nieszczęsne gruczoły "przykupalkowe" ;)

W zeszły weekend Ambrozy miał problem z siusianiem, wiec bylismy u weta. Na szczescie usg kamieni nie wykazalo, wiec wet stwierdzil przeziebienie pęcherza. Dostał zastrzyki i jest (odpukac) OK.
Ale przy okazji powiedzial mi ze Ambrozy ma zatkane gruczoly przyodbytowe i ze nalezy je czyścić. Wycisnął (chyba) i zapach jaki sie rozszedł mozecie sobie wyobrazić...
Poniewaz byłam juz i tak zestresowana nie poprosiłam go aby pokazał mi jak sie to robi...
Czy ktos wie jak i co jaki czas nalezy czyścić te gruczoły?
ps. przepraszam za taki temat w porze obiadowej
Ale przy okazji powiedzial mi ze Ambrozy ma zatkane gruczoly przyodbytowe i ze nalezy je czyścić. Wycisnął (chyba) i zapach jaki sie rozszedł mozecie sobie wyobrazić...

Czy ktos wie jak i co jaki czas nalezy czyścić te gruczoły?
ps. przepraszam za taki temat w porze obiadowej
