Łysinki na skroniach - świerzb... :/

Półtora miesiąca temu wzięliśmy do domu dwumiesięczną koteczkę. Została od razu zaszczepiona i odrobaczona. Z początku Małpka miała biegunkę - wyleczono ją nifuroksazydem. Następnie rozwinął się koci katar łącznie z zapaleniem spojówek. Mała dostawała synulox i po dwóch tygodniach objawy ustąpiły, poza lekkim wyciekiem z oczu, który czasem wraca. Drugie szczepienie (Felovax4) i kolejne odrobaczenie miało miejsce w połowie listopada.
Ostatnio natomiast zaobserwowałam miejscowe łysienie na skroniach. Łysinki są umiejscowione idealnie symetrycznie na przestrzeni między uszami i oczami. Kotka nie drapie się w tych miejscach, skóra wydaje się być bez jakichkolwiek zmian, w uszach nie ma świerzbu. Kocia jest żywotna, ma apetyt. Do jedzenia dostaje purinę proplan dla kociąt i "obiadki domowe".
Dziś dostała Stronghold i tabletki vita-wet. Wet stwierdził, że nie wygląda to na grzybicę, lecz na działalność jakiegoś pasożyta.
Ręce mi opadają...
Małpeczka łapie wszystkie paskudztwa po kolei, czyli odporność ma co najmniej nikłą.
Zastanawiam się nad jakąś solidną kuracją na podniesienie odporności. Możecie coś polecić?
Ostatnio natomiast zaobserwowałam miejscowe łysienie na skroniach. Łysinki są umiejscowione idealnie symetrycznie na przestrzeni między uszami i oczami. Kotka nie drapie się w tych miejscach, skóra wydaje się być bez jakichkolwiek zmian, w uszach nie ma świerzbu. Kocia jest żywotna, ma apetyt. Do jedzenia dostaje purinę proplan dla kociąt i "obiadki domowe".
Dziś dostała Stronghold i tabletki vita-wet. Wet stwierdził, że nie wygląda to na grzybicę, lecz na działalność jakiegoś pasożyta.
Ręce mi opadają...

Małpeczka łapie wszystkie paskudztwa po kolei, czyli odporność ma co najmniej nikłą.
Zastanawiam się nad jakąś solidną kuracją na podniesienie odporności. Możecie coś polecić?