koty P Marii

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 04, 2002 12:40 koty P Marii

Przekopiowalam z kotow pl :

Ratujcie koty!!!

Pani Maria umiera. Zostały jeszcze trzy koty, które jej rodzina chce zabić. Może więc ktoś zlituje się nad tymi Puchatkami?


Pani Maria, mieszkanka warszawskiej Woli, od wielu lat z ogromnym
poświęceniem opiekuje się piwnicznymi kotami w swoim bloku i kilku
okolicznych, a także zabiera do domu i znajdowuje nowych opiekunów kotom,
które straciły dach nad głową, np. gdy znudziły się, bądź zgubiły swoim
nieodpowiedzialnym opiekunom. Przez jej mieszkanie przewinęło się
kilkadziesiąt miłych, uroczych kotów, którym znalazła nowe domy.
Obecnie pani Maria zapadła na bardzo ciężka chorobę. Niestety w
nieszczęściu nie może liczyć na swoją rodzinę, która kategorycznie zażądała
pozbycia się zwierząt przez wyrzucenie na ulicę, lub uśpienie. Dzięki
pomocy Fundacji Canis i akcji prowadzonej w Internecie udało się znaleźć
domy dla kilku dorosłych kotek.
Na nowych opiekunów czeka jeszcze miła
trzykolorowa, ok.4-5 letnia kotka oraz dwa dorosłe, wykastrowane kocurki:
rudy i czarny. Wszystkie one są urocze, czyściutkie, przymilne, delikatne i
ogromnie chcą żyć. Ponieważ stan chorej ostatnio bardzo się pogorszył, w
imieniu pani Marii prosimy każdego, kto mógłby choć przez krótki czas, do
znalezienia domu, przechować ktoregoś z tych kotków o kontakt pod
telefonami 839-30-46 lub 0-60601-668-375
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw kwi 04, 2002 13:12

To bardzo smutne.
To sie nazywa, mieć oparcie w rodzinie......
Mam nadzieję, że kotom sie uda.
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Czw kwi 04, 2002 14:33

Rodzinka... a może panią Marie do hospicjum i pozbyc sie jak kotów? Bo coś mi się wydaje, że serca to oni nie maja za grosz więc i człowieka będą potrafili sie pozbyć.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw kwi 04, 2002 14:56

Czesc!
Moja rodzinka tez nie lubi mojej kotki i na pewno nikt by sie nia nie zaopiekowal gdyby mnie zabraklo.
Ale ja uwazam ze maja do tego prawo.
Nie mozna nikomu narzucac jak ma zyc, a przeciez opieka nad kotem lub kotami to sposob na zycie.
Kazdy ma wlasne upodobania. Nie musza byc kocie.

Dagna

 
Posty: 39
Od: Wto mar 19, 2002 20:47

Post » Czw kwi 04, 2002 15:00

Masz racje Dagno z jednej strony, a z drugiej jeśli ta osoba stoi nad grobem nie należy jej dokładać stresów i zmartwień. A poza tym można to załatwić w zupełnie inny sposób, a nie wyrzucać lub usypiać. Troszke ciepła i zrozumienia jeszcze nikomu nigdy nie zaszkodziło....
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw kwi 04, 2002 15:01

No nie muszą, a sam fakt bycia rodziną nie znaczy czasem więcej, niż zapis w papierach... zgadza się. Pozostaje jednak sprawa tych kotów...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 04, 2002 15:01

Upodobania to jedno a zabijanie kotów to drugie. Jezeli ich nie chcą to powinni znaleźć dla nich domy a nie grozić uśpieniem albo wyrzuceniem na ulicę. Wolność ma też granice.

Falka

 
Posty: 32598
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw kwi 04, 2002 15:13

Starsi ludzie, którzy mają zwierzęta powinni spisywać testament, w którym przekazywaliby majątek (np. mieszkanie) ale tylko z zwierzętami. Notariusz miałby obowiązek sprawdzać, czy zwierzęta mają właściwą opiekę.

Falka

 
Posty: 32598
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw kwi 04, 2002 15:19

Moga np. oddac je do schroniska...
Nie wiem, schronisko to tez zlo konieczne przeciez.
Ale rodzina nie podejmowala sie opieki nad kotami, nie ponosi za nie odpowiedzialnosci i i ma prawo nie zajmowac sie nimi jesli tego nie chce i nigdy nie chciala.
Nie wiem, moze postawienie sprawy na ostrzu noza to sposob na zmuszenie kogos do zapewnienia kotom opieki, przeciez w koncu jeszcze ich nie wyrzucili ani nie uspili.
Jednak sadze ze nie mozna od nich wymagac czegos, czego nigdy nie chcieli robic. Ani potepiac ich ze nie chca.

Dagna

 
Posty: 39
Od: Wto mar 19, 2002 20:47

Post » Czw kwi 04, 2002 15:25

To troche podobny problem do sprawy Wiedzmy, nie uwazacie?
Jesli rodzice Wiedzmy zajmuja sie nia i dzieckiem, finansuja i wszystko robia, to chyba daje im prawo do stawiania warunkow ( w ich mniemaniu dla dobra corki i wnuka).
Nie znaczy to ze popieram sposob, w jaki to zrobili, wrecz przeciwnie.
Ale Wiedzma sama przed porodem nie rozwiazala tej sprawy, prawda?

Nie odbiercie mojej wypowiedzi jako proby oceniania kogokolwiek. Ja nie oceniam. Uwazam tylko ze kazdy ma jakies swoje racje i nalezy je uszanowac.

Dagna

 
Posty: 39
Od: Wto mar 19, 2002 20:47

Post » Czw kwi 04, 2002 15:28

nie... a za to, ze chca jak najszybciej miec mieszkanie po babci tez nie mozna? :evil:

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Czw kwi 04, 2002 15:28

Nie zgodze się z Tobą. Uważam, że ich obowiązkiem jest zapewnić tym kotom dom - jeśli nie u nich, to gdzieś, gdzie będą kochane. To nie są duże wymagania i uważam, że całkiem na miejscu.

Zawsze fajniej zająć się przyjemnymi rzeczami. Każdy może swoim majątkiem dysponować tak jak mu się podoba. A jeśli ktoś nie chce przyjąć zobowiązań to nie powinien przyjmować także korzyści.

Falka

 
Posty: 32598
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw kwi 04, 2002 15:31

Nie widzę tutaj podobieństw do sprawy kotów Wiedźmy.

Falka

 
Posty: 32598
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw kwi 04, 2002 15:31

Dagno, z tego co czytam na ostrzu noża ustawia sprawę rodzina tej starszej pani. Jasne, mogą nie chcieć kotów, ale pojawia się pytanie - do jakiego stopnia skłonni byli (są skłonni) liczyć się ze zdaniem i uczuciami najbliższych i coś czasem dla nich zrobić takiego, co nawet niekoniecznie jest po ich myśli.

Sorry, ale przed tym pytaniem się nie ucieknie, szczególnie jeśli zapowiadają uśpienie lub wyrzucenie zwierzaków (to drugie jest czynem sprzecznym z prawem). Trudno mi w tej sytuacji zamykać sprawę stwierdzeniem o wolności wyboru... Szczególnie, że chodzi o osobę, która już nie może się bronić, nie jest w stanie obronić też swoich zwierzaków.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 04, 2002 15:44

niedaleko mojego bloku jest mały domek jednorodzinny. mieszkała tam samotna starsza pani, która miała dwa psy. Te psy czesto przez dzire w ogrodzeniu wydostawały sie na aewnatrz i atakowały mojego psa. No i tym samym nie budziły mojej sympatii.
Pani nieoczekiwanie zmarła, przyjechała rodzina, zabrała młodszego z dwójki psów, starszy został. Pilnował domu. Sąsiedzi troche dokarmiali, ale niesystematycznie. Psem zaintersowała sie moja sąsiadka z bloku i zainteresowała moja córke a corka mnie. Zaczęłysmy codziennie nosic psu jedzenie i wode do picia, poniewaz pies do smierci pani mieszkał z kolega w domu, nie miał nawet budy, wiec ze starej jesionki i skrzynek zrobiłysmy mu cos w rodzaju schowka pod schodami. Pies nas polubił i czekał na nas, nawet troche zaprzyjaxnil sie z moim psem. na wiosne zniknąl, podobno rodzina wywiozła go do schroniska.
Mam wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam dla niego wiecej. Ale uwazam, ze dla psa mimo wszystko jest lepiej zostac na starych smieciach w znajomym otoczeniu, tym bardziej ze był naprwde juz bardzo stary niz schronisko. Do domu zabrac go nie mogłam, bo juz mam jednego psa, a nowe zwierze to dodatkowe obowiazki dla mojej mamy.
Teraz widze, że ktose sie zajal spadkiem, bo nowe ogrodzenie i poznikaly stare graty z ogródka.

Iwona

 
Posty: 12805
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 544 gości