Strona 30 z 30

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Wto sty 05, 2010 0:06
przez koci_mietka
moja kicia na szczęście choinki nie tyka :) ale ta podsufitówka wydaje się być rewelacyjnym pomysłem dla wariatów domowych! :)

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Wto sty 05, 2010 14:14
przez zezol
Bardzo ci współczuje- mam nadzieje,że wszystko będzie dobrze. Musisz jednak zmusić kota do jedzenia- wiem,ze nie jest to łatwe ale pierwsze problemy mogą pojawić się już po tygodniu. Napisz jak się mają sprawy

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt sty 14, 2011 2:28
przez velvena
Smutny temat :(
Sama mialam podobny problem, moze mniej typowy. Przed swietami moja kicia przestala jesc, wymiotowala. 23ego do weta. Brak diagnozy,. antybiotyk + przeciwbolowy. 50 euro. Byla chwilowa poprawa... Pozniej swieta, kicia malo jadla ale pila wiec nie bylo ryzyka niebezpiecznego odwodnienia. Kot chudl w oczach. Tuz po sylwestrze znow do weta. Morfologia, testy na FIV i Felv negatywne, podwyzszony cukier. Dostalismy antybiotyk i sterydy calosc:190 euro. Wtedy konsultowalam sie telefonicznie ze znajomym wetem z Londynu. Kazal zrobic rentgen. Zmienilismy weterynarza. Poprosilam o przeswietlenie, jednak wet chcial zrobic pare testow... Diagnoza: Triaditis (bakteryjne zapalenie 3 narzadow: trzustka, jelito, watroba) Kot dostal kroplowke. Nie chcial jesc wiec wet zaproponowal zebysmy ja sprobowali karmic w domu. Zrobili jej krew i okazalo sie ze po 2 dniach i zmianie antybiotyku krwinki biale nie opadly. Po wyjeciu wenflonow, jak kot byl w narkozie zrobili przeswietlenie. Okazalo sie ze kot polknal guzik 8O i to niebylejaki, to byl guzik tapicerski od kanapy srednicy okolo 1.7 cm. Nie wiem jak ona zdolala to polknac! Tym razem rachunek: 407 euro zredukowali mi 120 euro pewnie dlatego ze przynioslam kota na przeswietlenie, a leczyli go 3 dni na trzustke. Dzis odebralam ja z lecznicy, czuje sie o wiele lepiej.
Ciesze sie ze to nie Triaditis, bo bede mogla ja ubezpieczyc bez problemu.
Mam pytanie do weterynarzy na miau.pl, Czemu weci tak unikaja przeswietlen?? Na roentgenie widac ciala obce lub powiekszone narzady!

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Sob gru 03, 2011 18:19
przez persiak1
Odkopuję wątek gdyż mamy w domu kociego podrostka , który choinki nigdy jeszcze nie widział.
Drzewko planowo ma być żywe i duże. Dekoracje:
Lampki , plastykowe bombki, kokardki , łańcuchy takie grube i koraliki. Może jakieś pierniczki czy coś w ten deseń.

Nie wiem jak go oswoić bez kolizji.
Pokój zawsze zamykamy gdy nas nie ma.

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pon gru 19, 2011 9:44
przez tosiula
do góry. Coraz bardziej aktualne. Podnoście.

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 21:12
przez tosiula
podnoszę bo ważne :ok:

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt gru 28, 2012 22:37
przez Marcelibu
:!:

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt gru 06, 2013 20:30
przez Roulett
Niedługo choinki zagoszczą w naszych domach więc myślę, że warto podnieść bo temat ważny!

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Wto gru 10, 2013 19:44
przez Yasmin0444
Podnoszę z okazji zbliżającego się choinkowego szaleństwa.

Sylwiah2, bardzo Ci dziękuję za ten wątek i bardzo mi przykro z powodu Armanda :( Pewnie to żadne pocieszenie, ale być może ten wątek uratował mojemu pluszakowi życie... To będą nasze pierwsze święta z kotkiem i mój pierwszy kotek, więc ciągle się uczę.
GRazyna pisze:AAA czy Wy wiecie z czego jest zrobiony światłowód?
ZE SZKŁA!!!
Jak kot to obgryzie to kaplica!
I to kruche jest!
Żadnych światłowodowych ozdób przy kotach!!!
Choinka z plastykowymi bomkami. I światełka ledowe włączone poza zasięgiem kłów i pazurów.
A najlepiej pod sufitem :ok:

