Strona 1 z 2

Czarne plamki na pyszczku.

PostNapisane: Czw gru 08, 2005 22:55
przez moni74
Od jakiegos czasu Stella ma na pyszczku czarne plamy. Wyglada to jak smola przyczepiona do futerka. Co jakis czas zdrapuje jej to dziwactwo, nie mam pojecia , co to moze byc, ale wychodzi znow. Zawsze kolo nosa i kolo ust. I w dodatku chybA jest zarazliwe, bo MalemuRudemu tez wyszlo pod noskiem i pod brodka.
Dodam, ze rosnie na tym siersc jakby nigdy nic.
Nie jest chyba boleSne, bo jak zdrapuje kot nie broni sie.
Zostaje po zdrapaniu rozowa plamka,widoczna pomiedzy futerkiem i nastepnego dnia znow czernieje i robi sie jaby narosl.

co to moze byc???
wyglada to tak:
Obrazek

PostNapisane: Czw gru 08, 2005 23:28
przez fruuu
zapalenie mieszkow wlosowych?
albo coś innego, wet powinien zobaczyć...

PostNapisane: Czw gru 08, 2005 23:37
przez moni74
fruuu pisze:zapalenie mieszkow wlosowych?
albo coś innego, wet powinien zobaczyć...

przy zapaleniu mieszkow wlosowych powstaje czerwony, ropny obrzek i jest bolesny...
a to jest czarne....
pojde do weta, oczywiscie, ale i tak pytam na forum...co kilka glow to nie jedna weta :wink:

PostNapisane: Czw gru 08, 2005 23:42
przez Maryla
moni, oczywiście wet
ja już sie spotkałam z takimi kropkami na brodzie ale częściej u kocurów niż u kotek
było to na tle hormonalnym

PostNapisane: Czw gru 08, 2005 23:48
przez moni74
Maryla pisze:moni, oczywiście wet
ja już sie spotkałam z takimi kropkami na brodzie ale częściej u kocurów niż u kotek
było to na tle hormonalnym

jeden to kocurek, 4 miesieczny, druga kotka, 6 miesiecy....niesterylizowane...ale w tym wieku juz hormonalne tlo???

PostNapisane: Czw gru 08, 2005 23:51
przez O-l-g-a
mnie to wyglada na grzybek albo inne zarazliwe paskudztwo,
kiedys u Grubci sie pojawilo a potem u Harrego - wytluklismy toto mascia od weta
nie drapalabym ani nie probowala na wlasna reke leczyc - lepiej zawsze pokazac fachowcowi

PostNapisane: Czw gru 08, 2005 23:54
przez moni74
O-l-g-a pisze:mnie to wyglada na grzybek albo inne zarazliwe paskudztwo,
kiedys u Grubci sie pojawilo a potem u Harrego - wytluklismy toto mascia od weta
nie drapalabym ani nie probowala na wlasna reke leczyc - lepiej zawsze pokazac fachowcowi

zarazliwe pewnie jest..bo maja 2...
ale grzybek chyba nie, bo skad???
zadne dotad grzyba nie mialo, a nie wychodza, wiec skad by sie zarazily???
poza tym przy grzybie z tego co wiem towarzyszy lysienie.....
a tu na tym wrecz rosna klaczki...

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 0:01
przez ef-ka
a to nie było w tym wątku http://forum.miau.pl/poprzedni-vt35991. ... c&start=15 ?

Sama porównaj ze zdjęciem mojej koteczki, bo ja koło noska niczego nie leczyłam.

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 0:06
przez O-l-g-a
moni74 pisze:
O-l-g-a pisze:mnie to wyglada na grzybek albo inne zarazliwe paskudztwo,
kiedys u Grubci sie pojawilo a potem u Harrego - wytluklismy toto mascia od weta
nie drapalabym ani nie probowala na wlasna reke leczyc - lepiej zawsze pokazac fachowcowi

zarazliwe pewnie jest..bo maja 2...
ale grzybek chyba nie, bo skad???
zadne dotad grzyba nie mialo, a nie wychodza, wiec skad by sie zarazily???
poza tym przy grzybie z tego co wiem towarzyszy lysienie.....
a tu na tym wrecz rosna klaczki...

to tak jak u nas bylo :roll:

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 0:10
przez moni74
no wlasnie tak to wyglada,jak jest opisane w watku od Ef-ki.
wiec to bakterie???
przemylam kiedys Stelli rumiankirem, tez ladnie zeszlo, ale znow wyszlo :(
sprobuje najpierw wyciagiem z nagietka, zawsze natura to natura.

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 0:19
przez ef-ka
druga kota się nie zaraziła
a nagietkiem to tego pewnie nie wyleczysz, skoro to bakterie.
Surolan dał efekty w kilka dni, potem jeszcze z 7 - 10 dni smarowałam profilaktycznie raz dziennie aby pozbyc się tego czego nie widać. bardzo ładnie i się leczyło i nie wróciło więcej

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 0:22
przez moni74
ef-ka pisze:druga kota się nie zaraziła
a nagietkiem to tego pewnie nie wyleczysz, skoro to bakterie.
Surolan dał efekty w kilka dni, potem jeszcze z 7 - 10 dni smarowałam profilaktycznie raz dziennie aby pozbyc się tego czego nie widać. bardzo ładnie i się leczyło i nie wróciło więcej

ale moje 2 dorosle tez sie nie zarazily..tylko mlodziez podchwycila :?

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 7:42
przez Jowita
bo to jest koci trądzik. Gizmo tez to ma. To jest tzw. tłusta bródka, czyli rzeczuywiście stan zapalny mieszków włosowych, które zatykają się wydzieliną gruczołow łojowych. Pochodzenia toto ma dwa: wirusowe i alergiczne. Pomaga smarowanie olejkiem z manuki, ale nie każdy jest w stanie to znieść (olejek smierdzi nieziemsko) albo leczenie maścią z antybiotykiem. Jesli jednak to na tle alergicznym, to trzeba po prostu ziedntyfikować alergen. U Gizma wszystko pięknie zniknęło po kombinacji maści Mupirox - Otiderm, ale kiedy przestalam smarować, wszystko wrociło - teraz jesteśmy na etapie zmiany karmy. Sama tego nie wyleczysz, polecam udanie sie weta, ktory zna sie na dermatologii (wetka osiedlowa nawet nie zauważyła, że kot jest chory :evil: )

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 19:17
przez moni74
no to udajemy sie do weta :(
ciekawe czy w zwiazku z okresem dojrzewania zaczna uciekac z domu i wstapia do sekty :wink:

PostNapisane: Pt gru 09, 2005 20:40
przez 123
Gorzej jak zaczna krasc samochody 8)
i wloczyc sie po barach :wink: