Strona 1 z 80

Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 15:55
przez izaA
Mam za sobą bardzo trudne dokocenie. We wrześniu do płochliwej i niepewnej siebie niebieskiej Soni (niewiele ponad rok, kastratka) dołączył syjamopodobny Otis zdjęty z drzewa - ok. 3-letni wnętrak, teraz po operacji. Otis od razu poczuł się jak u siebie, a Sonia od razu zaczęła się go bać - syki, fukanie, łapska. Po kilku dniach Otis przejął władzę i sprowadził Sonię do...górnych szafek w kuchni. Schodziła tylko do miseczki, on był wtedy zamykany w innym pomieszczeniu. Potem azylem były 4 krzesła przy stole w kuchni i życie mojej Soni polegało na wpartywaniu się w jeden punkt. Nosiłam ją do kuwety, bo ze strachu potrafiła cały dzień nie ruszyć się z miejsca. Podczas rekonwalescencji po operacji Otisa Sonia zaczęła się odważać na opuszczenie azylu, ale Otis szybko wracał do formy i znów gonitwy kończyły się spuchniętym ogonkiem, ranami, kłakami na podłodze i siooo na meblach ze strachu. Sytuacja wydawała się być beznadziejna. Ktoś polecił mi, żebym dla Otisa kupiła krople Bacha na uspokojenie. Przeszukałam net, znalazłam Panią Wandę. Ona jedna wierzyła, że wszystko się uda i będę znów miała swoją Sonię. Dobrała esencje oddzielnie dla Soni - na odwagę (tak w skrócie) i dla Otisa (na utemperowanie agresji). Pierwsze efekty widziałam u Soni już po kilku dawkach. Teraz minęło 1,5 miesiąca kuracji, koty żyją ze sobą w zgodzie, gonitwy to już sport a nie agresja, stukają się noskami i potrafią zasnąć w bliskiej odległości. Jeszcze nie ma wylizywania uszu i wspólnego legowiska, ale MAM ZNÓW SWOJĄ SONIĘ, ona przestała się bać, chodzi tam gdzie chce i bawi się ulubioną piłeczką pod nosem Otisa, a on? - nic - patrzy się tylko!

Założyłam ten wątek, żeby wpisywali się w nim ludzie, którzy, podobnie jak ja pomogli swoim pupilom w ten sposób oraz Ci, którzy mają problemy z kocią psychiką. Więcej informacji o esencjach można znaleźć na stronie www.natura-medica.pl

Na prośbę Agatki - zamieszczam próbkę statystyki (do 46 strony wątku)

ilość osób, które stosowały krople (i się wpisały) - 43
ilość osób nie widzących efektów - 11 ( tym Kamena, która stosowała krople od dwóch terapeutów, w drugim przypadku lepiej, ale nie idealnie)
Pozostali byli i są zadowoleni...są jeszcze dwa przypadki - fruu i joanny z kotami, gdzie krople nie pomogły, na to, na co miały pomóc z powodów diagnostycznych, że tak powiem - u fruu były jednak problemy z pęcherzem, u joanny z kotami - rujka.

Spektakularne sukcesy to pary:
Sonia i Otis
Tigra i Niuńka
Gigon i Basma
Georg i Klemens
Najbardziej wzruszające - ozdrowienie Tosi ze schroniska, która postanowiła umrzeć, ale Izabela jej nie dała
Największe samozaparcie bez efektów - Toffik od Boo 77 - i tak naprawdę nie wiem, jak się ta historia dokocenia z Matyldą skończyła.

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 16:27
przez Catrina
o dobrze, że założyłaś ten wątek. Ja się zastanawiam nad kroplami "na odwagę" dla Pisi. Chociaż ostatnio tymczasowa opiekunka mi opowiadała, że jej zdaniem najwięcej w domu broi Pisia, to ona zaczepia itd... tylko że przy mnie udaje ofiarę przemocy :roll:

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 16:29
przez tangerine1
Ja tez czekam na opinie tych, którzy stosowali krople.
Moze naszej Zuzie sprezentowac takie czary-mary.
Ile takie kropelki kosztują?

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 17:25
przez izaA
Strona, którą podałam jest redagowana przez farmaceutkę, która skomponowała esencje dla moich kotów, ją śmiało polecam. Ma doświadczenie w terapii także zwierząt. Wiem, że już kilka osób z forum skorzystało z jej pomocy. Do tej pory pisałam o tym na PW, ale zakładając wątek mogę dotrzeć do większej ilości osób, którym potrzebna by była taka homeopatyczna pomoc.

A oto moje kotuchy na mnie :D


Obrazek

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 19:50
przez izaA
Nikt nie używał tych kropli?

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 20:21
przez zuza
izaA pisze:Nikt nie używał tych kropli?

Ja uzywalam dopoki ich nie zgubilam :cry: Mam nadzieje, ze jeszcze znajde. Uzywalam przy burzy i wybuchach. NIe na dluzsza mete... trudno mi powiedziec na ile pomogly...

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 20:21
przez Siean
Ja stosuję.
Zazwyczaj korzystam z RescueRemedy, by łagodzić stres przed np. kastracją.
Korzystałam też z Wiązu, by łatwiej oswoić przyniesioną do domu kotkę.Była przyjazna, ale obawiała się nowego otoczenia, więc podałam jej krople na ośmielenie.
W Wigilię ratowałam Posłonkiem kocię, która dostała ataku astmy na tle nerwowym.
No a teraz podaję Ostrokrzew sgresywnie nastawionej do świata kotce. na razie są efekty: częstotliwość ataków na koty i ludzi spadła. :twisted:

Największy problem jakiz tym mam? - Zmusić kota, by wypił. Bezbłędnie wyczuwają mieszankę dodaną do wody.

