anemonn pisze:a w domu to chyba masz teraz wesoło?
wesolo to malo powiedziane
Stefan doprowadza mnie do takiego szalu, ze jestem klebkiem nerwow, co chwila mam ochote wystawic go na dwor
minal juz blogi stan, gdy w obawie moze, ze mamy nowa zabaweczke (corcie) pozbedziemy sie go, ruszyl ze zdwojonym atakiem
sil mi juz brakuje do sprzatania herbaty badz kawy wylanej wlasciwie nie wiadomo w jakim celu
co drugi dzien znajduje na ziemi kubek, ale pod warunkiem, ze byl pelny, pusty go nie interesuje
nowa rozrywka, to zawijanie sie w wycieraczke, ktora polozylam w przedpokoju z powodu chlapy panujacej za oknem
szmatka, ktora sluzy do podlozenia pod mokre buty, jezdzi juz pod calym mieszkaniu, wraz z piaskiem do posypywania sniegu, ktory wnosimy do mieszkania
z uporem maniaka probuje odkleic pasek laczacy wykladzine z tapeta w dzieciecym pokoju, ktory TZ z mozolem w pocie czola przy skreconym kolanie przyklejal ...
nie wspomne juz o tym, ze wraz z Miecia z upodobaniem wydrapuja kwiatki, ktore te tapete przyozdabiaja
ze starych atrakcji (nuda, nic sie nie dzieje, jak w polskim filmie) wywracanie kubelka na smieci w poszukiwaniu co ciekawszych przedmiotow i wyrzucanie ich po pokoju
nowa sofa wyglada juz jak drapak, nowiutki niesmigany drapak natomiast wisi na drzwiach wejsciowych i ma funkcje tylko i wylacznie ozdobna
wszyscy goscie sa witani przez Stefana porzez lapanie oburacz kostki i w ten sposob Stefek jest ciagniony po przedpokoju
jak ktos nieopatrzenie zostawi w przedpokoju na ziemi torebke, natychmiast zostanie z niej wyciagnieta podpaska, chusteczki do nosa i inne atrakcje
otwarcie jakiejkolwiek szuflady powoduje natychmiastowe znalezienie sie w niej Stefana
absolutna rewelacja pozostaja w dalszym ciagu patyczki do uszu, ktore w blyskawicznym tepie zostaja rozebrane na czesci pierwsze
mam wymieniac dalej?