Strona 1 z 15
NA TEMAT KARMY SŁÓW KILKA....

Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:34
przez nazira
wybaczcie ale ta sprawa nie daje mi spokouj- chodzi o to czym należy a czym nie należy karmić kota. ostatnio dowiedziałam się ,że karma ,którą jadają moje koty jest zła i nie powinnam ich nią karmić,że powinny dostawać inną ,droższą więc może lepszą karmę. Troche mnie to zbulwersowało gdyż sądziłam,że moje koty są w dobrej formie i mają zaspokojone potrzeby. a tu jednak nie?!! Więc czy żeby kot był szczęśliwy musi dostawać drogą karmę?czy grzechem z mojej strony jest to ,że przed chwilą Gaja wsunęła plaster polędwicy zamiast kociej chrupki?

Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:43
przez Lena
raz na jakis czas grzechem nie jest ale nie zawsze. Ty jak zjesz cDOnaldsa raz czy dwa to nie umrzesz ale sprobuj jesc ciagle.
Co do jedzenia - pomiajac Whiskasy itp (nie wiem, jakos tak jednak uwazam) to mysle ze przecietny kot dobrze zyje na karmie ze srodkowej polki typu Purina Cat Chow. Jak ktos ma wrazliwca, muszi kombinowac. Jak ktos ma wystarczajaco pieniedzy, moze swoje karmic tak drogo jak chce. Ja w zwiazku z funduszami staram sie znalezc zdrowy wzglednie kompromis - sucha purina + domowe a puszki (bez konserwantow ale te tanie raczej...) to jak mam malo czasu i nie gotuje a paszcze czyms musze zapchac.
na tej diecie moje koty maja sie ok

Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:44
przez Jana
Ale czego nie rozumiesz?
Że kot jest zwierzęciem mięsożernym, a w tych tańszych karmach (pewnie Kitekat albo whiskas albo coś w tym stylu) jest tego mięsa jak na lekarstwo? Na pierwszym miejscu w składzie są zboża. Mięsnych składników (czyli również np. ścięgien czy kości) jest 4%. Jak mięsożerne zwierzę, drapieżnik ma się tym najeść? Widziałaś kota wolnożyjącego jedzącego zboże?
Że tańsze to zazwyczaj gorsze? A kupiłaś kiedy szynkę za 8,00 zł. za kilogram? Nie, co najwyżej pasztetową, prawda? Tak samo jest z karmami dla kotów, dobra jakość musi trochę więcej kosztować, prawda?
Że bardziej opłaca się karmić droższą, ale dobrej jakości karmą? To proste - po pierwsze kot zjada mniej dobrej karmy, bo mniej w niej zapychaczy, poza tym jeśli kama jest dobra i służy kotu, to jest mniejsze prawdopodobieństwo zachorowania - a więc unikasz leczenia kota.
Zaś polędwica nie jest dobra dla kota choćby dlatego, że jest słona. Na wolności koty nie używają soli.

Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:50
przez vivien
Generalnie chyba jest tak, że cena karmy zależy od jej zawartości. Jeśli kota, który jest w końcu mięsożercą, karmisz karmą o znikomej zawartości mięsa to może to (ale nie musi) wywołać problemy. Poza tym w tańszych karmach jest mnóstwo konserwantów i innych świństw (co nie znaczy, że w droższych ich nie ma).
Ja kiedy się uświadomiłam zaczęłam karmić koty lepszą karmą, która nota bene właśnie okazuje się gorszą. Ale ponieważ moje pochłaniają karmę weterynaryjną - mam nadzieję, ze w tym przypadku ta karma jest jeszcze ok. Choć rozglądam się za czymś innym. Aktualnie eksperymentuję z Leonardo (ale takim sensitive).
Jeśli chodzi o wyrzuty sumienia, bo kot zjadł polędwicę (raz na jakiś czas) to chyba można sobie odpuścić - myślę że polędwica raz do roku koło świąt nie zaszkodzi
Oświadczam, że jest to moje prywatne zdanie i prosze się na mnie nie rzucać, bo mi się nie chce kłócić


Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:51
przez nazira
sądząc z twojej wypowiedzi jestem sadystką i maltretuję moje koty ciekawa jestem ile razy twój kot był w ciągu ostatniego roku u weta? bo pomijając szczepienie moje koty nie były ani razu. to znaczy że osoba biedniejsza nie może posiadać kota bo ją na karme nie stać???całe szczescie niewielu myśli tak jak ty- inaczej żaden kot nie miałby szansy na dom!!


Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:56
przez piegusek
nazira pisze:sądząc z twojej wypowiedzi jestem sadystką i maltretuję moje koty ciekawa jestem ile razy twój kot był w ciągu ostatniego roku u weta? bo pomijając szczepienie moje koty nie były ani razu. to znaczy że osoba biedniejsza nie może posiadać kota bo ją na karme nie stać???całe szczescie niewielu myśli tak jak ty- inaczej żaden kot nie miałby szansy na dom!!

A ile wydajesz na karmienie jednego kota miesiecznie?
Bo jesli wziac karme z najwyzszej polki - Biomil - to wychodzi niecale 40zl miesiecznie przy zakupie najwiekszego opakowania... to chyba nie tak duzo...

Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:58
przez Ska
Hola hola

sadystką na pewno nie jesteś
Przeczytaj proszę te dwa wątki:
Whiskas, Kk - dlaczego nie?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=579
oraz
Spis karm polecanych
http://www.wsinf.edu.pl/~klimek/rokcafe/karmy_polecane/
a wszystko się wyjaśni


Napisane:
Śro gru 28, 2005 12:58
przez Mysza
Ważne by kupując suchą karmę kupowac tą bez barwników, nie kupować kolorowej karmy.
A przy puszkach patrzyć na zawartość % mięsa- chociaż 10% żeby było. Kilkadziesiąt to ideał.
A i tak lepiej (i taniej) wychodzi karmić suchym (dobrym) + mięsem
i tak np
Purina Pro Plan House Cat - dobra karma a tańsza od Hillsa
1,5 kg (1500g) 34zł
Kot średniej wielkości zjada 50g karmy dziennie czyli 1,5 kg starcza równo na 30dni. Koszt dziennego wyżywienia wynosi 1,13zł. Saszetka Whiskasa jest droższa, a kot ich musi zjeść kilka dziennie...
zabierasz z tego 10g (czyli dajesz 40g) i dodajesz odrobine mięsa lub puszki. Koszt ci wzrasta, ale i tak oscyluje koło 1,5-2zł na dobę. Taniej niż marketowymi karmami, prawda? Taniej i zdrowiej, lepiej.

Napisane:
Śro gru 28, 2005 13:01
przez Estraven
nazira pisze:sądząc z twojej wypowiedzi jestem sadystką i maltretuję moje koty ciekawa jestem ile razy twój kot był w ciągu ostatniego roku u weta? bo pomijając szczepienie moje koty nie były ani razu. to znaczy że osoba biedniejsza nie może posiadać kota bo ją na karme nie stać???całe szczescie niewielu myśli tak jak ty- inaczej żaden kot nie miałby szansy na dom!!

Naziro - spytałaś, otrzymałaś odpowiedzi. Nawet, jeśli nie są one po Twojej myśli - czy to powód, aby się unosić?
Zasady żywienia kotów są dość proste - i zostały Ci całkiem rozsądnie powyżej przedstawione. Zaś pieniądze - stać czy nie, ale rzeczywiście - nierzadko oszczędności czynione na kocim jedzeniu odbijają się potem na zdrowiu kociastego...

Napisane:
Śro gru 28, 2005 13:02
przez Jana
A zamiast polędwicy (która przecież tania nie jest) - przemrożone serce wołowe (ok. 4,00 zł. za kilogram) albo kurczak ugotowany z ryżem i marchewką.

Napisane:
Śro gru 28, 2005 13:09
przez Irma
O wiele taniej wychodzi żywienie kota mięskiem, niż gotowymi puszkami.
Ja moim kotom daję przemrożoną wołowinę i kurczaka + suche (najczęściej Acana - 22 zł za 1,5 kg, Purina lub RC).
Też nie jestem osobą zamożną, a ten sposób żywienia naprawdę nie kosztuje tak wiele.
Moja poprzednia kocica była niestety żywiona przez 7 lat Wh.i KK (z mojej niewiedzy) i niestety dożyła 9 lat i odeszła na niewydolność nerek.

Napisane:
Śro gru 28, 2005 13:09
przez shadow
Chyba wiem o co chodzi Nazirce-mimo ,że długofalowo droższa karma jest tańsza to nie każdy może zainwestować jednorazowo daną kwotę.Nawet czasami 40 PLN to majątek.
Wiem coś na ten temat, teraz moje kociaki i psiaki jedzą karmę z wysokiej półki ale nie zawsze tak było.....

Napisane:
Śro gru 28, 2005 13:19
przez nazira
hmmm więc tak whiskas nie wchodzi w grę- jest przeładowany hormonami i kocurek mi wariuje

ale chyba poszukam czegoś innego dla moich kotów aha, a propo's kurczaka oba sądzą,że kurczak jest beee choćby nie wiem jak smakowity

w ogóle jakieś dziwne mięsa nie ,nawet ryby nie, owszem krewetki chętnie ale tylko ta duża, tuńczyka pochłaniają prawie razem z puszką(ale musi być w oleju) ten w sosie własnym jest przecież

niejadalny.
JAK mam te diabły na inne jedzonko przestawić?

Napisane:
Śro gru 28, 2005 13:22
przez Tika
Moje kurczaka nie mogą (alergia

), ale za to indyk jest baaaardzo pyszny


Napisane:
Śro gru 28, 2005 13:25
przez Mysza
ale worek 1,5 kg puriny to ok 35zł. NA miesiąc. To aż tak dużo?
poszukałam i znalazłam
saszetka Kitekata 1,4
puszka 3zł
suche 400gr 4zł
Whiskasa
saszetka 1,8zł lub 3,1 gratis 5zł
puszeczka 200g 2,7
suche 300g 4zł
to są ceny internetowe, w przydomowych sklepikach sa pewnie droższe
A kot tych karm musi wg producenta zjadać sporo więcej niż tych dobrych