Strona 1 z 5

Odświerzyłam Wątek-Minął rok-było terrorystka teraz:)-st5

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 8:52
przez iwona_35
Za namową Oli,postanowiłam prosić o wskazówki i porady.
Wątków o zakoceniu na forum jest dużo.Prawie każde przeczytałam i dzięki temu dwa miesiące temu doskonale udało mi się zaadoptować Kiarę.
Teraz myślałam że też sobie poradze dlatego cierpliwie czekałam aż do teraz.
Kotka ,którą mam w domu od tygodnia ,juz pierwszego dnia wyszła na mieszkanie i zaczeła chodzić po nim tak jak by mieszkała tutaj od dawna.
Następnie zaczeła spać na mojej poduszcze i chodzi za mna jak pies.Nie odstępuje mnie na krok nawet w nocy.Jest typową dominantką. Wszystkich chce ustawiać po kontach.Problem zaczoł sie wtedy gdy zauważyłam,że moje koty są strasznie wystraszone. Ale po poradach cierpliwie czekałam.
Az do teraz .
Orócz kotów mam jamnika- wiadomo kotka radziła sobie z jego psią ciekawością.Prychała,parskała itp....
A dzisiaj nie pozwoliła mu wejść do pokoju,pilnowała go tak,że nie mógł przekroczyc progu .Gdy lekko sie poruszył skoczyła na niego i poprostu napadła go.(pazury ma obcięte). Myślałam że go zabije.
Teraz gdy zobaczyła ,że udało jej się psa zdominować ,chodzi jak lwica i patrzy komu przetrzepać skórę.-HORROR.
Biedak siedzi wystraszony oczy mokre,cały się trzęsie.Wygląda to nie ciekawie.
Bardzo prosze o porady,wskazówki bo w domu mam terorystkę.
Pozdrawiam Iwona

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 9:00
przez 123
Napisz czy kicia jest sterylizowana i w jakim jest wieku .
Mozliwe,ze taki ma charakter dominujacy a wtedy raczej jej nie zmienisz ,mozliwe,ze nie lubi innych zwierzat i chce byc sama w domu ale wtedy da sie to zmienic.Leon to dominant absolutny ale po pol roku zaakceptowl wkoncu obecnosc rezydenta Stefana.
Napisz jak najwiecej o kici.

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 9:56
przez iwona_35
Kotka mieszkała w kotłowni u mnie w pracy.Ma około 2-3 lat.Gdy ją z tamtąd zabierałyśmy była w ciąży.
Mieszkała ze swoim synem z ostatniego miotu. Jakie były relacje z innymi kotami nie wiem ponieważ od wrzesnia była tylko z nim.
Od palacza wiem że dwa razy rodziła. To wszystko.
pozdrawiam Iwona

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 10:06
przez kota7
Czyli nie jest sterylizowana? Jeżeli nie, to zrób to jak najszybciej, bo być może stąd wynika problem.

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 10:18
przez iwona_35
Sorry za wcześniejszą niejasną odpowiedź .
Ciąża został usunięta . Jest wysterylizowana.

Teraz gdy pytacie o sterylizację zastanawiam się czy nie jest to spowodowane ciąża(miała za 10 dni rodzić)
Od aborcji mineło właśnie około 2 tygodni.

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 10:21
przez kota7
Być może hormony jeszcze w niej wariują. Może to kwestia czasu. Oby!

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 10:33
przez dzioby125
Prawdopodobnie nie zdążyła sie jeszcze wyciszyć po tym zabiegu

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 10:49
przez iwona_35
Mam nadzieje,że to jest główny powód .Bo naprawde nie wygląda to ciekawie. :strach:
Zastanawiam się także ile taki stan może potrwać.

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 12:31
przez zuza
W przypadku kocurow mowi sie, ze przez okolo miesiac po kastracji hormony jeszcze we krwi kraza.
Przypuszczam, ze podobny czas jest potrzebny do wyciszenia hormonow w kotce.
Jednak nie wiem czy nie byloby dobrym pomyslem zastosowac w stosunku do niej jakiegos uspokajacza, zeby ulatwic kontakty pomiedzy zwierzakami...
Wspolczuje nielatwej sytuacji :(

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 12:33
przez maja23
Ja pikole trafiłaś na terminatora w kocim futrze!! Mi wydaje się że kota czuje się zagrożona zbyt wielkim natłoczeniem futer na metr kwadr. Koty to zwierzęta terytorialne zwłaszcza gdy przyzwyczajone były do samotności, albo ona po prostu walczy o główne miejsce przy Tobie ( hierarchia) pewności nie mam wiec nie twierdzę że mam racje w 100% moze by jej przeszło jakbyś ją zaczeła wyrożniać ?? albo to te hormony??

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 12:37
przez Zakocona
Zuza ma rację. Miesiąc od zabiegu to jest czas minimalny, żeby się uspokoiła. O ile się uspokoi. Miałam 2 kotki- jedną odważną, drugą stachliwą. Ta bojaźliwa po sterylizacji przytyła i zobiła się odważa, a ta odważna naraz zaczęła schodzić wszystkim kotom z drogi.

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 12:37
przez iwona_35
zuza pisze:Jednak nie wiem czy nie byloby dobrym pomyslem zastosowac w stosunku do niej jakiegos uspokajacza, zeby ulatwic kontakty pomiedzy zwierzakami...
Wspolczuje nielatwej sytuacji :(


Szczerze mówiąc nigdy w życiu nie używałam żadnych takich środków?
Ale może faktycznie byłoby to jakieś rozwiązanie.
Czy możesz podać mi jakieś bliższe informacje .Jaki uspokajacz i tp..
Chociaż z drugiej strony czy to pomoże? Ona tego psa :evil: po prostu nie trawi.

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 12:47
przez 123
IzaA polecila mi krople sorry zapomnialam nazwy zamawia sie je i pani dobiera je do charakteru zwierzecia.Sproboj.Lub porozmawiaj z wetem moze trafi sie taki ktory rozumie zwierzeta i doradzi jakas farmakolgiczne dodatki.
Ktos kto ma pojecie o behawioryzmie i kto bedzie mogl poobserwowac kotke.
Jezeli jednak nie masz juz sily to szukaj jej domu,chociaz to wedlug mnie najgorsze z mozliwych rozwiazanie.

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 17:52
przez iwona_35
Napewno jej nie oddam. Trudno zimna wojna trwa.
Może wytrzymam. Jak nie to najpierw wywiozą mnie do wariatkowa. Ale kotki nie oddam.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Iwona

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 17:54
przez piegusek
iwona_35 pisze:Napewno jej nie oddam. Trudno zimna wojna trwa.
Może wytrzymam. Jak nie to najpierw wywiozą mnie do wariatkowa. Ale kotki nie oddam.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Iwona


Kciuki sa :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: