Strona 1 z 13

Malwinka

PostNapisane: Czw sty 26, 2006 20:19
przez Kasia D.
Malwinka ma ok. 10 lat.
Niedawno zmarł jej opiekun/opiekunka i ktos z rodziny przyniósł kotkę do klinki interny AR. Nie wiadomo: do uspienia czy też z nadzieją, że trafi sie ktoś kto ja przygarnie...
Kicia leżała w klatce w zimnej, zupełnie nieogrzewanej sali i umierała ze przerażenia...
Zabrała ją do siebie zdjęta litościa studentka.
Niestety, studentka jest w trakcie przeprowadzki, nie ma srodków do życia i stadko swoich kotów.
Uradziłysmy z Monika, ze kicia na razie trafi do niej, do łazienki.
Przed 15 minutami przyjechały obie :Monika i kotka , żeby pstyknąc fotkę adopcyjną.
Koteczka - sparalizowana strachem, wciska sie w głąb kontenerka, nie chciała wyjsc aby zapozowac do zdjęcia... przedtem, capneła zębami studentke gdy chciała ją do niego zapakowac...
Dramat...

Musze jej szybko, w ciagu kilku dni, znaleźć dom docelowy bo inaczej stres ją zabije... :(

Bardzo proszę, pomózcie mi w tej adopcji. Tylko w tej jednej...

Obrazek Obrazek

PostNapisane: Czw sty 26, 2006 20:51
przez magicmada
Ale plamiasta Krowka sliczna, podnosze

PostNapisane: Czw sty 26, 2006 21:23
przez zosia&ziemowit
Mogę tylko podnieść w górę!

PostNapisane: Czw sty 26, 2006 21:46
przez iskra666
śliczny pysio :)

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 1:21
przez zosia&ziemowit
Malwinka potrzebuje domku! :!:

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 8:24
przez arturufo
Up :ok:

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 8:37
przez safiori
Śliczna koteczka domku znajdź się.

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 12:30
przez zosia&ziemowit
Uratujmy Ją proszę!

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 14:36
przez amelka
rozmawiałaqm z jedyną osobą którą mogłam próbować namówić na kota, koleżanka ma już jedną kocicę, będzie gadać ze współlokatorką, tylko czy Malwinka zniosłaby drugą kocicę? jak coś się dowiem napiszę, biedna Malwinka :(

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 15:25
przez Kasia D.
amelko, trudno powiedziec.
Mysle, ze gdyby rezydentka jej nie biła , etc to jakos by sie ułozyło.
A tato nie zgodziłby sie wziac kici do siebie? :oops:

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 15:32
przez amelka
myślałam o tym...ale tata ostatnio chciał Brendusię żebym ja mogła małą zatrzymać...hmm zaraz popytam go ale jakoś on widze że się boi...staram się jak moge!

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 15:39
przez amelka
Kasiu a może ją wezmę na jakiś czas do siebie, czy to nie dobry pomysł? oswoiłabym ją troszkę i może tato by się zakochał? bo on się będzia bał kota siedzącego w ukryiu cały czas...hmm zaraz dzwonię do niego ale nie obiecuje

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 15:57
przez amelka
tata się nie zgodził :cry: mówił mi ciągle że chciałby kota, ale teraz mówi że nie jest przygotowany, że wszystkich nie moge uratować, że zawsze ciężka sytuacja...tak mi przykro :oops: :cry:
muszę mieć choić trochę hamulce, chociaż chcę wszystkim pomóc.Kasiu pamiętam o niej i szukam!!

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 17:03
przez Sydney
Domku znajdź się!

PostNapisane: Pt sty 27, 2006 17:24
przez Anka
Biedactwo :( . Pamiętam jak Myszka przyszła do mnie - też po śmierci właścicielki i nieudanych adopcjach. Jak była przerażona. Tylko ona przynajmniej do kotów była przyzwyczajona, bo u tej pani było dziewięć. A to biedactwo w domu licznie zakoconym nie da sobie rady, bo tubylcy rzadko na początek promieniują życzliwością 8)