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 20:38
przez izaA
Ja dawałam na chrupek suchej i czekałam aż się wchłonie, działa tak samo jak z wodą, a mniej stresujące dla kota i właściciela, zresztą jak się "oswoiły" to dawały sobie wkraplać dopyszcznie :D

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 21:10
przez Siean
Ja robiłam różnie.
Przy Rescue, gdy trzeba było szybko podać, wkrapiałam dopyszcznie. Szczególnie w Wigilię mi sie to przydało - kotka była półprzytomna.
Ale jeśli podaję krople na "przełamanie" nowoprzybyłej, to mieszam z wodą. I nie zostawiam innej możliwości napicia się. Dobrze to działa też dlatego, że kot przyjmuje niewielkie dawki przez dłuższy czas, lek dłużej działa, ale też ma złą strone - koty, jeśli mogą, omijają tak "spreparowaną" wodę. Dlatego robię tak powolne postępy przy wyciszaniu agresywnej Kumy - kotka domaga się wypuszczania na pokoje i w tym czasie pije wodę z innych naczyń. Tylko przez część doby [noc i do około godz. 17.00 w ciagu dnia] jest pozostawiona z miską lekarstwa.
Przepisu z chrupką nie znałam - ja do stosowania kropli dochodziłam metodą prób na własnym organizmie i kombinownia co z opisu przeznaczonego dla ludzi da się zastosować u kota.
dzięki za poradę :)

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 23:09
przez gocho80
Krople stosuję już równo tydzień.
Mój wątek, w którym można przeczytać o moich dokoceniowych perypetiach jest tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38 ... sc&start=0

Nie wiem na ile stopniowe uspokojenie się Tigry to kwestia kropli, a na ile zwykła aklimatyzacja, ale była już w takim nieciekawym stanie, że sięgnęłam po krople, które poleciła mi Iza.
Zazwyczaj wkrapiam dwie dawki (w odstępach czasowych) do południa do suchego, czasem na jedną chrupkę do wchłonięcua, czasem na kupkę chrupek w miseczce. Po południu daję dwie dawki w dwóch rzutach mokrego. Panna się raczej nie buntuje przeciw kroplom :wink:

Za kilka dni chcę moje kocice znowu skonfrontować, choć przyznam, że zastanawiam się nad przedłużeniem izolacji jeszcze jakiś czas, żeby Tigra czuła się już zupełnie jak w domu przy spotkaniu z Niuńką po raz kolejny. W każdym razie zastanawiam się nad tym, czy nie zakupić jeszcze porcji dla Niuni, niby jest spokojna, ale jednak się prały no i broni terytorium, więc nie sądzę, żeby była łagodna jak baranek przy kolejnym spotkaniu. Póki co pani Wanda zalecała poczekać z Niunią, a zapodawać krople tylko Tigrze, ale zobaczymy, najwyżej się z nią skontaktuję.

Tak więc w moim przypadku nie wiadomo jeszcze czy krople rzeczywiście aż tak pomagają, ale wolę wierzyć że tak. Najważniejsze, że Tigra się powoli uspokaja :)

PostNapisane: Czw lut 09, 2006 23:27
przez Alina1971
Ja dostałam dla Ciapka, Aylin i Kobry.
Chyba wczoraj więc nie mogę póki co nic powiedzieć o efektach.
Powód podobny jak Iza Aylin została tak zestresowana przez Ciapka, że przestaliśmy ją widywać a Neske tak gonił, że musiałam go zamykać w łazience na ochłonięcie. Plus znaczenie terenu.
Na szczęście Ciapek daje sobie wcisnąć krople w jedzeniu.
Niestety Aylin wyniuchała je od razu i nic nie zjadła. W związku z tym TZ smaruje jej łapki.
Kobra dostaje je w jedzeniu albo wodzie.
Ciapek dostaje na agresje i obsikiwanie, Aylin żeby pozbyła się strachu a Kobra na wyciszenie i aklimatyzacje.
Ja jestem sceptyczna wobec homeopatii ale uważam, że to moja ostatnia deska ratunku i jeśli nie pomogą to przynajmniej nie zaszkodzą.
A szczerze mówiąc jakoś pokładam w nich nadzieje.

PostNapisane: Pt lut 10, 2006 12:30
przez izaA
Hop do góry, może ktoś jeszcze będzie potrzebował pomocy, albo opisze swoje doświadczenia?

PostNapisane: Pt lut 10, 2006 13:58
przez lidiya
myslicie , ze pomoglyby na kota ktory chce dominowac wtadzie i moze jest kastratem od kilku lat- znaczy ? I bywa nerwowy?

Chetnie sprobowalabym tez wersje dla naszego fundacyjnego niesmialka.

PostNapisane: Pt lut 10, 2006 14:25
przez izaA
Moim zdaniem jak najbardziej tak. Otis nie znaczy, ale strasznie chciał dominować, jest specjalna esencja, która potrafi to zniwelować. Napisz do pani Wandy z problemami, które widzisz na pierwszy rzut, spróbuj "poprawić" te najważniejsze, a potem sama się przekonasz, że to działa. :ok:

PostNapisane: Pt lut 10, 2006 14:26
przez izaA
czkawka :oops: