Strona 1 z 25

CK Magda w DOMU

PostNapisane: Pt lut 03, 2006 17:02
przez Chiara
Magda jest kotem, który był najdłużej w Cichym Kącie. Kiedy pojawiała się w nim ryśka usłyszała, że Magda była tam od zawsze. Licząc ostrożnie Magda spędziła w azylu co najmniej pięć lat. Pięć lat witała odwiedzających azyl w progu z podniesionym ogonkiem nadstawiając biało – bury łebek do pogłaskania. Pięć lat omijano ją pogłaskawszy uprzednio. Młodość przeszła w dorosłość, ta zaś w dojrzałość aż w końcu kot stanął u progu starości. A że życie w azylu nie jest łatwe to i ten proces zachodzi szybciej. Magda prawdopodobnie dawno już przestała wierzyć, że coś w jej życiu może się zmienić. Ale nie popadła w depresję jak inne dojrzałe azylowe koty tylko dalej uśmiechała się do odwiedzających witając ich w drzwiach swoim łagodnym spojrzeniem. Któregoś dnia przywitała także mnie. Przyjechałam po Louise i zostały mi przedstawione wszystkie koty CK. Kiedy poznałam już każdego z nich Magda jeszcze raz podeszła i wsunęła łebek pod moją rękę. Miałam wrażenie, że jest to niema prośba o coś o czym śnią wszystkie azylowe koty. Słyszały opowieści o domach gdzie ludzie i koty śmieją się do siebie. Mają ulubione fotele, na których czytają albo mruczą. Witają się ze sobą co kilka godzin ciepłym słowem i podniesionym ogonem. Gdzie ludzie troszczą się o kocie zdrowie a koty za to syczą i warczą nawet. Gdzie nie ma tłoku a każdy kot jest tym jednym jedynym i wyjątkowym dla kogoś – jego kotem. Czas płynie wolniej i pogodniej niż w azylu gdzie widzi się zawsze tyle cierpienia. Magda nie była pewna czy są takie miejsca ale zawsze prosiła na wszelki wypadek.

Wyrwana z miejsca, w którym przeżyła życie była przerażona. Zobaczyłam ją skuloną w transporterku z łebkiem przyciśniętym do jego ściany. Zaczęłam do niej mówić i odwróciła się do mnie a zły strach uleciał. Teraz Magda czeka z nami na własny dom. I chociaż cierpi bo ma zęby w strasznym stanie i trudno jej jeść, więc jest lekka jak piórko a oczko ropieje i boli, kot tego nie zauważa tylko mruczy śpiąc obok człowieka albo łasi się. Nie robi na niej wrażenia lepsza karma czy podsuwany z troską kurczak. Wybacza zabiegi, których nienawidzi i boi się. Liczy się tylko obecność kogoś i ciepły głos, głaszcząca dłoń.

Podobno w azylu Magda bywała nerwowa i agresywna. Jednak wobec mnie nie przejawiła nawet minimalnej agresji ani razu, nigdy nie syknęła ani nie pacnęła mnie łapką. Tylko przy zabiegach broni się jak lew. Jest bezkonfliktowa i tak bardzo zadowolona z życia. Zasługuje na dom, który wynagrodzi te wszystkie trudne lata.

PostNapisane: Pt lut 03, 2006 17:56
przez ryśka
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Już teraz Magda dostaje antybiotyk - by zmniejszyć stan zapalny dziąseł przed zabiegiem.
Przed chwilą dzwoniłam do lecznicy, są już wyniki badań krwi - Magda ma podwyższoną kreatyninę i ALAT, jutro porozmawiam z lekarzem, który ją prowadzi - zapadnie wtedy decyzja czy umówiony na poniedziałek zabieg usuwania chorych zębów odbędzie się, czy też trzeba ją będzie podleczyć dodatkowo przed nim.

Widziałam wczoraj Magdę u Chiary - jest przeszczęśliwa, cieszy się bardzo z tego, że ludzi ma dla siebie, że tapczan jest mięciutki i można na nim leżeć, przysłuchując się rozmowom.
Jest dużo spokojniejsza i łagodniejsza niż dawniej. Pewnie złożyły się na to dwie rzeczy - upływający czas zmienia koci charakter, a pobyt w domu daje poczucie bezpieczeństwa..

PostNapisane: Pt lut 03, 2006 22:39
przez magicmada
Magda...
ale kocie zycie...
ale koci los przedziwny...

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 13:41
przez Emilia1
Magduniu na pierwszą stronę ! Na starość życia należy ci się wspaniały domek... :)

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 13:58
przez Beata
ona ma bardzo ciekawe umaszczenie, no sliczna jest :1luvu:

mam nadzieje, ze znajdzie dobry domek :D

PostNapisane: Nie lut 05, 2006 20:43
przez Chiara
Magda się trochę mnie boi bo zakrapiam jej oczka i uszka. Ale robię to sama bez pomocy bo bardzo łagodnie na mnie reaguje. Jak dwie osoby ją męczą to jest potrójnie agresywna. Bardzo się stara ale nie rozumie po co ją męczę. Przepraszam ją, że jestem taka niedobra ale muszę...

Tak bym chciała, żeby mogła odpocząć już w życiu i mieć tylko dobre chwile. A tymczasem jutro do weta...

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 8:50
przez Emilia1
Magda wie, że jej pomagasz...
Tylko domek, wymarzony dla seniorki domek - Magda hoopa na górę !

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 16:36
przez Chiara
Już po zabiegu. Magda śpi w transporterku w łazience.

Teraz musi być już tylko lepiej :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 16:38
przez scholastyka
:ok:

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 16:52
przez Kaska
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 20:19
przez Emilia1
Dzielna Magdunia!

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 20:50
przez Chiara
Magda już się wybudziła a nawet chodzi z ogonem w górze i się łasi do moich nóg :D 8O :D . Dziąsła bolą i nie może jeść ale zlizała trochę galaretki i coś dziubnęła a w jedzeniu jest tabletka przeciwbólowa więc może będzie lepiej się czuła. Dzielny, dzielny kot :!: Jestem z niej dumna, ma bardzo silny charakter :D

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 9:43
przez Myszka.xww
to za domek teraz :ok:

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 10:47
przez ryśka
Teraz już tylko ku lepszemu :ok:

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 11:12
przez Emilia1
Madziula trzymaj się i szybko zdrowiej :D