Alergia na koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 26, 2006 16:40

Witaj IOS
ja jestem dobrym przykladem na to ze z alergia mozna se poradzic bez jakis tam dziwactw po pol roku sie uodpornilam nie bralam niczego zadnych lekarstw odczulaczy itd moj organiz sam se poradzil z problemem nie mowie ze bylo latwo (a nie bylo) ale co sie nie robi dla swoich milusinskich mam 2 kotki czarnulki alergia nie powrocila zycze powodzenia i pozdrawiam

smurka

 
Posty: 26
Od: Nie wrz 17, 2006 11:24
Lokalizacja: LEUVEN-BELGIA

Post » Pt mar 16, 2007 10:53

Czy ktoś usunął swojemu kotu gruczoły zatok przyodbytniczych ze skutkiem pozytywnym dla własnej alergii??

Pzdr

tt

 
Posty: 1
Od: Pt mar 16, 2007 10:50

Post » Czw lut 21, 2008 13:52 Ja też mam alergie...

i przez to moje życie się zawala, mam dwa koty,ale są one na dworze :placz:
Teraz mam mieć chomika ale najpierw testy... ja się boje, że będe uczulona, a tak wogule to co uczula, bo ja z chomikami, świnkami morskimi królikami itd. nie miałam kontaktu nigdy w żuciu więc nie moge się uczulić pozatym mój kolega kiedyś miał gorszą alergie na koty odemnie, ale teraz ma kota syjama i nic mu się nie dzieje,ale moich rodziców nie da się przekonać czy można jakoś oszukać testy alergiczne prosze odpiszcie mi na gg albo na e-maila albo tu na forum (gg 7780423 e-mail lula15@vp.pl) prosze was bo ja nigdy nie miałam zwierzaczka oprucz kota i 1 psa... rodzice mi nie ufają itp. prosze pomocy [/img]

Lulka15

 
Posty: 1
Od: Czw lut 21, 2008 12:53

Post » Czw lut 21, 2008 14:00

Lulko, oczywiście można oszukać testy, tylko po co? Skoro masz problem, żeby przekonać rodziców - to forum Ci nie pomoże. U chomików i ptaków - najczęściej uczulają odchody...jeśli ktoś będzie ci pomagał sprzątać klatkę - to nie powinno być problemu.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lut 21, 2008 16:52

A co sądzicie o kąpaniu kota w celu zmniejszania objawów alergii? Czy to dobry pomysł? Jeśli tak, to jak często i JAK w ogóle to robić?

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Wto mar 04, 2008 18:36

To trochę pomaga. Ale kto będzie na tyle sadystyczny by serwować kotu zabieg, za którym (delikatnie mówiąc) nie przepada. Słyszałam o kotach kąpanych co 2 tyg. Ale trzeba pamiętać, że przy każdej kąpieli niszczy się naturalną osłonę skóry kota. A jeśli już kąpać to w środkach przeznaczonych dla kotów- nie w ludzkich szamponach!!

izaA pisze: U chomików i ptaków - najczęściej uczulają odchody...jeśli ktoś będzie ci pomagał sprzątać klatkę - to nie powinno być problemu.

Nie tylko, wytwory naskórka również. Unikanie sprzątania klatki wcale nie pomoże. Gryzonie potrafią być tak samo silnym alergenem. U ptaków dochodzi jeszcze ten problem, że trzepią skrzydłami, a więc wszystko fruwa wokół nich i dużo łatwiej się roznosi po pomieszczeniu.

Lulka15 a nie lepiej zdiagnozować alergię i zacząć się leczyć?
Obrazek KSIĘŻNICZKA MARTINI
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.

Villemo7

 
Posty: 313
Od: Pt gru 23, 2005 11:12
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 26, 2008 8:22 Bardzo silnie uczulona

Hej! Od tygodnia mam kota i jestem na niego bardzo uczulona. Poczytałam troszkę to forum i poprawił mi się humor :)) chciałabym go zostawi w domu, ale ile jeszcze potrwa, to przyzwyczajanie się do alergii? Bo po tygodniu są niewielkie zmiany... Nie chcę go oddawac, ale jesli mam byc caly czas na niego uczulona, to chyba lepiej dla mnie i dla kotka byloby jak najszybciej go oddac... :cry: proszę odpiszcie szybko, to dla mnie bardzo ważne! dzięki :wink:
Pchła Szachrajka :)

