Miau.PL

Chciałbym podziękować Mirce za chęć przywozu Stefka od Iski a Fraszce za pomoc finanową w tym przedświęwzięciu;)

Kot będzie u mnie najprawdopodobniej w niedziele;)

No to ja niezmiennie i nieustannie się cieszę :ok:

.
Bardzo kibicowałam temu kotkowi - uda mu się zdążyć do domku przed mrozami

.
Bydgoszczaninie - pozdrawiam Cię serdecznie!
Oby do niedzieli!!!

wzajemnie, dzięki;)

A ja bardziej niż kotkowi kibicowałam Bydgoszczaninowi

To dlatego, że ja też jestem na forum od niedawna i zjawiłam sie tutaj żeby znaleźć kociaka dla siebie

I wiem jak to trudno trafić na takiego, który spodoba się i zawładnie serduchem :arrow:

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy... :!:

Mirka już w drodze z kotkiem!

No niestety - pociag którym jedzie Mirka ze Stefankiem utknął w szczerym polu w okolicach Inowroclawia. Nie ma prądu. Mirka ma chorobę lokomocyjną i jest już bardzo zmęczona

. Kot również... Nic nie można zrobić - i to jest najgorsze. Trzymajcie kciuki, żeby pociąg dojechał szybko do Inowrocławia, bo jak nie, to Mirka nie złapie pociągu do Bydgoszczy i wtedy nie wiem co będzie.

Już przesiedli się do pociągu do Bydgoszczy, pewnie już o tej porze dojeżdzają do celu.

Już w domu!
Mirka i kotek też

.

Akcja w ekstremalnych warunkach zakończyła się pomyślnie.

Powodzenia kochany Stefanku, nigdy nie zapomnę tych Twoich baranków i buziaków noskiem. :love:

O mamma mia, dopiero przeczytałam. Dobrze, że dotarli oboje

Oczywiście proszę o opowiadanie ze szczegółami o tym jak wygladało pierwsze spotkanie. Częste wizyty na forum poparte dokumentacją fotograficzną są bardzo oczekiwane nie tylko przeze mnie.
Mam nadzieję, że Bydgoszczanin31 znajdzie czas i sposób, żeby oderwać się od Stefanka

( trudno mu będzie, ale sam obiecywał) i napisze dużo na interesujący mnie temat (Stefanek :love:

)

Czekamy i pozdrawiamy

Iśka pisze:Akcja w ekstremalnych warunkach zakończyła się pomyślnie.

Całe szczęście, że wszyscy zdrowi i bezpieczni!!!
Czekamy na wieści z nowego domku

Z tego wątku

Bydgoszczanin31 pisze:Mirka i Stefek dojechali wczoraj z 50 min, opóźnieniem;) Zmarznięci, wyczerpani ale żywi;) odebrałem ich z pociągu. Podwiozłem Mirkę która spryskała w domu Stefka przeciw robalom wszelakiej maści;)
Po przyjeździe do mnie Stefek automatycznie został przemianowany na imię "Kaj" z Królowej Śniegu, z racji warunków pogodowych w jakich przybył;) Poza tym ma śnieżne futerko srebrno-białe.
Kaj zaraz po przybyciu zrobił obchód, dostał jeść, z wdzięczności wywalił brzuszysko do głaskania Zrobił grzecznie co trzeba w kuwetkę;) Czas było iść spać więc zdecydował wewalić mi si w nogi, spał grzecznie całą noc, zero miauczenia Normalny szok;)

Podróż była koszmarna. Zawiodłam ja bo odezwała się choroba lokomocyjna (krótka przejażdżka samochodem), zawiodło PKP i tylko kociak nie zawiódł. Prawie cała drogę spał. Nie załatwił się pod siebie. Niestety nie chciał leżeć w kontenerku i musiałam trzymać go na kolanach. W przedziale było bardzo zimno i Kaj robił za poduszkę elektryczna grzejąc mi kolana Kaj dotykany to kot szczęśliwy. Tak oto wyglądaliśmy w podróży.

A to kilka zdjęć zrobionych u Iśki. Widać, że Kail to kociak bezstresowy a miziak z niego do potęgi.

Miau.PL

Kay i Gerda, bajkowa parka;)

Kay i Gerda, bajkowa parka;)