» Wto sty 17, 2006 9:52
Westi! Ogromnie współposzukuję myślami, zawsze zaginione kotki bardzo mi leżą na sercu i śledzę watki, bo sama mam wychodzące, na szczęście jakoś pod kontrolą, wprawdzie ograniczoną, ale zawsze.
Nie martw się o mrozy, on ma futro, nie wyszedł pierwszy raz z domku, to nie jest największe zagrożenie, tak myślę, kotek zawsze, jeżeli mu sie nic nie stało znajdzie miejsce mniej lub bardziej osłonięte przed zimnem.
Ponieważ lgnie do ludzi i jest ufny, być moze ktoś zobaczył kotka na mrozie wieczorem i wziął do domu, zaprosił na miskę czegoś ciepłego, bo taka zima. To sa oczywiście wersje optymistyczne, ale tych trzeba sie trzymać nieustając w poszukiwaniach. Mam nadzieję, że się znajdzie, nie minęło aż tak wiele czasu.
A tak dla wszystkiego- zawsze powtarzam, że skoro mamy juz futra czasem wychodzące, nauczmy je wracać na dźwięk piszczącej myszki, takiej gumowej. Po prostu piskać w domu przy podawaniu żarełka, potem leca jak opętane na to piszczenie, rozpoznają wołanie i bezpieczny dla nich dźwięk.
Trzymam kciuki i nieustannie zaglądam!