PchlaSzachrajka

 
Posty: 2
Od: Czw kwi 24, 2008 21:36

Post » Pt maja 09, 2008 20:18 pies i kot chronią przed alergią

Piątek, 9 maja 2008

Pies i kot ochronią przed alergią

Zdaniem uczonych z ośrodka badawczego w Monachium, dzieci
dorastające w towarzystwie psów lub kotów są mniej narażone na
alergie od tych maluchów, które kontaktu z domowymi zwierzętami
nie mają. Zespół prof. Joachima Heinricha ustalił, że w tej
grupie mniej jest dzieci uczulonych na pyłki roślinne, kurz,
kocią i psią sierść i zarodniki pleśni, ponadto rzadziej
występują u nich astma i egzema - czytamy w dzienniku "Polska".

Jednak odsetek alergii pokarmowych nie uległ zmianie w ciągu
ostatnich 20 lat, twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Plymouth
zakomunikowali. Grupa alergologów napisała w liście do redakcji
„Timesa”, że mamy do czynienia z „epidemią alergii, a około
20 mln dzieci i osób dorosłych w Zjednoczonym Królestwie jest na
coś uczulonych”.

Jaka jest prawda? Wypowiedzieliśmy wojnę zarazkom, ale
zapadalność na astmę, egzemę, alergie oddechowe i choroby
autoimmunologiczne, takie jak artretyzm i stwardnienie rozsiane,
niebotycznie wzrosła.

Hipoteza higieniczna, sformułowana około 20 lat temu przez
epidemiologa Davida Strachana, mówi, że ze względu na malejącą
liczebność rodzin i coraz większą sterylność domów systemy
odpornościowe dzieci są za mało obciążone, aby nauczyły się
bronić przed chorobami. Czynniki kiedyś nieszkodliwe, takie jak
sierść kota, wywołują nadmierną reakcję immunologiczną.
Okazało się, że dzieci chodzące do przedszkola rzadziej chorują
na astmę niż trzymane w domu.

W ostatnich latach hipoteza ta jest jednak coraz
częściej_podważana. Zatroskanie budzi fakt, że uwierzywszy w
nią, ludzie uznają brak higieny za korzystny, co nie odpowiada
prawdzie. (mj)

http://www.polskatimes.pl/19,35080.htm

GraceKrist

 
Posty: 13
Od: Sob cze 24, 2006 16:38
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 09, 2008 20:19 alergie - czy na pewno winny jest zwierzak?

Alergie nie są zaliczane do chorób odzwierzęcych, jednak pozwolę
sobie napisać o nich, ponieważ bardzo często zwierzęta obarczane
są winą za występowanie tego schorzenia.
Dorota Sumińska

Książka Trudne tematy

Chorób, którymi przynajmniej teoretycznie można zarazić się od
zwierząt, jest jeszcze więcej niż zwierząt, a gdybym zaczęła
wymieniać choroby, którymi można zarazić się od ludzi,
wolelibyście nigdy się nie urodzić. Zacznijmy od skóry, która
najczęściej kontaktuje się ze światem pełnym zarazków przez
dotyk – ręka jest pierwsza zarówno w kontaktach międzyludzkich,
jak i międzygatunkowych. Ileż to razy słyszeliśmy od mamy: umyj
ręce, bo głaskałeś psa czy jakieś inne zwierzę. Rzadziej
zwraca się uwagę na mycie rąk po wyjściu z miejskich środków
komunikacji. Choć każdy powie, że myje ręce po wyjściu z
toalety, to rzeczywistość wygląda zatrważająco – wyniki
badań wykazały, że tylko co czwarty człowiek myje ręce po
załatwieniu potrzeb fizjologicznych.

Alergie nie są zaliczane do chorób odzwierzęcych, jednak pozwolę
sobie napisać o nich, ponieważ bardzo często zwierzęta obarczane
są winą za występowanie tego schorzenia.

Choroby alergiczne stały się zmorą naszych czasów. Kiedyś
ludzie cierpieli ewentualnie na katar sienny, ale uczulenie na
kilkanaście alergenów u co drugiego dziecka jeszcze 50 lat temu
nie istniało. Ktoś powie, nie bez cienia racji, że umierało
dużo noworodków, a odchodziły właśnie te słabsze, którym
ówczesna medycyna nie była w stanie pomóc. Na pewno selekcja
naturalna ma tu duże znaczenie, ale nie oszukujmy się, 50 lat temu
w Europie śmiertelność noworodków nie wynosiła 50%, a poza tym
nie tylko choroby tła alergicznego były przyczyną zgonów. Ja nie
mam jeszcze pięćdziesięciu lat, a nie pamiętam, aby pośród
licznego grona kolegów ze szkoły był choć jeden np. z atopią
(silną nadwrażliwością na szereg alergenów).

Kiedy w latach osiemdziesiątych rodziła się moja córka, alergie
u dzieci były już na porządku dziennym. Zauważmy, że choroby
alergiczne dręczą głównie miejską populację ludzi, wydawałoby
się tę żyjącą w lepszych warunkach. Łatwiejsze warunki życia,
bogatsze jedzenie, większa dbałość o higienę, teoretycznie
wszystko to powinno poprawiać stan zdrowia, a jednak. Nazwa
„choroby cywilizacyjne” związana jest raczej z miastem. Wraz z
rozwojem cywilizacji mieszkańcy wsi nie przestali pracować przy
zwierzętach i na polu. Z całą pewnością w Polsce niewiele się
zmieniło i dzień rolnika jest taki sam jak kilkadziesiąt lat
temu. Nawet jeśli wsiadł na traktor i ma elektryczne dojarki, to
pracę zaczyna ze wschodem słońca, przebywa w naturalnnym
środowisku, nie myje co chwilę rąk, nie przejada się fast foodem
i nie spędza godzin przed komputerem i telewizorem. Jakimś dziwnym
trafem u ludzi ze wsi sporadycznie stwierdza się zarówno alergie
pokarmowe, jak i uczulenia „na psa i kota”. Dużo bliższy
kontakt ze zwierzętami, ich sierścią i odchodami jakoś nie
powoduje alergii u wiejskich dzieci, pod warunkiem że w
gospodarstwie nie używa się dużej ilości sztucznych nawozów.

Tu tkwi następna pułapka – chemia. Nie zdajemy sobie sprawy, że
jedząc zwykły chleb, zjadamy nie tylko te substancje chemiczne,
które poprawią jego trwałość, ale i te, które trafiły do
ziaren jeszcze na polu, stosowane w celu zwiększenia plonów. Kiedy
sięgamy po pyszny kotlecik, zjadamy nie tylko te leki, które
zwierzę otrzymywało w celu uzyskania jak największych przyrostów
wagi w jak najkrótszym czasie, ale i to, co zebrały zjadane
przezeń rośliny. Jesteśmy nafaszerowani chemią, hormonami,
truciznami wszelakiej maści, a mimo to bez lęku wpuszczamy do domu
chemiczną bombę w postaci reklamowanych we wszystkich mediach
cudownych środków do utrzymania sterylnej czystości. Nie zdajemy
sobie sprawy, że jeśli zabraknie w naszym środowisku bakterii i
grzybów, które chronią nasze ciała przed zakaźnymi
drobnoustrojami, przyjdzie się żegnać z życiem i to w bardzo
nieprzyjemny sposób. Kto był pierwszy, mydło antybakteryjne czy
kot? Czy nasi przodkowie wyszli ze składu chemicznego, czy z
lasów, pól i łąk pełnych pyłków, owadów i wszystkiego, czego
dziś tak bardzo brakuje, czystej wody i powietrza?

Reasumując, wprowadzeniu naszych organizmów w stan
nadwrażliwości, w którym nie umie on rozpoznać, „kto wróg, a
kto przyjaciel” nie jest winny ani kot, ani pies, tylko chemia i
niezdrowy, wyjałowiony tryb życia. Na część czynników
niszczących nasze zdrowie nie mamy wpływu, ale jest sporo takich,
których możemy unikać. Jak więc ratować się przed
wszechobecną alergią? Co zrobić, gdy dziecko ma już „uczulenie
na psa”, a marzy o zwierzęciu? Takich pytań słyszę
przynajmniej dziesięć dziennie i niestety nie zawsze można
znaleźć rozwiązanie, ale to nie znaczy, że trzeba spocząć na
laurach i nie szukać wyjścia.

Aby zminimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia alergii u
dziecka, trzeba zacząć od narodzin i za wszelką cenę starać
się karmić dziecko piersią i to nie pół roku, a nawet do 2-3
lat. Nie wprowadzać zbyt wcześnie „dorosłego jedzenia”,

niech dziecko oswoi się najpierw z tymi truciznami, które co
prawda w niewielkiej ilości, ale są w matczynym mleku. Nie kąpać
noworodka ani niemowlęcia codziennie, pozwolić delikatnej skórze
wytworzyć naturalną barierę ochronną, a nie zmywać ją
codziennie przy użyciu detergentów, odzierając z ochrony przed
drobnoustrojami i ALERGENAMI. Od pierwszych tygodni życia dziecka
stykać je z żywym, oczywiście zdrowym światem zewnętrznym. Nic
się nie stanie, gdy nasz własny zdrowy pies czy kot poliże
dziecko czy położy się obok na kanapie. Pisząc to mam na myśli
tylko dzieci zdrowe pod względem immunologicznym, ale i tak widzę
już oburzoną minę pediatry: „Jakim prawem lekarz weterynarii
radzi ludziom?” Proszę mi wybaczyć Panie Doktorze, ale chcę
przypomnieć, że i naszą, i psią, i słoniową biologią rządzą
te same prawa, a ja ze swej strony obiecuję, że nie pokuszę się
nigdy o wycięcie sąsiadce wyrostka robaczkowego.

Dziecko, u którego stwierdzono „alergię na psa lub kota”,może
mieć do czynienia z psem lub kotem. Przypominam, że alergia na psa
czy kota to nie uczulenie na ich sierść, ale na wydzielinę
gruczołów skórnych, która fruwa w powietrzu na włosach psiego
lub kociego podszerstka. Może właśnie dlatego, że nośnikiem
alergenu jest sierść, przyjęło się powiedzenie „uczulenie na
sierść”. Najsilniejszym z alergenów, zarówno u psa, jak i u
kota, jest okropnie śmierdząca wydzielina gruczołów zatok
okołoodbytniczych, dlatego bez specjalnego żalu należy się tych
gruczołów pozbyć. Zabieg chirurgiczny nie jest skomplikowany, a
przydatność tych gruczołów w życiu psa i kota domowego
ogranicza się do pozostawiania nieprzyjemnego zapachu. Aby
zminimalizować zagrożenie, trzeba dla alergika wybrać odpowiednie
zwierzę. Powinno mieć jak najmniej aktywne gruczoły skóry (poza
usuniętymi gruczołami). Najlepsze jest zwierzę białe o pewnych
cechach albinotycznych, a na dodatek nie powinno mieć podszerstka.

Na szczęście wśród psów i kotów znajdziemy takie osobniki.
Biały pudel o niezwykłej inteligencji czy wesoły maltańczyk, a
spośród kotów biały rex dewoński lub kornwalijski mogą
uszczęśliwić każdego, nie tylko alergika. Oczywiście decyzja o
wzięciu do domu kota czy psa musi być uzgodniona z lekarzem
alergologiem, a nie weterynarzem.

Po wprowadzeniu zwierzęcia do domu bardzo ostrożnie dawkujemy
kontakty alergika z nowym pupilem, nie ma mowy o wspólnym spaniu,
całowaniu czy przytulaniu. Na wszystko przyjdzie pora. Skuteczną
metodą leczenia alergii jest tzw. odczulanie, które polega na
stopniowo zwiększającym się dawkowaniu alergenu, na który
pacjent jest uczulony.

Dokładnie to samo będziemy robić, stopniowo zwiększając
zażyłość kontaktów alergika ze zwierzęciem i przedłużając
czas ich trwania. Trochę inaczej wygląda sytuacja, gdy zwierzę
test już w domu, a lekarz diagnozuje u dziecka alergię na sierść
i każe pozbyć się kota, psa czy królika. Pomijając te
przypadki, kiedy obecność zwierzęcia grozi np. dusznością na
tle astmy alergicznej, zastanów się chwilę lekarzu medycyny,
zastanówcie się rodzice, co jest gorsze dla małego człowieka,
wysypka (na którą można znaleźć sposób) czy rozpacz z powodu
rozstania z przyjacielem, lub co gorsza pierwsza lekcja
„znieczulicy”. W takiej sytuacji należy ograniczyć kontakty
alergika ze zwierzakiem, usunąć lub regularnie opróżniać
gruczoły zatok okołoodbytniczych i dokładnie (najlepiej mokrą
rękawicą) pozbawiać zwierzę martwego podszerstka, aby nie
fruwał w powietrzu.

Niestety znam również przypadki beznadziejne, na które nie ma
rady, gdy bezduszni rodzice chcąc się pozbyć psa, zasłaniają
się alergią u dziecka. Na szczęście nie ma ich dużo, a coraz
szersza wiedza alergologów ułatwia życie alergikom i ich psom.
http://czytelnia.onet.pl/0,1379902,do_czytania.html

GraceKrist

 
Posty: 13
Od: Sob cze 24, 2006 16:38
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 09, 2008 21:52 Dzięki! :)

Dzięki, że odpisaliście, wszystko przeczytałam :) ponadto dowiedziałam się, że jest taka opcja jak odczulanie na twojego kota! idziesz z kotem do lekarza, pobierają mu trochę śliny, i na to cię odczulają! jutro będę znała szczegóły, mama powiedziała, że mnie na to zapisze i może kot zostanie... a poza tym jak mnie drapnie to już mi nie wyskakują "burchle" i kaszel mam mniejszy, a kataru wcale...

chyba kot zostanie :))
Pchła Szachrajka :)

PchlaSzachrajka

 
Posty: 2
Od: Czw kwi 24, 2008 21:36

Post » Sob maja 10, 2008 11:49

To może jeszcze i ja się wypowiem - choć w dużej mierze będzie to powtórzenie tego, co wielu z Was pisało ;).

Jestem alergikiem od urodzenia, genetycznie (po tatusiu ;)) - głównie na roztocza, na pyłki traw i drzew (umieram, gdy pylą topole i żadne leki nie pomagają), sierść królika (umieram też w towarzystwie dużej liczby pań w futrach :twisted: ) kilka alergenów pokarmowych, prawie cała "chemia", itd., itp. Sierść psa także i kota także (ale o tyle, o ile, jak wszystko inne, jest "nośnikiem" roztoczy). Jako dziecko w domu zawsze miałam zwierzęta - żółwia, uratowanego z domu, gdzie był zabawką dobermana, papugę, całe stada kanarków (w tym ze dwa też uratowane w różnych okolicznościach). Powiem tak: żaden kot nie jest w stanie roztoczyć takiej chmary potencjalnych alergenów, jak rozkładająca skrzydła i trzepocząca nimi papuga nimfa ;).

O kocie zawsze marzyłam, ale dopiero teraz "na swoim" od 1,5 tygodnia mam Kicię (z wątku "smutna Kicia"). Oczywiście, zdawałam sobie sprawę, że alergia zaatakuje (a i tak by zaatakowała, bo wiosna :D), alergologowi wytłumaczyłam jaka jest sytuacja i że rady w stylu "nie brać kota/oddać kota" może sobie darować, bo inaczej z niego, jako lekarza, zrezygnuję.

No i powtórzę to, co już w którymś wątku napisałam: podstawa to dobrze dobrane leki i determinacja ;), plus jeszcze może znajomość swojego organizmu i podstawowych zasad, jake powinien znać każdy alergik (przynajmniej mnie jeszcze jako dzieciaka w poradni tego uczono ;)). Po 27 latach życia z alergią znam już swój organizm na tyle, żeby wiedzieć, kiedy muszę wziąć dodatkową "uderzeniową" dawkę którego leku, kiedy mogę ją zmniejszyć, a kiedy muszę koniecznie udać się do alergologa.

Kicia oczywiście mnie uczuliła (choć sądzę, że po prostu nałożyła się na początek uczulania traw i drzew, które właśnie zaczynają pylić), a i tak spodziewałam się, że będzie gorzej. Ten tydzień to oczywiście na przemian katar sienny, duszności (łagodne), łzawienie oczu i obrzęk. Ale konsekwentnie, regularnie przyjmowane, leki naprawdę pomagają. Tylko ne ma co oczekiwać, że pomogą od razu, "jak ręką odjął", w 5 minut po połknięciu, ani zrażać się, gdy tak nie jest, bo znaczna część z nich musi się przez jakiś czas kumulować w organizmie (zwłaszcza tak uczulonym, jak mój), żeby przynieść efekt. No i warto na jakiś czas ulubiony napój gazowany zamienić na rozpuszczalne, musujące Calcium C - też pomaga :). A po tym 1,5 tygodnia już widzę, że jest ze mną lepiej, przyzwyczajenie do ciągłej obecności danego alergenu też robi swoje.

Teraz co do tych podstawowych zasad, jakie każdy alergik znać powinien ;). Są może banalne, ale zatrważające jest, jak wiele osób o tym zapomina.
1. Jak najczęściej myć ręce, bezwględnie po każdy dłuższym kontakcie ze zwierzakiem (typu półgodzinne głaskanie ;)) i to najlepiej metodą "chirurgiczną" - nie wiem jak kiedyś, ale w latach osiemdziesiątych w poradniach alergologicznych dzieciaki tego uczono
2. bezwzględnie nie dotykać twarzy, zwłaszcza okolic nosa i oczu (choćby nie wiem, jak bardzo chciało się je potrzeć) po dotykaniu zwierzaka, a przed umyciem rąk. Już lepiej niech oczy łzawią, i te łezki ciekną nam po twarzy, niż mielibyśmy zacząć taką "okoconą" łapka trzeć oczy.
3. utrzymywać bezwzględną czystość w otoczeniu zwierzaka (zawsze posprzataną kuwetę itp.)
4. jak najczęściej wietrzyć (oczywiście przez zabezpieczone okna), zwłaszcza pomieszczenie, w którym śpimy (co może być problematyczne, kiedy na dworzu akurat pyli to, co też nas uczula, ale chodzi o sam przewiew, przepływ powietrza)
5. jak najczęściej odkurzać, nawet codziennie, nawet dwa razy dziennie
6. jak najczęściej szczotkować kota - i dla jego zdrowia (wiadomo, mniej kłaczków połknie) i naszego - im więcej kłaczków wyczeszemym, tym mnie ich osiądzie na nas, na meblach, czy zostanie wdeptana w dywan ;))
7. smutne, ale konieczne (przynajmniej w moim przypadku), choćby nie wiem jak Kicia chciała i nie wiem jakbym mocno ja sama chciała - nie spać (przynajmniej w początkach "naturalnego odczulania", czyli wspólnego życia) w jednym pokoju z futrzakiem, żeby przynajmniej nasza pościel (notabene, też zmieniać ją i prać jak najczęściej) była w mniejszym stopniu "osierściowana" od reszty mieszkania i chociaż przez te kilka godzin snu "odetchnąć" od bezpośredniej bliskości alergenu.

Przepraszam za to rozwlekłe "wymądrzanie" ;), ale po prostu nauczyłam się od urodzenia życia z ostra alergią na co dzień, a te drobiazgi mi w tym życiu pomagają i pomyślałam, że może innym, "początkującym" alergikom się przydadzą. Zwłaszcza że - może zabrzmi to dziwnie, a nie chciałabym też nikogo urazić - ale w stosunku do lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ja osobiści odczuwam jakiś taki spadek jakości "usług", rad i "prowadzenia pacjenta" poradni (zwłaszcza państwowych) i alergologów. Czasem, rozmawiając ze znajomymi, którym świeżo zdiagnozowano alergię, odkrywam ze zdumieniem, że to, co mi wydaje się oczywiste i banalne, czego nauczono mnie w poradni właśnie jako dzieciaka, dla nich jest jakieś zadziwiająco "odkrywcze" :roll: .

I już na koniec (jeśli ktoś zdołał dobrnąć do końca tego postu ;)), z czystej ciekawości, mam pytanie do forumowych alergików: jakie leki przyjmujecie? Ja biorę na zmianę claritine, lotardynę i allertec (bo w moim przypadku niestety organizm szybko przyzwyczaja się do tych leków i na nie uodparnia po jakimś czasie przyjmowania :roll: ).

Yenna

 
Posty: 120
Od: Śro kwi 30, 2008 22:27

Post » Pon cze 16, 2008 20:55

witajcie. Od trzech dni jestesmy z mezem posiadaczami kotka ( ma miesiac)
No i od dzis? zauwazyłam chyba alergie.
Moje objawy: swedzenie. Nic poza tym.
Poradzcie.

Tajla

 
Posty: 1
Od: Nie cze 01, 2008 21:27
Lokalizacja: KrK

Post » Pt cze 20, 2008 14:49

Ze swędzeniem da się życ ;) Wiem coś na ten temat :) Poczekać jakis czas bo jest szansa ze organizm się przyzwyczai do kotka, a jesli bedzie się utrzymywac powyzej 2 miesięcy wziąść którys z leków antyhistaminowych np. Alertec.
Pisałam juz w tym temacie o moich własnych doswiadczeniach z alergią i kotami- obecnie, od kilku tygodni jestem bogatsza o nowe doswiadczenie- silna alergia, koty i konieczność odstawienia leków z powodu ciąży.
Muszę powiedzieć że zaczęło się niewesoło, kilka dni po odstawieniu leków upiorna nocna duszność. Chyba w sennym widzie miałam ochotę zamordować własne koty i siebie przy okazji. Rano trzeba było podjąć stanowcze decyzje- wyznaczyliśmy z mężem pokoje gdzie kotom wchodzic nie wolno (między innymi sypialnia). W tych pokojach podłogi zostały umyte, WSZYSTKIE tkaniny wyprane lub oddane do czyszczenia, pościel całkowicie zmieniona- i musze powiedzieć ze po pierwszej panice da się żyć. Oczywiście stała kontrola alergologa który jest świadom obecności kotów w domu, regularne badania i jedyne leki które mogę teraz brać- donosowe. Nie mam duszności, z nosa troszkę mi cieknie, jestem w tej chwili bez leków, 12 tydzień ciąży.
Piszę to do wszystkich współmieszkanek kocich, aby w ciąży nie wystawiały zbyt pochopnie kotów za drzwi, bo naprawdę da się wytrzymać.

Druga kwestia o której chciałam wspomnieć, poruszona wczesniej w tym temacie- wg ostatnich badań, jeśli dziecko po urodzeniu (to jest ważne- noworodek!!) ma kontakt z kotem/ psem/ innym zwierzakiem- ma małe szanse na rozwinięcie alergii w tym kierunku. Sprawa zmienia się diametralnie jeśli to samo dziecko ma kontakt ze zwierzakiem dopiero od kolejnych miesięcy życia (np od szóstego)- wtedy jest duże prawdopodobieństwo że tę alergie rozwinie (informacje z fachowej literatury pediatrycznej).

Madeleine

 
Posty: 36
Od: Czw lut 02, 2006 21:49
Lokalizacja: wałbrzych

Post » Wto sie 19, 2008 21:05 alergia a noworodek

Hm...mam 4 miesięcznego synka i od paru tygodni zaczyna się coś dziać z jego skórką - ma krostki, czerwone suche plamy i wszyscy z politowaniem twierdzą, że "to przez koty". Mamy 2 kotki 2,5 roczne. Zastanawiam się czy takie objawy mogą świadczyć o uczuleniu na kotki, czy przypadkiem objawy powinny być inne - np. kaszel itp, czego Maluszek nie ma.
I jeszcze jedno - GraceKrist - zacytowała coś takiego "usunąć lub regularnie opróżniać gruczoły zatok okołoodbytniczych" - CO TO ZNACZY? I JAK TO SIĘ ROBI? SAMEMU?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.

gratisek_1

 
Posty: 1
Od: Wto sie 19, 2008 20:23

Post » Pt sie 22, 2008 12:38

Gruczoły koty czasem opróżniają nawet same. Jeśli nie zdecydujesz się na usunięcie- w końcu to kolejny po kastracji zabieg chirurgiczny, to na pewno wet pokaże Ci jak możesz samodzielnie opróżniać te gruczoły.

Jeśli Twój maluch nagle, mimo przebywania z kotami od noworodka, ma takie objawy to nie wpadałabym w panikę. Jeśli nadal karmisz to mogłaś coś zjeść co maluchowi nie służy. Mogło się również zmienić coś w "otoczeniu"- choćby tak banalnego jak proszek do prania i to nawet niekoniecznie jego rzeczy- a np. Twoich, którymi przecież też ma kontakt. Znajomym każ się popukać w głowę- rozsiewają zabobony- pewnie zawsze najlepiej zwalić winę od razu na kota, bo najłatwiej. Tylko po tym jak matka zgodnie z sugestami nawet lekarza pozbyła się swojego pupila (co ciężko odbija się na jej psychice, a w konsekwecji i na dziecku) okazuje się, że dziecko nadal ma te same objawy. Radzę udać się do rozsądnego pediatry lub alergologa dziecięcego.
Obrazek KSIĘŻNICZKA MARTINI
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.

Villemo7

 
Posty: 313
Od: Pt gru 23, 2005 11:12
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emilab., kicalka, luty-1, mraucia, Silverblue i 138 gości