Kolejna czwórka zza krat+ Toś,Sprężynka,FatCat,Koszka,Filc

Tak się złożyło, ze w sobotę wyadoptowaliśmy Watolinę, a wczoraj Pączusia i Tosia (który czekał u nas na dom 2 miesiące).
Okazało się więc, ze mamy do adopcji tylko jedną Filcówkę, ponieważ HorseTheSecond i Piniuś sie nie liczą, bo są już zamówione przez swoje kochane panie.
Wybraliśmy się więc z TŻ-em do schroniska. W założeniu mieliśmy zamiar wziąć dwa koty na dom tymczasowy. Tym razem był inny pan, niż poprzednio i nie zaporowadził nas do dużej kociarni, tylko do izolatki- zabraliśmy całą izolatkę, czyli : dwa małe 4.5-miesięczne buraski, kilkuletnią szarą w prążki koteczkę z przedłużonym włosem i niebieską persiczkę.
Kociaki to rodzeństwo, chłopczyk jest szary w tygrysie prążki, dziewczyneczka szara w kółeczka
Są niesamowicie przytulne- kiedy póxniej coś robiłam w łazience, chłopak wchodził na zlew i przytulał siędo mnie główką. Dziewuszka natomiast na widok człowieka kładzie się na ziemi z brzuchem do góry
Są w nienajgorszym stanie, bo nie widzę u nich kataru, są dobrze odżywione, ale mają grzybicę
Kotka półdługołosa jest tam od czerwca- z tego, co zdążyłam wyczytać w jej kar5cie, to była zinterwencji, przyniesiona z trzema swoimi kociakami. przecz całe lato oni trzymali ją w izolatce i podkładali jej wszystkie kociaki. A ona wszystkie przygarniaął i karmiła. Jest niesamowicie łagodna, przytuliła siędo mnie z miejsca.
Natomiast w najgorszym stanie jest persiczka
To jest jeden wielki kołtun. Nawet nie wiem, jak to opisać- to futro tworzy taką jedną twardą warstwę, nie do rozgarnięcia w żadnym miejscu. jest tam od roku
Wszystko ją boli- ona nawet nie daje się dotknąć, zreszta boję się ją dotykać. Jest smutna. Jutro rano pojedziemy do naszej wetki na ogolenie jej
Nie do wiary, co może stać sie z takim kotem.
Z tą persiczką przeżyłam niemały stres, bo już wszystkie mieliśmy załadowane w transporterku, a facet nie mógł znaleźć jej karty, i kazał mi ją oddać. A ja, ze nie, i zaczęłam upierac się, ze jej nie oddam, bo ona przecież tu cierpi z tymi dredami, itd. Czułam, że jestem bliska histerii, facet zobaczył, ze prawie płaczę, więc zadzwonił do kierowniczki, a ona kazała mu ją wydać. Ufff.
Mamy więc znów 17 kotów pod swoim dachem. W sumie na własne życzenie, ale stwierdziliśmy dziś, ze jesteśmy uzaleznieni od pomagania kotom.
Okazało się więc, ze mamy do adopcji tylko jedną Filcówkę, ponieważ HorseTheSecond i Piniuś sie nie liczą, bo są już zamówione przez swoje kochane panie.
Wybraliśmy się więc z TŻ-em do schroniska. W założeniu mieliśmy zamiar wziąć dwa koty na dom tymczasowy. Tym razem był inny pan, niż poprzednio i nie zaporowadził nas do dużej kociarni, tylko do izolatki- zabraliśmy całą izolatkę, czyli : dwa małe 4.5-miesięczne buraski, kilkuletnią szarą w prążki koteczkę z przedłużonym włosem i niebieską persiczkę.
Kociaki to rodzeństwo, chłopczyk jest szary w tygrysie prążki, dziewczyneczka szara w kółeczka



Kotka półdługołosa jest tam od czerwca- z tego, co zdążyłam wyczytać w jej kar5cie, to była zinterwencji, przyniesiona z trzema swoimi kociakami. przecz całe lato oni trzymali ją w izolatce i podkładali jej wszystkie kociaki. A ona wszystkie przygarniaął i karmiła. Jest niesamowicie łagodna, przytuliła siędo mnie z miejsca.
Natomiast w najgorszym stanie jest persiczka



Z tą persiczką przeżyłam niemały stres, bo już wszystkie mieliśmy załadowane w transporterku, a facet nie mógł znaleźć jej karty, i kazał mi ją oddać. A ja, ze nie, i zaczęłam upierac się, ze jej nie oddam, bo ona przecież tu cierpi z tymi dredami, itd. Czułam, że jestem bliska histerii, facet zobaczył, ze prawie płaczę, więc zadzwonił do kierowniczki, a ona kazała mu ją wydać. Ufff.
Mamy więc znów 17 kotów pod swoim dachem. W sumie na własne życzenie, ale stwierdziliśmy dziś, ze jesteśmy uzaleznieni od pomagania kotom.