eve biedna pewnie nie ma teraz czasu na forum - kocia wiosna w pełni
Więc ja tylko napiszę co słychać u kartonowego Borysia: od 3 tygodnie mieszka u mnie
I choć niestety pastwi się nad rezydentką i zdążył już przejść zapalenie gardła, to rozkochał mnie w sobie swoimi mruczankami, włażeniem na barki i wpychaniem mi łapki do oka podczas pościelowych mizianek
Zabrzmiało dość dwuznacznie, ale co tam...
Co z resztą wspaniałaych kociambrów nie wiem, ale jedno jest pewne - krzywda im się tam nie dzieje
Jak opowiadałam znajomym o historii Borysa i uroczym stadku u eve (które ładuje się gościom na kolana
), to pytali mnie, czy w tym mieszkaniu bardzo czuć kotami...
A jedyne, co tam można wyczuć, to miłość do tych pięknych kulek futra