Koty w domu a płodność kobiet - czy to możliwe?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 04, 2006 3:53

gosiak pisze:Chodziło o to, że futro kotów się łamie na takie drobne kawałeczki i te kawałeczki się potem dostają do środka i zatykają jajowody... O!

to chyba tylko wtedy, jak ktoś zamiat podpasek używa kocich kłaków?
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54261
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Sob lut 04, 2006 8:37

Odnośnie toxo oglądałam kiedyś film na Discovery, że jak dziewczynki w dzieciństwie miały kontakt z kotami to nabywają przeciwciała i toxo im nie grozi w czasie ciąży. Ja miała koty, kotki i koteczki a teraz córka idzie już do szkoły:) Posiadywuje również dwa środki antykoncepcyjne, jeden wyje pod drzwiami jak małż próbuje spełniać swoje małżeńskie obowiązki a drugi siedzi na stołku obok i bezczelnie gapi sie na nas :lol: Dlatego małż zanim uśmiechnie sie do mnie, wywala koty z pokoju :)
Kizia śpi zawsze pomiędzy nami jak miecz rozciągnięta do granic możliwości, Czarna na fotelu obok, abo dla odmiany u mojej córci na kołderce obie zwinięte w kulki.
No i jeszcze jedno. Kuwete czyszcze ja, ja zwykle karmie ona dba o świerzą wodę w miseczce, całuje je po łebkach i jak nie widze to po łapkach :?

Zelka

 
Posty: 133
Od: Śro gru 15, 2004 22:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 04, 2006 9:16

Bengala pisze:
gosiak pisze:Chodziło o to, że futro kotów się łamie na takie drobne kawałeczki i te kawałeczki się potem dostają do środka i zatykają jajowody... O!

to chyba tylko wtedy, jak ktoś zamiat podpasek używa kocich kłaków?


moze warto poprosic producentow past odklaczajacych dla kotow cos dla zaklaczonej macicy?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 04, 2006 9:20

Myszka.xww pisze:
Bengala pisze:
gosiak pisze:Chodziło o to, że futro kotów się łamie na takie drobne kawałeczki i te kawałeczki się potem dostają do środka i zatykają jajowody... O!

to chyba tylko wtedy, jak ktoś zamiat podpasek używa kocich kłaków?


moze warto poprosic producentow past odklaczajacych dla kotow cos dla zaklaczonej macicy?

:ryk: :ryk: :ryk:
dzieki dziewczyny za smiech z rana :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lut 04, 2006 9:20

gosiak pisze:Ja to pamiętam przy innej okazji, też jakieś wątek o przesądach. Chodziło o to, że futro kotów się łamie na takie drobne kawałeczki i te kawałeczki się potem dostają do środka i zatykają jajowody... O!


A najlepiej kazdemu plemniczkowi dac do jednej lapki taki kawalek, do drugiej karteczke z napisem "zaniesc do jajnika" - zeby po drodze nie zapomnial.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 04, 2006 9:49

Moja Mama też ma takie poglądy. Raz w miesiącu pyta kiedy oddam psa. O kotach na razie nie wspomina aż tak. Bo nie wie ile ich mam.
Właściwie sama nie wie co te zwierzęta winne. Ale psa wini za moje niepowodzenia. Czasem to aż się boję go tam zostawiać, na szczęście robię to bardzo rzadko.
Ogólnie mówi, że przenoszą choroby i to niezdrowo mieć zwierzęta w domu. Zwierzęta to na wsi nie w mieszkaniu. Taaa Mamuś. ;)
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Sob lut 04, 2006 10:01

Beata pisze:
Myszka.xww pisze:
Bengala pisze:
gosiak pisze:Chodziło o to, że futro kotów się łamie na takie drobne kawałeczki i te kawałeczki się potem dostają do środka i zatykają jajowody... O!

to chyba tylko wtedy, jak ktoś zamiat podpasek używa kocich kłaków?


moze warto poprosic producentow past odklaczajacych dla kotow cos dla zaklaczonej macicy?

:ryk: :ryk: :ryk:
dzieki dziewczyny za smiech z rana :D


Ja nie wiem, jak to się dzieje, że to futro tak robi, ale niby robi :wink: Takie kocie futro ma w ogóle zadziwiające zdolności, nie dość, że się łamie na drobne kawałeczki (psie tego nie potrafi), to jeszcze się samo przemieszcza :lol:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 04, 2006 10:06

No patrzcie, a króliczki zapładniają :lol:
Juz kiedys pisałam o dalekiej kuzynce, która nie mogac zajsc w ciąze wzieła sobie króliczka, bo słyszała, ze to pomaga :twisted: .
Faktycznie w ciąze zaszła, króliczek natychmiast został z domu wydany a my do dzisiaj nie mozemy przestac rzucac uwagami typu 'po kim dziecko odziedziczyło uszy' :twisted:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob lut 04, 2006 12:01

Na zakłaczenie macicy niechybnie zadziała udanie się do pobliskiej znachorki. Jak odpluje po trzykroć przez lewe ramię, to kłaki z macicy bankowo znikają...
Nie opracowano jeszcze niestety metody na koty-dusiciele-niemowląt. Trwają próby z czerwonymi nitkami wiązanymi dla ochrony na rączętach zagrożonych osobników ludzkich.
Pozdrawiam ja, pisząca te słowa :twisted: , i potrójne zło w futro wcielone. :twisted: :twisted: :twisted:

PS. Ostatnio kłaki naszych kotów znalazł na swym ubraniu roboczym kolega z pracy mojego TŻa, który od roku pracuje na innej zmianie i nigdy nie był u nas w domu... :)

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 04, 2006 12:58

joanna z kotami pisze:Na zakłaczenie macicy niechybnie zadziała udanie się do pobliskiej znachorki. Jak odpluje po trzykroć przez lewe ramię, to kłaki z macicy bankowo znikają...
Nie opracowano jeszcze niestety metody na koty-dusiciele-niemowląt. Trwają próby z czerwonymi nitkami wiązanymi dla ochrony na rączętach zagrożonych osobników ludzkich.
Pozdrawiam ja, pisząca te słowa :twisted: , i potrójne zło w futro wcielone. :twisted: :twisted: :twisted:

PS. Ostatnio kłaki naszych kotów znalazł na swym ubraniu roboczym kolega z pracy mojego TŻa, który od roku pracuje na innej zmianie i nigdy nie był u nas w domu... :)


ło matko, niech natychmiast zeżre tubkę Bezo-petu, bo mu sie kocie kłaki dostana gdzieniegdzie i nie będzie miał dzieci!!!!! :twisted: i jeszcze niech urok odczyni :)
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob lut 04, 2006 13:19

Jowita pisze:ło matko, niech natychmiast zeżre tubkę Bezo-petu, bo mu sie kocie kłaki dostana gdzieniegdzie i nie będzie miał dzieci!!!!! :twisted: i jeszcze niech urok odczyni :)

To może niech lepiej wysmaruje Bezo-petem to swoje gdzieniegdzie... Nie wiem, jak to wpłynie na jego płodność, ale zapewni partnerce doznania niezapomniane :lol:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 04, 2006 13:25

Zelka pisze:Odnośnie toxo oglądałam kiedyś film na Discovery, że jak dziewczynki w dzieciństwie miały kontakt z kotami to nabywają przeciwciała i toxo im nie grozi w czasie ciąży.

Obawiam sie, ze jakos niedokladnie to w tym filmie pokazali :roll: Fakt, ze wiekszosc ludzi pzechodzi toxo w dziecinstwie kiedy wcina piach i ziemie :roll: Ale niektorzy tego nie robia i kontakt z kotami akurat nie ma tu wiele wspolnego, bo od wlasnego, domowego kota strasznie trudno sie toxo zarazic :roll:
Najczesciej zarazenie nastepuje przez zjedzenie niedopieczonego czy surowego miesa (tatarek brrr), tudziez warzyw, na ktore cos z miesa w sklepie na przyklad nakapalo. A nie wszystkie warzywa i owoce sie gotuje przeciez...

Trzeba sie regularnie badac jak sie planuje dziecko i w ciazy tez...
Z tego co slyszalam to przy leczeniu - wszystko powinno byc ok.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob lut 04, 2006 13:26

O! przypomniało mi się!
U mojej kumpeli kot wpłynął pozytywnie na jej płodność, bo gdy wyjechała na wakacje, to przychodził jeden kolega karmić kicię. Kumpela wróciła, a kolega przychodzić nie przestał. Tylko kwiatki zaczął przynosić kumpeli zamiast jedzenia kotu.
Mają dwójkę dzieci. :D

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 04, 2006 13:48

joanna z kotami pisze:PS. Ostatnio kłaki naszych kotów znalazł na swym ubraniu roboczym kolega z pracy mojego TŻa, który od roku pracuje na innej zmianie i nigdy nie był u nas w domu... :)


Wy się śmiejecie, a jednak to futro się przemieszcza... :wink:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 04, 2006 13:51

Alina1971 pisze:Moja Mama też ma takie poglądy. Raz w miesiącu pyta kiedy oddam psa. O kotach na razie nie wspomina aż tak. Bo nie wie ile ich mam.
Właściwie sama nie wie co te zwierzęta winne. Ale psa wini za moje niepowodzenia. Czasem to aż się boję go tam zostawiać, na szczęście robię to bardzo rzadko.
Ogólnie mówi, że przenoszą choroby i to niezdrowo mieć zwierzęta w domu. Zwierzęta to na wsi nie w mieszkaniu. Taaa Mamuś. ;)



Oj, mam to samo. Co jakiś czas słyszę, że powinna się pozbyć kotów. Po tym, jak oznajmiliśmy z moim kochaniem, że się zaręczyliśmy, to na niego skierowała swój atak, że ma nadzieję, że on mnie zmotywuje do oddania kotów. On jej na to , że nie, bo on koty kocha :twisted: . Na spotkaniu rodziców znó poruszono ten temat, a ja nie wytrzymałam i powiedziałam mamie, że chyba nie chciałaby mieć świadomości, że wychowała osobę, która podejmuje się czegoś, bierze odpowiedzialność za istotę żywą, po czym ją wyrzuca :evil: . Od tamtej pory mam spokój. Ale mama choć jest pielęgniarką, to też była zdziwiona, że toxo to nie tylko od kotów. Ale taką wiedzę mają nasi medycy (na każdym szczeblu niestety)...
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, kotcsg, misiulka, Necz, Szeska i 273 gości