poturbowana czarnulka Nuka- zostaje ze mną.

bardzo liczę na Waszą pomoc, nie wiem zupełnie co robić, zabrałam wczoraj ze stajni małą koteczkę, którą w poniedziałek wieczorem dopadł pies, nie było wiadomo co jej jest-tamtejszy wet podał tylko przeciwbólowe i proponował uśpienie
koteczka nie rusza tylnymi łapkami, zawiozłam ją wczoraj w nocy na stefczyka-według wstępnych oględzin nie jest połamana i ma czucie w łapkach, troszeńkę nimi rusza ale chodzić nie może. Musiałam ją zabrać, bo tam tylko by leżała i cierpiała, właściciele nie znają się na kotach, nie mogli jej zapewnić opieki, pozwolili mi ją zabrać. Koteczka jest bardzo przymilna, mrucząca, ma wielki apetyt, próbuje chodzić ale nie daje rady
Jest naprawdę słodka, już się w niej zakochałam ale nie mogę mieć 3 kotka, nie bardzo też stać mnie na jej leczenie, rodzina mnie już wydziedziczy. Narazie trzymam kitkę w oddzielnym pokoju ale ona potrzebuje więcej opieki, ja wychodzę na 8-9godz do pracy, nie ma się kto nią zająć, może ktoś przyganie czarnego traktorka? wierzę że kotka będzie sprawna.