O ironio :!: Ze względów bezpieczeństwa chciałam kupić właśnie choinkę światłowodową - żeby uniknąć kabli pod napięciem i szklanych światełek. Mój koteczek uwielbia wszystko gryźć i to dość silnie. Byłam pewna, że światłowody są zrobione z giętkiego tworzywa sztucznego - miałam kiedyś taką zabawkę. Kocurek często siedzi po kilka godzin dziennie sam, bo ja pracuję. Gdyby zajął się tymi światłowodami podczas mojej nieobecności... wolę nie myśleć. Strasznie się cieszę, że tu trafiłam.
W ogóle byłam w szoku po przeczytaniu tego wątku. Ja byłam pewna, że co kotek połknie, to wykupka - nie mówię o jakiś dużych przedmiotach, ale żeby giętkie włosy anielskie czy nitka mogły doprowadzić do śmierci?!?! To co tutaj się naczytałam... Jestem w szoku. W życiu nie wpadłabym na to, że tego typu rzeczy będą wrastać w narządy wewnętrzne, doprowadzając do ich uszkodzenia 8O
Wiecie co jest najlepsze? Ja kiedyś zastanawiałam się, jak to można przywiązać się do kota? Do psa rozumiem, ale płakać za kotem? Ja nigdy zwierzęciu nie zrobiłabym krzywdy. W lecie nawet muchy łapię i wywalam za okno żywe, ale przywiązać się do kota? Po 4 miesiącach posiadania koteczka, ryczałam cały weekend, bo lekarz podejrzewał wadę serduszka. Na razie odpukać, nic nie wskazuje, ale powtórne badanie styczeń/luty.
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale po przeczytaniu tego wątku mam tyle emocji w sobie... Biegnę nakarmić mojego niuśka, bo już się głośno awanturuje. Podobno ma to po tacie :mrgreen:

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt gru 25, 2015 11:05
przez Dorota
Aktualne.

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt gru 25, 2015 12:11
przez Norma0204
Mój kocurek ma rok. I tak nie kupiłam dużej choinki, bo słyszałam,że koty lubią się na nie wspinać , rozhuśtywać je, a następnie przewracać. Postawiłam tylko taką maleńką sztuczną - ma może 25 centymetrów. Pod wpływem tego wątku zdjęłam z niej włosy anielskie, a więc potwierdzam,że jest przydatny i aktualny.

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt gru 25, 2015 12:15
przez Marcelibu
Podlinkuję zjedzenie przez kotkę włosa anielskiego/lamety.
viewtopic.php?p=11326847#p11326847
Mimo natychmiastowego podania środków powodujących wymioty,
jednak lameta poszła szybko "niżej".
Na szczęście wyszła "drugą" stroną kota.
Uważajcie!

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt gru 25, 2015 13:11
przez Dorota
Ja wczoraj wyciągnęłam z Mru 18 cm nici :strach:

Cały czas byłam świadoma, jakie to zagrożenie dla kota.
Niby uważałam, natychmiast obcięte końcówki usuwałam
z pokoju. A jednak... :evil:

