Strona 1 z 3

Tiger ze Szczecina - JEST :)))

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 11:56
przez Anka
Piegusek przywiozła tigera. Piękny. Wystraszony. Schował się za kuwetkę, ale pozwalał się głaskać. Zamknęłam go w kuchni, wyszłam. Nagle usłyszałam łomot. Wróciłam. Jestem przekonana, że zamknęłam za sobą drzwi od reszty mieszkania. Coś się zakotłowało pod zlewem i za gazówką. łomot to była zrzucona miska z odrobiną wody (zlew ciut przecieka). No i kot zniknął, bez śladu, niczym zjawa 8O . Oblazłam całą kuchnię na czworakach. Nie ma. Nie ma i już 8O . Jestem w szoku. Jedyna nadzieja w tym, że NAPEWNO nie wyszedł z mieszkania. Mieszkanie zamknięte. Może jednak prześliznął się między nogami błyskawicznie i jest w którymś z pokoi? Koty najpierw siedziały spokojnie, ale przed chwilą było jakieś poruszenie. Może on gdzieś siedzi? Gdzie? Ja mam stare mieszkanie, mnóstwo zakamarków, stare meble, nie do sprawdzenia każdy kąt. Narazie mam kuchnię zamkniętą w nadziei, że on tam jest. ale to głupia nadzieja. Kuchnia mała i da się sprawdzić. Nie mam pojęcia, co robić. Za 2 godziny idę do pracy. Przyjdzie potem kuzynka. A jak on się wymknie między nogami na korytarz? Proszę moje koty, żeby mi powiedziały, gdzie jest obcy, ale nic nie mówią.
Eve, ja nie wiem, czy jedynym wyjściem nie będzie czekanie, aż on się na tyle przyzwyczai że wylezie. Myszka też tak się na początku schowała, ale wiedziałam, gdzie - pod tapczan. A tu 8O

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 11:58
przez Olinka
Tiger nie denerwuj Anki!
Anka - trzymam, żeby wylazł :ok:

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:00
przez aga23
On bardzo lgnie do kotów, szuka ich towarzystwa i jest bardzo przyjaźnie do nich nastawiony.Pownien wyjść w koncu do jakiegoś kota..Kiciek, nie rób sobie jaj! wyłaź!!!!

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:02
przez Wawe
Aniu, ale koty mają niesamowitą zdolności ukrywania się. :)
Może jednak siedzi w tej kuchni?
Oby! :ok:
Na wszelki wypadek uprzedź jednak kuzynkę, aby bardzo, bardzo uważała przy wchodzeniu/wychodzeniu z mieszkania.
I wogóle za Tigera :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:03
przez aga23
Aha , jest żarłoczny ( co widać) więc na żarełko może?

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:03
przez Anka
Sama już nie wiem. U mnie są zakamarki nie do sprawdzenia. Już było tak, że któryś z kotów zadekował się i byłam przerażona że zginął. a on po dłuuuugiej drzemce nagle pojawiał się zadowolony.
Najbardziej boję się tego, żeby nie wyprysnął między nogami z mieszkania. Bo już pokazał, jaki ma refleks. A ja MUSZĘ iść do pracy i zostawić to wszystko z mamą, a potem kuzynką :roll:

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:04
przez Anka
aga23 pisze:Aha , jest żarłoczny ( co widać) więc na żarełko może?


żarełko stało w kuchni na środku. Olał :?

On po tej podróży był bardzo zestresowany. a jeszcze ta miska załomotała.

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:20
przez Anka
Jeszcze raz przejrzałam kuchnię. najbardziej nieprawdopodobne miejsca, gdzie fizycznie nie mógłby się wcisnąć. NIC :strach:
Koty beztrosko zajmują się sobą - tzn. poukładały się do drzemki. psy takoż. Mama drepcze po mieszkaniu i co chwila nawołuje mnie, że widzi jakiegoś kota. Problem, że mam 3 bure, Tger to chwilowo czwart. Mama źle widzi i nawet tych naszych nie odróżnia. Tak, że jeśli nawet wyjdzie jak będę w pracy, to mama mi nie powie, bo nie pozna. Albo będzie twierdziła, że widziała co chwilę.
Zwariuję chyba.

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:30
przez Dorota
Kocie, no wyjdz, prosze.

:ok::ok::ok:

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:37
przez Wawe
Aniu, kot z domu na pewno nie uciekł, a więc prędzej czy później znajdzie się. Jest tylko kwestia uprzedzenia i uczulenia kuzynki, aby przypadkiem jej się nie wymknął. :?
I ciągłe :ok: :ok: :ok: za ujawnienie się Tigera.

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 12:52
przez Anka
Podjęłam męską decyzję i otworzyłam kuchnię 8) . Kuchnia jest tak przejrzana, że nie ma mowy, żeby tam się ukrył. Są jeszcze szpary, przez które latem czasem łażą mrówki - ale Tiger to nie mrówka :roll:
Kuzynka jet uprzedzona.
Gdy usłyszałam ten łomot i weszłam szybko do kuchni, to prawdopodobnie drzwi się nie domknęły - one się zlekka zacinają. No i on prysnął na pokoje. Tak jak pisałam, jedyne, czego jestem pewna, że nie miał szans prysnąć na zewnątrz - żadnej szparki ani w oknach, ani w drzwiach wejściowych (zamknięte na zatrzask).

Eve, ja nie wiem, czy dzisiaj kocik nbędzie do zabrania, ja nie wiem, kiedy on się objawi (kiedyś musi, głód i sikanie). Dziwne tylko, że koty wogóle nie reagują, są spokojne jakby nikogo obcego nie było. Chociaż w pewnym momencie jakieś poruszenie było. Może teraz zamarł gdzieś bez ruchu i przestały się interesować.

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 13:00
przez Wawe
Anka pisze:Eve, ja nie wiem, czy dzisiaj kocik nbędzie do zabrania, ja nie wiem, kiedy on się objawi (kiedyś musi, głód i sikanie). Dziwne tylko, że koty wogóle nie reagują, są spokojne jakby nikogo obcego nie było. Chociaż w pewnym momencie jakieś poruszenie było. Może teraz zamarł gdzieś bez ruchu i przestały się interesować.

I to jest bardzo prawdopodobne. Biedak, wystraszony zmianą miejsca pobytu, podróżą, a na koniec dziwnym hałasem zaszył się w najdalszym, najciemniejszym kąciku i siedzi cichutko jak trusia. :?
Prędzej czy później objawi się, tylko ja też podejrzewam, że niekoniecznie dzisiaj. :?

Tigerku, no nie wygłupiaj się i wyłaź z tego kąta. :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 13:00
przez piegusek
Ojej, biedactwo, pewnie jest przestraszony bardzo... na pewno w koncu wyjdzie... trzymam kciuki!! :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 13:03
przez Monika
Tiger, wylaz bardzo prosze. Nie stresuj dobrych Duzych co?

PostNapisane: Wto sty 03, 2006 13:04
przez enigma
Sa kciuki :ok:
A Tiger jest gosciu :wink: