wyszedl z domu i nie wrocil...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 17, 2006 11:51

nie maja zadnego z obrozka ani z tatuazem w uchu :(
biore wiec psa i ide szukac dalej

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 17, 2006 11:54

Westi pisze:nie maja zadnego z obrozka ani z tatuazem w uchu :(
biore wiec psa i ide szukac dalej


Westi, mimo wszystko w najbliższym czasie (jeśli nie dziś, to jutro) przejdź się tam i zobacz. Jakoś nie wierzę, żeby każdemu kotu na dzień dobry zaglądali w ucho w poszukiwaniu tatuażu, więc lepiej samemu się przyjrzeć.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 17, 2006 11:56

Westi pisze:w kwestii wychodzacych...czesto slucham audycji w tok fm tej Pani co sie
na kotach zna i ona mimo wszystko utrzymuje , ze kot to dzikie zwierze
i jest szczesliwy biegajac i polujac. zwlaszcza taki, ktory juz kiedys zaznal swobody. ze zamykanie kota dla swojego wlasnego spokoju to tez egoizm,
i ze co prawda ryzyko jest, ale zawsze jest ryzyko w przyrodie...kot jak tygrys. ale teraz juz nie wiem co myslec :?

Westi, nie wierz we wszystko, co w radiu usłyszysz.
Akurat w tej audycji zdarzało mi się słyszeć bzdury rzadkie, niestety.

Kot nie wybiera swiadomie i to my jesteśmy odpowiedzialni za jego bezpieczeństwo. Gdybym tylko mogła, z rozkoszą zapewniłabym naszym kotom wyjście do ogrodu, odpowiednio zabezpieczonego - dla dobra kota właśnie.
Nigdy nie uwierzę, że kot ginący pod kołami samochodu bądź z rąk złych ludzi umiera szczęśliwy.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 17, 2006 11:57

I trzymam kciuki, żeby się znalazł :ok: :ok: :ok:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 17, 2006 11:59

Westi bądz wytrwała, on musi gdześ być i na pewno bardzo Cię potrzebuje. Nie wstydz się dzwoń do domów i pytaj o kota, może rzeczywiście ktoś go przygarnął. Moja siostra znalazła swojego kota po 3 miesiącach poszukiwań. Udało się dzięki temu że na prawdę chodziła i szukała go bardzo wytrwale.
Życzę powodzenia!
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Wto sty 17, 2006 11:59

Westi! Pojedź koniecznie, myśmy też tak szukali Mićka i wiem, że ludzie czasem jak znajdą kotka, to go wiozą do schroniska, to taki pierwszy odruch. Może jest tam? Jakiż on do Mićka naszego podobny!
Natomiast w temacie kotów, które "sobie znakomicie radzą" biegając swobodnie po okolicy, stawiam zdecydowane veto. Nie jest tak. Owszem, są dzielnice, okolice, obszary, gdzie mogą sobie radzić względnie dobrze. Gdzie są wzglednie bezpieczne. Ale tylko względnie. Taka jest cicha, zamknieta uliczka, gdzie mieszkaja moi rodzice. Prawie wszyscy mają koty, wolnożyjące, czyli wychodzące, są wypasione, zdrowe i szczęśliwe. Znają swój teren, nie ma psów, gołebiarzy, ruchu aut, budów, złych ludzi. Ja znam te koty od wielu lat te same, naprawdę nic złego im się nie dzieje.
Kot moich rodziców przeżył tam polując, znikając, łażąc po okolicy i drzewach, cudownych, szczęśliwych 17 lat.
Ale to są wyjątkowe azyle. W mojej okolicy jest tak połowicznie, dlatego jestem z kotkami na ogrodzie, gdy wychodzą, prawie zawsze. Ale i tu muszę czasem Czitce pomóc zejść z jabłonki, albo dachu. Bo sobie nie poradzi. I tak dalej.
Pozostaje dylemat, czy kot szczęśliwy= kot bezpieczny w domu. Tylko i wyłącznie. Była bym ostrożna. Temat rzeka.
Powiem tak. Gdybym wiedziała, jakie zagrożenia dla kota stwarza nawet moja okolica, ile będzie mnie to kosztowało nerwów, zdrowia, nieprzespanych nocy- nigdy nie zdecydowała bym się na kotki. Ale skoro są, robię co mogę, aby były bezpieczne, aczkolwiek zamknąć ich w domu po prostu nie ma możliwości. A bez kotów, to co to za życie?
Czekamy oczywiście na wieści o zaginionym kocurku! Oby dobre! Oby juz niebawem!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17870
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sty 17, 2006 12:57

Niestety teza z miauczeniem może być błędna- nasz Deniska zginęła w maju. Ktoś mi tu wtedy powiedział, że kot poza domem zachowuje się zupełnie inaczej bo jest przerażony. W naszym przypadku to sie potwierdziło- bojowa zazwyczaj Denna było w szoku. Więc może Twój też siedzi gdzieś przerażony. Wcale się może nie odzywać. Denna wróciła sama mimo baaaardzo intensywnych poszukiwań. Wróciła przez otwart "odbezpieczone" okno o 4 nad ranem. Była tak przerażona, że chciała wskakiwać do akwarium (które znała i wiedziała co to). Była pół nocy kłębkiem nerwów. W dodatku chorych (mimo, że to maj był to miała zapalenie płuc). Wróciła po 17 dniach, kiedy już straciłam nadzieję. W zasadzie szkielecik wrócił (widać, żaden gołąb nie został upolowany). 3mam kciuki za Twojego kotka. I mam tylko nadzieję (mimo futra), że jest gdzieś w ciepełku.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 17, 2006 13:04

tez mam taka nadzieje, zwlaszcza, ze ...az glupio pisac...ale nigdzie
nie ma kociego cialka. zeszlam kilka razy cale osiedle, zakamarki chyba wszystkie, nawet pol lasu, ktory jest niedaleko i nic.
zadnego miauczenia, zadnego kota.
ludze sie wiec, ze ktos go wzial lub ze sam wroci.

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 17, 2006 13:32

Chodz i szukaj, nie odpuszczaj
a do schroniska jedz osobiscie i domagaj sie obejrzenia wszystkich kotow


Ad pani z tok fm - bardzo duzo juz szkodliwych bzdur nawygadywala. Niestety :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto sty 17, 2006 13:49

Westi, mam jeszcze taki pomysł. Pytaj dzieci. To dzieci często znajdą biednego, zmarznietego kotka i zabierają do domu, a często boją się pokazać rodzicom i schowają w piwnicy albo komórce. Pytaj grzeczne dzieci i grupki urwisów. Powieś ogłoszenie w najbliższej szkole. Obiecaj dzieciakom nagrodę za informacje, jakiegoś Harego Pottera, albo innego King Konga. Uruchom okoliczne dzieciaki. Daj im skserowane fotki kotka z numerem telefonu, zobaczysz, znajdzie się! Musimy tak myśleć!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17870
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sty 17, 2006 14:01

o wlasnie, w podstawowce wywiesze ogloszenie...
aczkolwiek dzieci tutaj w okolicy nie ma, wszystkie dorosle, samochodami jezdza... zimno jest poza tym tak, ze pustki na ulicach, tutaj jest spokoj i
cisza w okolicy, nawet przez dwa dni intensywnych poszukiwan spotkalam
tylko jednego kota... ale bede probowac!
nie poddam sie.

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 17, 2006 14:10

Westi pisze:w kwestii wychodzacych...czesto slucham audycji w tok fm tej Pani co sie
na kotach zna i ona mimo wszystko utrzymuje , ze kot to dzikie zwierze
i jest szczesliwy biegajac i polujac. zwlaszcza taki, ktory juz kiedys zaznal swobody. ze zamykanie kota dla swojego wlasnego spokoju to tez egoizm,
i ze co prawda ryzyko jest, ale zawsze jest ryzyko w przyrodie...kot jak tygrys. ale teraz juz nie wiem co myslec :?


Tak tak. Mądra ta pani i się zna. A jak kot ma SUK, to trzeba mu trochę solić whiskasy, żeby więcej pił :evil: :evil: :evil: Jak się ma alergię na kota, to można mu usunąć gruczoły okołoodbytowe, będzie mniej alergenów :evil: :evil: :evil: I takie tam.



Trzymam kciuki za znalezienie się zguby i bezpieczny powrót do domu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sty 17, 2006 14:10

Moje kastraty też czasami lubią się wypuścić na 2 dni, ale jeśli to trwa dłużej to mógł sobie go ktoś przywłaszczyć. Nieufne zwierzaki nie podejdą do obecego, więc jest mała szansa, że ktoś takiego kota sobie zabierze.

Tu na Forum ktoś kiedyś pisał, że jego zaginionego kota odnalazły właśnie dzieci. Usłyszały go i poznały po miauczeniu. Był w jednym z domków. Gdy poszła do tego domu właścicielka kota to zwierzątko jej zwrócono.

A nie ma w poblizu Twojego domu garaży, szop, kontenerów. Ja, jak szukałam swojego kota, to prosiłam o otwarcie wszytkich pomieszczeń. Może jest w jakiejś komórce zamkniety lub w garażu.

Wydrukuj zdjęcie kota z informacją o nim i obietnicą nagrody. Wrzucaj to do skrzynek z listami. Może ktoś się odezwie.

Może któryś ze sąsiadów wyjeżdżał na kilka dni i zamknął kota w garażu?Mnie sie to przydarzyło mnóstwo razy.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 17, 2006 14:18

Jeżeli to troszke cię poieszy to napisze, ze moja kotka wyszła niezauwazona na klatke, potem na dwór
23 grudnia
nigy nie wychodzila
szykałam, wieszłąma ogłoszenia, pytałam, wieczorem zostawialam karme w róznych miejscach...
i przyniesli mi ja do domu, ktos ja znalazl po 3 tygodniach...
zobaczyl moje ogloszenie i przyszedl

zobaczysz, ze wroci, ze sie znajdzie

trzymam mocno
Muffina
Obrazek

kropka

 
Posty: 121
Od: Pon lis 15, 2004 20:27
Lokalizacja: z domu...

Post » Wto sty 17, 2006 18:02

pocieszylo :)
mam nadzieje, ze tak sie stalo jak mowicie.
w mojej okolicy nie ma zadnych kontenerow, budowy, blokowisk, wysypisk, garazy...sa tylko domy z ogrodami, niestety zakrzaczonymi i
ciezko tam zajsc, choc dzis nie powiem, przedzieralam sie przez najrozniejsze krzaki i zagladalam ludziom w okna. ale jest jeszcze las
od ktorego dzieli mnie rzad domkow, blizniakow. moze gdzies sie w las zapuscil...choc nie powiem, zeszlam tez pol lasu, ale bede chodzic dalej.
tak jak radzilyscie pinezkami przypielam kilka ogloszen.
mam nadzieje, ze ktos zadzwoni...

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 208 gości