zaczęłam czytać o tej rasie, rozmawiać z hodowcami, i po wielu dniach intensywnej lektury wybór padł na tę rasę. Hodowca wybrał nam kocurka, łagodnego, którego jak się weźmie na ręce można wygłaskać ale i skorego do zabaw bo nasza uwielbia się bawić. Generalnie nie mogę narzekać na małą bo jest kochana. Wie, że nie może wchodzić na stół i blat w kuchni oraz wie, że parapety, biurko, komoda, regał i szafa to są miejsca po, których może chodzić. Na początku bała się być wyżej niż kanapa, wyjątkiem były parapety. Zakupiliśmy drapak, na początku nie chciała z niego korzystać, ale ją nauczyłam i teraz go uwielbia. Wymieniliśmy biurko i była zdziwiona, a zarazem przestraszona, że może po nim chodzić. Teraz wchodzi bez problemu. Zaczęłam stawiać ją na komodę i tam też postawiłam miskę z jedzeniem. Teraz miska stoi gdzie indziej, a mała wchodzi na komodę i co było zaskakujące sama pchała się wyżej. Nabrała pewności siebie. Pracuję z nią już bardzo długo widzę te małe kroki, które poczyniła. Jednak wiem, że w niej kryje się ten kociak, który lubi być głaskany. Ale tak jakby wstydziła się go pokazać? Odkąd stosuję terapię zaleconą przez behawiorystkę, kotka przestała się prawie bać suszarki, bo leży zrelaksowana na drapaku i po prostu ją obserwuje. Planujemy dodać półki użytkowe dla nas i dla kotów, by miały swoją bezpieczną przestrzeń oraz by mogły przejść praktycznie cały pokój bez dotykania podłogi. ;) Wiem, że mogłabym adoptować kotka z DT czy schronu, jednak najważniejsze jest dla mnie samopoczucie mojej małej Ziutki, która jest moim pierwszym kotem i to ona uczyła mnie jak się zajmować kotkiem. A ona uczyła się ode mnie. Dlatego, nie mogę wziąć kociaka, po przejściach, bądź nie do końca wiadomym charakterem. Oraz również chcę aby miała towarzysza zabaw na długie lata. A także by nie czuła się samotna jak będę w pracy. Zależy nam też, aby nie doszło do sytuacji, gdzie w przyszłości pojawi się dziecko, a ona nie będzie mogła sobie z tym poradzić. Behawiorystka powiedziała, że mamy bardzo szczerego kota, który jasno komunikuje swoje potrzeby, wypytała nas o wszystkie szczególiki odkąd ją mam. Dowiedziałam się, że kocia psychika najbardziej kształtuje się pomiędzy 2 a 8 tygodniem, życia i jeśli wtedy kontakt z człowiekiem jest dobry, otrzymywał od niego pieszczoty, mamy kota, który nie boi się ludzi, i jest skory do wszelkich przejawów czułości. Natomiast jeśli jest neutralny, kot ten nie ma złych doświadczeń wtedy możemy mieć kota, który jest zdystansowany jednak można zaskarbić sobie jego sympatię. Natomiast jeśli kontakt z człowiekiem takiego kociaka jest negatywny bądź nie widział człowieka na oczy, zsocjalizowanie takiego kota jest niemal niemożliwe. Bardzo często koty te są płochliwe, nie pozwalające się dotknąć. Powtórna socjalizacja takich kotów często następuje po jakimś traumatycznym przeżyciu np. wypadek. Behawiorystka powiedziała, że odkąd mała jest u mnie, że zajmuję się nią, pokazuje jej, że nie ma się czego bać, staram się uświadomić, że jest kochana to owocuje to tym, że jest kotem, który dobrze się przy mnie czuje, i jest trochę tak, że siedzi w niej drugi kociak, który chce ale pierwszy kociak, poprzez jej doświadczenia z wczesnego dzieciństwa, wczesnej rozłąki z matką, wykształcił sobie taki, a nie inny system obronny, co przejawia się właśnie w jej obecnym zachowaniu. :P jak na razie udaje się powolutku wyciągać na wierzch tego miłego. Na kropelki natknęłam się czytając to forum, skonsultowałam to z behawiorystką, która stwierdziła, że mogą one pomóc w jej terapii. I tak trafiłam na ten wątek oraz Ryśkę, z którą wymieniłam sporo maili, która dopasowała kurację, która ma pomóc w kontaktach kot-ludzie oraz utrwalić pozytywne zachowania. Jestem dobrej myśli :) przepraszam za tak długi post xd poniosło mnie :O

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Czw lut 18, 2016 20:19
przez neron
Ja dzisiaj zaczynam terapię - 2 agresywnych rezydentów i jedna dokocona mała kotka, bojaźliwa, prychliwa ale i trochę zadziorna. Przypadek zdecydowanie jeden z trudniejszych. W sobotę miną 2 tygodnie od kiedy jest u nas, izolowana za pomocą siatki w drzwiach. Jest minimalny postęp, rezydenci już się tak nie jeżą i nie atakują siatki. Co będzie dalej... trzymajcie kciuki ;)

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Czw lut 18, 2016 20:39
przez morelowa
Trzymamy :ok: Niech się dziewczyna nie daje !

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Nie lut 21, 2016 14:20
przez neron
Małymi kroczkami idziemy do przodu ;) Krople przy wsparciu obroży feromonowej zaczynają pomału działać. Rezydenci nie stroszą się i nie atakują siatki a młoda coraz rzadziej prycha. Jesteśmy na etapie przemontowywania siatki na godzinę dziennie do salonu, tak, że rezydenci są w nim "zamknięci" a mała w ty czasie zwiedza resztę mieszkania. Bałam się, że mogą znowu zacząć świrować, jak zobaczą ją na swoim terenie ale nie. Nie podniecają się już nią niezdrowo, podchodzą do siatki i obserwują, jak chodzi po korytarzu. Dodatkowo kocur próbuje się już wspólnie z nią bawić piórkami na patyku. Kotka jeszcze z dystansem, ale ona już tak ma ;)

Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Czw mar 10, 2016 16:46
przez baxie
Gdzie można kupić takie krople i informację jak je dawkować? Mam kocura, który straszy kotkę tak, że już nie chce wychodzić spod łóżka. Sam kocur też strachliwy wobec ludzi.