Strona 1 z 5

nieszczęsne gruczoły "przykupalkowe" ;)

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 13:44
przez azis
W zeszły weekend Ambrozy miał problem z siusianiem, wiec bylismy u weta. Na szczescie usg kamieni nie wykazalo, wiec wet stwierdzil przeziebienie pęcherza. Dostał zastrzyki i jest (odpukac) OK.
Ale przy okazji powiedzial mi ze Ambrozy ma zatkane gruczoly przyodbytowe i ze nalezy je czyścić. Wycisnął (chyba) i zapach jaki sie rozszedł mozecie sobie wyobrazić... :strach: Poniewaz byłam juz i tak zestresowana nie poprosiłam go aby pokazał mi jak sie to robi...
Czy ktos wie jak i co jaki czas nalezy czyścić te gruczoły?
ps. przepraszam za taki temat w porze obiadowej ;)

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 13:46
przez pati23
ja nawet nie wiedziałam, że trzeba to czyścić 8O A czy wszystkie koty tak mają? Chyba kocice nie?

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 13:49
przez azis
pati23 pisze:ja nawet nie wiedziałam, że trzeba to czyścić 8O A czy wszystkie koty tak mają? Chyba kocice nie?

pojecia nie mam.....

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 13:54
przez Wojtek
azis pisze:
pati23 pisze:ja nawet nie wiedziałam, że trzeba to czyścić 8O A czy wszystkie koty tak mają? Chyba kocice nie?

pojecia nie mam.....

Mają, mają.
Azis, podziękuj lekarzowi za czujność.
Moja Hera miała zatkany gruczoł okołoodbytowy, ale nie było przy tym żadnych charakterystycznych objawów. W rezultacie doszło do zapalenia gruczołu i ogólnego zatrucia organizmu. Szczegóły w naszym wątku.

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 13:56
przez kropka75
Z tego co czytałam nie jest to żaden standard. Jeśli Twój futrzak ma z tym problem (a nie każdy kot ma) to wet powinien powiedzieć czy trzeba tam gmerać, czy nie. I co jaki czas, jeśli tak.

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 13:57
przez harpia
Gruczoły produkują "maź", która pomaga przy stawianiu kaktusów ;)
Czasem się zatykają, zaczopują i zapalenie gotowe.

NIE wolno wyciskać gruczołów samemu nie wiedząc jak to robić, można kotu zrobić krzywdę, najlepiej iść do weta i poprosić o instrukcję co, jak, gdzie i kiedy.

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:01
przez Pleiades
A powiedzcie mi dokładnie, kiedy te gruczoły mogą się zatkać ?

Bo chyba była tu na forum o tym mowa, że mogą się przytkać przy zaparciach (kiedy nie ma wypróżnienia) lub przy rozwolnieniu. Przy normalnej kupie powinny się normalnie opróżniać ?
Czyli w trakcie wizyty u weta warto jest sprawdzić profilaktycznie stan tych gruczołów ?

PS. Te gruczoły chyba służą do zostawiania śladu zapachowego wraz z kupą... Koty dominujące kupy nie zakopują, tylko zostawiają informację dla innych przedstawicieli swojego gatunku.

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:17
przez Chilli
pati23 pisze:ja nawet nie wiedziałam, że trzeba to czyścić 8O A czy wszystkie koty tak mają? Chyba kocice nie?

Niezaleznie od plci - slyszalam, ze podczas biegunki moga sie zatkac, bo normalnie oprozniaja sie kiedy stolec naciska na scianki tych gruczolow

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:17
przez Wojtek
harpia pisze:Gruczoły produkują "maź", która pomaga przy stawianiu kaktusów ;)

Nie sądzę.
Jeśli się nie mylę, to ujścia tych gruczołów są obok odbytu, a nie wewnątrz, więc ich wydzielina raczej nie nada poślizgu kupce wychodzącej z jelita.

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:20
przez Wojtek
Pleiades pisze:A powiedzcie mi dokładnie, kiedy te gruczoły mogą się zatkać ?

Bo chyba była tu na forum o tym mowa, że mogą się przytkać przy zaparciach (kiedy nie ma wypróżnienia) lub przy rozwolnieniu. Przy normalnej kupie powinny się normalnie opróżniać ?
Czyli w trakcie wizyty u weta warto jest sprawdzić profilaktycznie stan tych gruczołów ?

Hera robiła regularnie kupki, nie miała zaparć.
Teoretycznie, jej gruczoły powinny ładnie same się oczyszczać.
Tym razem teoria nie była zgodna z rzeczywistością :(

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:28
przez Fredziolina
Pleiades pisze:PS. Te gruczoły chyba służą do zostawiania śladu zapachowego wraz z kupą... Koty dominujące kupy nie zakopują, tylko zostawiają informację dla innych przedstawicieli swojego gatunku.


No to już wiem, kto przewodzi w moim stadzie...ZENIU :D
Najcześciej Polar czuwa przy kuwecie i zakupuje urobek Zenia.
A ja myślałam,ze Polar w ramach przyjażni sie odwdzięcza , bo jak Polar był mały to Zeniu za niego zakopywał urobek :D

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:29
przez Pleiades
Wojtek pisze:
Pleiades pisze:A powiedzcie mi dokładnie, kiedy te gruczoły mogą się zatkać ?

Bo chyba była tu na forum o tym mowa, że mogą się przytkać przy zaparciach (kiedy nie ma wypróżnienia) lub przy rozwolnieniu. Przy normalnej kupie powinny się normalnie opróżniać ?
Czyli w trakcie wizyty u weta warto jest sprawdzić profilaktycznie stan tych gruczołów ?

Hera robiła regularnie kupki, nie miała zaparć.
Teoretycznie, jej gruczoły powinny ładnie same się oczyszczać.
Tym razem teoria nie była zgodna z rzeczywistością :(


Rozumiem...
Dobrze, czyli jednak warto prosić weta o sprawdzenie...

Wojtku, a nie wiesz przypadkiem, czy samemu da się zdiagnozować zatkany gruczoł ? Nie wiem, może jakieś zaczerwienienie wokół odbytu, czy twarda grudka koło odbytu ? Jak to wygląda "wizualnie" ?

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:48
przez Wojtek
Pleiades pisze:Wojtku, a nie wiesz przypadkiem, czy samemu da się zdiagnozować zatkany gruczoł ? Nie wiem, może jakieś zaczerwienienie wokół odbytu, czy twarda grudka koło odbytu ? Jak to wygląda "wizualnie" ?

Większość kotów, które wymagają oczyszczania gruczołów, "czuć nosem" ;)
Tak jest np. z kotami Dagi.
W przypadku Hery nic nie było czuć.
Chyba najpewniejsze jest "obmacywanie". Gdy Hera już wydobrzeje poproszę lekarza o naukę.

Hera nie miała żadnych niepokojących objawów.
Wprost przeciwnie, to co zaobserwowałem około miesiąc przed zapaleniem, zinterpretowałem jako prawidłowe samooczyszczanie się gruczołu.
Przepisuję z naszego wątku:
Hera bardzo lubi szczotkowanie futerka, a zwłaszcza porteczek. Kładzie się na pleckach na moich kolanach, zadziera tylne łapki do góry i czeka na szczotkowanie:
http://strony.aster.pl/hera/for/h_007.jpg
http://strony.aster.pl/hera/for/h_009.jpg
Kiedyś podczas szczotkowania porteczek zauważyłem, że pupa Hery zmieniła troszkę wygląd.
Do tej pory wyglądała jak słoneczko ;) - mocno zwarty odbyt i odchodzące od niego "promyki". Natomiast od kilku dni na jednym z tych "promyków" czasami pojawiał się otworek lub sam "promyk" rozchylał się. Czasami widać tam było odrobinę wilgoci.
Uznałem, że tak pracują gruczoły okołoodbytowe - wydzielają na zewnątrz swój "produkt" przez ten otworek.
Herze to nie przeszkadzało, nie lizała się więcej niż zwykle, nie "saneczkowała", nie wydzielała specyficznego zapachu, miała dobry humor i apetyt.


Teraz, jeśli zobaczę kiedyś jakąkolwiek zmianę na "słoneczku", złapię kota pod pachę i popędzę do lekarza.

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:53
przez Pleiades
Dzieki bardzo ! Czyli już wiem, jak to może wyglądać :)

PostNapisane: Pon sty 30, 2006 14:53
przez Pleiades
Dzieki bardzo ! Czyli już wiem, jak to może wyglądać :)