dzis o 3 w nocy Stefan mnie uraczyl rozbita butelka z suszkiem zamoczonym w formalinie
szklo porozrzucane po calej kuchni, smrod cieczy nie do opisania, walczylam z podloga ponad godzine i nadal mam wrazenie, ze to nie starczy
to jest okropne, on wciaz potrzebuuje nowych podniet, co chwila wynajduje cos innego, wlazi gdzie indziej, interesuje go co innego, kradnie co innego i tak w kolko
nawet jak kladzie sie spac, to co chwile wstaje i zmienia miejsce
wszyscy znajomi, ktorzy nieopatrznie nas odwiedza nie spodziewajac sie zadnych wiekszych atrakcji maja pogryzione piety i lydki
najwiekszym wybawieniem dla nas byloby, gdyby Stefcio byl wychodzacy ...