Dzięki za zainteresowanie i pomoc
Znalazłam jeszcze jeden rozpaczliwy wątek Cleo o Meli czyli Tośce. Zacytuję Wam go tutaj:
"powoli ogarnia mnie zwatpienie
Autor: cleo_1
Data: 15.12.05, 20:30
Toska zachowuje sie jak dziczka. Mija 3 tyfzien, odkad jest z nami, a moze
juz czwarty? Od jakiegos tygodnia zostawiam jej lazienke otwarta. Wczesniej
nie wychodzila, tlumaczylam, ze to prze Yoko. Ale teraz Yoko nie ma bo jest u
rodzicow, a Toska nadl siedzie POD ZLEWEM. Co dziwniejsze, jak ja wezme na
rece (przemoca i sila!) to mruczy, przytula sie i trudno ja od siebie
oderwac! A jak ja odstawie, zmyka pod szafke albo do kontenerka (spi w nim).
Kiedy probuje ja poglaskac, uchyla sie, jakbym ja chciala uderzyc. Czasami na
mnie syczy (dosc czesto), dwa razy podniosla lapke i podrapala (ale to byla
moja wina - przestraszyla sie, probowalam wycignac ja spod szafki a Yoko byla
w poblizu, ktorej ja nie widzialam).
Rozumiecie cos z tego?
Syczy na Lenke, Lenka na nia tez. Ale Lenka interesuje sie nia, wlazi do
niej, sika do jej kuwety, widac, ze jest zaaferowana nowym domownikiem. Toska
albo na Lenke syczy, albo w ogole sie nia nie intersuje. Toska je, pije,
zalatwia sie do kuwety. I tyle. Kurka wodna, czemu ten kot taki nieufny? Czy
to nie za duzo czasu uplynelo? Jak mam ja oswajac, sprawic, zeby zaczela byc
u siebie, a przestala sie bac? Teraz wykurzylam ja z lazienki (bosama nie
wyjdzie za skarby), bo przeciez niemoze tam spedzic zycia. No to wyskoczyla i
na niskim podwoziu pomknela...pod kanape. Tyle ja widzialam.
Strach sie bac, co bedzie jak Yoko wroci - a jeszcze przed nami wyjad na
swieta. Nowy dom rodzicow, nowi ludzie, jak ona to przyjmie? Zdziczeje do cna

"
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... w=33551620