Zapytanie (teoretyczne)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 05, 2002 13:39

oczywiście, że normalni , cywilizowani i na poziome ludzie powinni zapewnić zwierzętom dom , czy to u siebie, czy u kogos znajomego - przecież dla zwierzecia sama utrata właściciela jest ciosem i jeszcze ma mu się dokopać wyrzucając go na ulicę, trzeba by być ............ .............. .................... ....... ....., itd

A, ja też Was barzdo lubię!!!
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Pt kwi 05, 2002 14:01

Chwilę, moment. Skoro pytanie jest aż tak obszerne, że teoretyczne, to proszę - nieco teorii:

Przede wszystkim: jaka jest podstawowa społeczna funkcja rodziny? Opieka nad tymi, którzy do niej należą. Materialna i emocjonalna. Obejmuje to również zwierzaki - czy dlatego, że uznawane są za jej część, czy dlatego, że dla kogoś z rodziny są istotne. Jeśli takiego wsparcia brak, pozostaje stwierdzić, że rodzina nie spełnia swoich funkcji. Czyli jest w większej czy mniejszej mierze rodziną patologiczną.

Ewentualna powszechność takiej patologii nie zmienia powyższej oceny. Może jedynie być podstawą do stwierdzenia o "patologii normalności", czyli pojawieniu się takiej jakości dysfunkcji rodziny, która przybiera rozmiar choroby społecznej.

Sytuacje zaś - wspomniane na początku - sa analogiczne tylko w tym jednym - w obu przypadkach mamy do czynienia z rodziną, która zawiodła. Czyli patrz wyżej.

Dagno, skuteczność szantażu jakoś nie budzi mego uznania. To "numer" na raz, przynajmniej w pewnym kontekście. Mam nadzieję, że trafią jeszcze w innych sprawach i na takich ludzi, którzy na szantaż reagują wyciągnięciem broni (w przenośni albo i dosłownie...).

Bo zachowali się jak klasyczni szantażyści - wybrali na zakładników istoty w danej sytuacji najsłabsze, najbardziej bezbronne, i zażądali od otoczenia spełnienia własnych warunków.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 05, 2002 14:24

Falko, Iwono, Bombo, Loro .... zgadzam sie całkowicie!!!!
Baaaaardzo Was lubie i szanuję :))
Estravenie - wyrocznio mądrości !
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Pt kwi 05, 2002 14:29

Liv pisze:Falko, Iwono, Bombo, Loro .... zgadzam sie całkowicie!!!!
Baaaaardzo Was lubie i szanuję :))
Estravenie - wyrocznio mądrości !


Ja Ciebie też, Liv...
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Pt kwi 05, 2002 17:56

wiecie, ja jednak jestem uparta :-)

Zuzo, Estravenie - zgoda. Macie racje.
Powiedzcie prosze W JAKI KONKRETNIE sposob ta rodzina (niechcac czy nie mogac robic tego osobiscie) powinna zapewnic kotom opieke (lub innym zwierzetom, bo przeciez rownie dobrze moze chodzic o psa, papuzki, weze lub pajaki, widzialam hodowce pajakow ktory je sprzedawal).

Falko, ja nie bronie, nie oceniam. Tylko pytam.

Dagna

 
Posty: 39
Od: Wto mar 19, 2002 20:47

Post » Pt kwi 05, 2002 18:24

Dagno - prosto. Zwrócić się o pomoc do organizacji i konkretnych ludzi, ale bez gróźb i stawiania pod ścianą, raczej z prośbą o zrozumienie ich sytuacji (bo mają prawo nie chcieć zwierzaków). Skoro to dotyczy kogoś z ich rodziny, większe pozytywne zaangażowanie byłoby całkiem na miejscu (miast zrzucania wszystkich starań na innych), a skutek - na dłuższą metę - taki sam, a w zasadzie nawet lepszy.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 05, 2002 18:38

A ja juz napisałam co o tym sądze. Przede wszystkim o tym, że zabiera się umierającej osobie ostatnia radość jej zycia w tak okrutny i bezwzględny sposób. Nikt im nie każe zabierać kotów do siebie po smierci p.Marii.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt kwi 05, 2002 18:40

Masz racje.

Ale tego apelu nie zamiescil nikt z tej rodziny (tak mi sie wydaje przynajmniej). To nie sa ich wlazne slowa.
Czy wiesz, lub ktos z forum WIE, W JAKI SPOSOB ten apel trafil do sieci? Kto go napisal? JAK naprawde ci ludzie zwrocili sie o pomoc i do kogo konkretnie? JAKIE NAPRAWDE bylo ich stanowisko w tej sprawie?

Krzyczycie, potepiacie, ciskacie gromy.
A nic nie jest tylko czarne, albo tylko biale.
Nie wiemy jak bylo (jest) naprawde. :-(

Dagna

 
Posty: 39
Od: Wto mar 19, 2002 20:47

Post » Pt kwi 05, 2002 18:46

Dagno, zdecyduj się. Rozmawiamy o wzmiankowanym tekście i wynikających z niego wnioskach, czy tak sobie? Bo jeśli chodzi o sytuację (tak właśnie) przedstawioną na kotach.pl komentarze są moim zdaniem jak najbardziej adekwatne.

Jeśli okaże się, że jest jest inaczej, zmieni się też ocena. Ale tego nie wiemy, więc o tym nie rozmawiamy. Założyłaś wątek pytając o pewien model zachowania. I na jego temat otrzymujesz odpowiedzi...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 05, 2002 18:49

Dobrze, koniec dyskusji.

Dagna

 
Posty: 39
Od: Wto mar 19, 2002 20:47

Post » Pt kwi 05, 2002 22:50

No to sie nie zalapalam ;)

Ale tak sobie pomyslalam, ze gdybym ja dostala w "spadku" pajaki (takie hodowlane), ktorych nienawidze, to i tak staralabym sie szukac im nowego wlasciciela.

Ja tej pani po prostu wspolczuje takiej rodziny.

Oczami wyobrazni widze sepy latajace nad jej lozkiem, czakajace na jej smierc... taka juz mam bujna wyobraznie...

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pt kwi 05, 2002 22:54

hm... taka rodzinka ...
spadkiem materialnym to pewnie nie pogardzą ...
Obrazek
Obrazek

Keskese

 
Posty: 16010
Od: Pon lut 04, 2002 15:34
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 286 gości