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Pt sty 11, 2019 16:07
przez Espanola7!
Hej wszystkim! :)
Jestem tutaj nowa, założyłam konto, żeby podzielić się z Wami historią moją i mojego kota. Dotyczy to włosów anielskich. Zaczynam: mój kot, Sezam jest ślicznym, rudym kocurkiem, ma rok. Jest moim oczkiem w głowie i zawsze myślałam, że jest w moim domu bezpieczny. Niestety, do czasu. Sprawa jest świeża: pierwsze podejrzane zachowanie zauważyłam dokładnie drugiego dnia świąt, wtedy po raz pierwszy Sezam zwymiotował. Po wszystkim brykał jak dawniej, potem poszedł spać. Myślałam po prostu, że zwyczajnie się przejadł. Następnego dnia rano zauważyłam, że na dywanie jest mnóstwo śladów po wymiocinach, a mój kot leży zwinięty w kłębek, nie chce jeść i jest osowiały. Przez cały dzień łącznie zwymiotował 9 razy - najpierw były to kłaczki, potem żółć i złączone ze sobą dwa włosy anielskie. Tego dnia nie odwiedził kuwety ani razu. To dało mi do myślenia. Od razu zapakowałam kota w transporter i pojechaliśmy do naszej Pani Weterynarz. Powiedziała, że brzuszek jest miękki, nie widzi powodów do niepokoju. Sezam dostał dwa zastrzyki - jeden przeciwzapalny, a drugi przeciwwymiotny. Pani Doktor zapewniła nas, że już wszystko będzie ok, a następnego dnia rano na pewno mój kotek zje śniadanie z apetytem. Zdziwiłam się bardzo, bo od razu po powrocie Sezam wyszedł na dywan i znów zaczął wymiotować. Kolejnego dnia, tj. 28 grudnia z moim kotem było jeszcze gorzej, nie chciał pić, jeść,nie korzystał z kuwety, zmieniał tylko miejsce do leżenia. Widać było, że jest coraz słabszy i bardzo źle się czuje. Pojechaliśmy raz jeszcze do naszej Pani Weterynarz. Powiedziała, że jest duże prawdopodobieństwo połknięcia ciała obcego i może być to włos anielski (miałyśmy taki trop, bo wcześniej kawałek zwrócił). Kazała nam koniecznie pojechać do kliniki na rtg z kontrastem na następny dzień. Przez całą noc nie spałam, pilnowałam kota i dawałam mu pić przez strzykawkę. A on cały czas słabł - na zmianę wymiotował żółcią albo śliną z domieszką krwi. 29 grudnia w sobotę z samego rana zjawiliśmy się w klinice weterynaryjnej. Zostało zrobione rtg z kontrastem i diagnoza, że jest coś w kocie, trzeba działać szybko, bo jest już kiepsko. Po konsultacji z chirurgiem kotek został otwarty, był operowany 4 godziny. Przy odbiorze zwierzaka Pani Doktor pokazała mi zwiniętą kulę włosów anielskich wielkości pięści! Mimo,że Sezam się wybudził, nie dostałam zbyt pozytywnych wiadomości - doszło do perforacji jelit, żołądek został bardzo podrażniony - rokowania były bardzo słabe, jelita mogły się nie zagoić i wtedy w ciągu 2-3 dni następuje zgon. Dostaliśmy antybiotyk, zastrzyki przeciwbólowe i przeciwzapalne, dodatkowo kroplówki dwa razy dziennie. Sezam dzielnie chodził w kołnierzu, musieliśmy uważać na szwy. (Cięcie było dość spore, miał 10 szwów) Przez tydzień jeździliśmy na wizyty kontrolne.Po 3 dniach od operacji mogłam podawać kisielek z siemienia lnianego, a potem powoli powoli normalne, mokre jedzenie - w naszym przypadku był to gotowany kurczak z sosem. Jaka była moja radość gdy właśnie 2 stycznia w kuwecie pojawiła się kupka. :D To był jasny znak, że jelita zaczęły prawidłowo pracować! 8 stycznia pojechaliśmy na zdjęcie szwów i dostaliśmy super wiadomość, że kotek jest zdrowy. Teraz trzeba tylko czekać, aż sierść na brzuszku odrośnie i nie będzie śladu po operacji. :D
Chcę uczulić wszystkich właścicieli kotów na włosy anielskie - musimy z nich zrezygnować, bo jest to śmiertelne zagrożenie dla naszych pupili. A jeśli już zdarzy się połknięcie czegoś takiego, obserwujcie uważnie zachowanie i nawyki Waszego kota! Jeśli nawet najmniejsza rzecz wyda Wam się podejrzana - jedźcie od razu do Weterynarza. Mi chirurg po operacji powiedział, że gdybym zaczekała jeszcze jeden dzień, nie byłoby szans dla mojego Sezama. Gdzie od pierwszych niepokojących objawów minęło raptem 3 dni.
Ale żeby nie było - opisuję naszą historię też w pozytywnym celu. Żeby pokazać, że nie wszystkie historie z włosem anielskim kończą się śmiercią. Mój kot przez ostatnie dwa tygodnie przeszedł dużo, ale najważniejsze osiągnęliśmy - ŻYJE. :201461
PS. Dzięki Forum Miau poznałam wiele historii różnych kocurków, ten wątek przeczytałam wzdłuż i wszerz. Dzięki opisanym przez Was sytuacjom na pewno będę mądrzejszym i bardziej rozważnym właścicielem.
Pozdrawiam razem z Sezamem! :D :kotek:

Re: ZAWIODŁAM-UWAŻAJCIE NA NITKI I WŁOSY ANIELSKIE!!!

PostNapisane: Śro lut 06, 2019 21:29
przez Cindy
Szczescie, ze kocurek zyje :201461 :ok: