Strona 1 z 3

Przedstawiam Pysię

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 13:54
przez Hannah12
Witam,
tak zupełnie nowe na forum to my nie jesteśmy (od pewnego czasu śledzimy wątki, ale ponieważ nie mam doświadczenia „kotowego” to się za bardzo nie wypowiadałam), ale dopiero teraz chciałam przedstawić naszą maludę – Pysię. Pysia trafiła do nas z Sycyna, a znalazła ją przez forum moja siostra Gosia ( Gosiak), pod koniec lipca. Pyśka miała wtedy ok. 6 tygodni.
Pysiulka jest kotem przyziemnym, nie potrafi skakać, szybko biegać. Niestety nie wiemy co jest przyczyną jej ułomności :( , która objawia się niepełnosprawnością tylnych łapek. Opanowała wspinanie się na kanapy, fotele wyższe meble są dla niej niedostępne. :D . Ale bardzo chętnie wspina się po naszych nogach kiedy chce popatrzyć na świat z góry. :smiech3: . Odpowiednimi miłkami sygnalizuje kiedy chce popatrzeć prze okno ( z parapetu to ja potrafię zejść sama :dance: ), a kiedy chce być noszona i oglądać świat z góry. W ogóle nasza Pyska to kotek przytulawka i bardzo towarzyski. Lubi spać i przebywać w tym pokoju gdzie ktoś jest.
Pysaczek dzielnie znosił wizyty u weta i bardzo bolesne zastrzyki, mocno się w nas wtulała i cichutko popłakiwała. 8O . Dzielna była bardzo.
Maluda zawładnęła serca wszystkich trzech domowników i babci – zdeklarowanej przeciwniczki kotów. :D .

Pyśka i jej pan.
Kiedy rozmawialiśmy o adopcji Pyśki, przegłosowany tata powiedział – „dobrze, ale ja ręki do niej nie przyłożę”. No i nie przykłada, gdyż to nie on tylko sobowtór:
1.codziennie urządza szkolenie wojskowe Pysi, czyli pogoń za sznurkiem (ostanie spostrzeżenie taty - kto ku kogo goni Pysia sznurek, czy sznurek Pysię) i inne zabawy,
2. w nocy jak jest taka potrzeba sprząta kuwetę – przecież nie może mieć brudnej toalety,
3.przynosił kasztany do zabawy,
4.codziennie rano musi ją wymiziać, nie wspomnę o noszeniu na rękach i pokazywaniu świata z góry,
5.jak odwiedzają nas Tola i Figa ( kotki Gosiaka) i fuczą na pysie to mówi Pysia nie daj się, atakuj, chowaj się i znienacka atakuj. „Krzyczy” na Tole i Figę – co robisz mojemu kotkowi”,
6.a przede wszystkim dwa dnia po pojawieniu się rezydentki balkon był zabezpieczony, „ niech ma możliwość spędzenia dnia wśród kwiatów i popatrzenia na ptaki, pieski itp.” ( a normalnie to się nie można doprosi o zrobieni czegokolwiek w domu – „proszę podanie i czekać w przeciągu miesiąca będzie rozpatrzone”),
Dla uzupełnienia obrazu to na pytanie „kochasz naszą maludę „ odpowiada „ ja tylko jestem gościnny”.
Pysia odwzajemnia tą „nie miłość” tylko „uprzejmość w stosunku do gościa w domu” powitaniami przy drzwiach, już od windy słyszy, że wraca pan i biegnie do drzwi wyjściowych.
Co do mnie i mamy to od pierwszego zdjęcia Pysia zawładnęła nasze serca i się z tym nie kryjemy, ona to doskonale czuje.

Podejście babci – kota adoptowaliście ?????, przecież wy nie lubicie kotów. A podczas pierwszej wizyty – nie czuć u was kotem, jaka ona biedna, choć malutka do mnie i tutaj głaski i wzięcie na kolana. :) .A obecnie podczas każdej rozmowie telefonicznej to się pyta - a jak tam się czuje nasz ( uwaga nie wasz tylko nasz) kotek. W dzień sterylizacji Pysi dzwoniła "tylko dwa raz" w celu dowiedzenia się jak Pysia zniosła narkozę, czy cierpi itp..
Kotki Gosi – Tola i Figa czują się pokrzywdzone. Czemu dały wraz podczas wigilii – ofukały babcię, bo głaskała tylko Pyśkę.

A oto kilka zdjęć Pysi z okresu od października do stycznia.


http://upload.miau.pl/1/46707.jpg
http://upload.miau.pl/1/46708.jpg
http://upload.miau.pl/1/46709.jpg
http://upload.miau.pl/1/46710.jpg
http://upload.miau.pl/1/46711.jpg
http://upload.miau.pl/1/46712.jpg
http://upload.miau.pl/1/46713.jpg
http://upload.miau.pl/1/46714.jpg
http://upload.miau.pl/1/46715.jpg
http://upload.miau.pl/1/46716.jpg
http://upload.miau.pl/1/46717.jpg
http://upload.miau.pl/1/46718.jpg
http://upload.miau.pl/1/46719.jpg
http://upload.miau.pl/1/46720.jpg
http://upload.miau.pl/1/46721.jpg

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 14:02
przez Olinka
Kochana Pysia.
Mam nadzieję, że przyczynę jej choroby da się określić, a jeżeli nawet nie - to, że będzie mogła jak najdłużej w miarę normalnie funkcjonować.

:D :ok:

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 14:07
przez gosiak
Ale esej o Pyśce naskrobałaś :wink: http://upload.miau.pl/1/46715.jpg
:lol: ale ma mordercze instytnkty :wink: zaczynam się bać.

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 14:22
przez piegusek
No, nareszcie cos o Pysi :twisted:
Sliczna jest :love: :D :D

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 14:25
przez Zakocona
Śliczna koteczka! A jaka wojownicza!Może jej towarzystwa kociego potrzeba? :wink:

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 14:28
przez piegusek
Zakocona pisze:Śliczna koteczka! A jaka wojownicza!Może jej towarzystwa kociego potrzeba? :wink:


To jest oczywiste przeciez - kwestia tylko kiedy Aga86 to zrozumie :twisted: :twisted: :twisted:

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 18:31
przez scatter_heart
Ślicznotka!

1. Miałam kiedyś kotkę, która też nazywała się Pysia - była duża (roztyła się po sterylce...ale najpierw przyniosła nam swoje trzy maluszki) i bura. Śliczności.

2. Moja kicia ma identycznego misia do atakowania, tyle że beżowego. Ives Rocher?:>

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 22:34
przez Blond Tornado
Super historia, szczególnie podobają mi się reakcje osób "niezainteresowanych" kotem :D

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 22:46
przez zuza
One potrafia okrecic sobie wokol pazurka kogo chca :lol:

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 23:00
przez Tika
Ooooooooo jest i kochana Zimka-Pysia :1luvu:.

Tak to już jest z kotami - łatwo wpaść w ich szpony 8) ile ja już razy to słyszałam - najpierw nie, a potem się okazuje, że to najbardziej zakochany Duży w domu :lol:

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 23:06
przez dzioby125
Witajcie na forum :D
Pysiu śliczna jesteś :1luvu: a zdjęcie z przyjacielem w akwarium jest boskie :lol:

PostNapisane: Sob sty 28, 2006 23:09
przez Ivette
gratuluje slicznej kotki, choć zdjecia mi sie nie ładują :?

co do rodzinnych zachwytów, to mam w domu to samo...tata chodzący za kotem i pytajacy sie go ( :!: )
-Gdzie masz swoja zabaweczkę?
:mrgreen:

PostNapisane: Nie sty 29, 2006 19:19
przez gosiak
scatter_heart pisze:2. Moja kicia ma identycznego misia do atakowania, tyle że beżowego. Ives Rocher?:>


8) tak... niech żyją promocje :wink: Moje się nie chcą bawić tym misiem :( Co do reakcji osób "zdystansowanych", to najbardziej zdziwiła nas babcia, która kotów wprost nienawidzi - tak twierdziła przynajmniej. Tylko Pysia to jest wyjątkowy kotek, taki ugodowy i dobry, ona nawet niebardzo potrafi fuknąć na moje koty, jak jej zabiorą jakąś zabawkę, ona jest taka serdeczna dla wszystkich :wink:

PostNapisane: Nie sty 29, 2006 20:48
przez malagos
Podoba mi się reakcja osób, które nigdy nie miały kota w domu, że " u Ciebie nie smierdzi" i zdziwienie 8O

PostNapisane: Nie sty 29, 2006 20:58
przez gosiak
malagos pisze:Podoba mi się reakcja osób, które nigdy nie miały kota w domu, że " u Ciebie nie smierdzi" i zdziwienie 8O


Też to uwielbiam. Ostatnio słyszałam świetną opowieść osoby, która obecnie ma w domu 4 koty+różne do adpcji, że jak odbierała swojego pierwszego kota, to była w szoku, że pani ma 4 koty i nawet nie śmierdzi :lol: