» Pon sty 09, 2006 18:11
Wlasnie przeczytalam caly ten temat-od poczatku do ...teraz (bo jak mniemam to nie koniec) i wspolczuje sylwii, a jednoczesnie bardzo sie ciesze, ze ma teraz dwa szczescia ktorymi sie zajmuje (nie liczac oczywiscie ludzkiej rodzinki).
Ja jestem "na chwile" przed zakoceniem. Ta historia, jakkolwiek smutna, otworzyla mi oczy na sporo spraw, na ktore nigdy bym sama nie wpadla. W zyciu bym nie pomyslala o wlosach anielskich (chociaz ich nie uzywam), ani o wlosach-to takie niby nic, albo o kawalkach gazet-chyba zaraz rusze do uprzatania calego mieszkania zanim w piatek przywioze mojego pierwszego w zyciu kociuszka. A zaczne od wyrzucenia zywej choinki-i tak juz robi sie zolta po woli. A nastepna bedzie sztuczna i juz.
Na co jeszcze powinnam uwazac? Wiem jakie rosliny powinny zniknac z domu, wiem o zabezpieczonych oknach i o przedmiotach latwo "zrzucalnych". Koci towarzysze-co jeszcze powinno zniknac z mieszkania?
Sylwia-teraz bedzie juz tylko lepiej!
Pozdrawiam
Futra moje dwa:-)