to ja chciałabym dopisać Felka, tylko że ja go nie adoptowałam, nie mieszka ze mną ale chyba się nadaje do tego wątku
Felek miał 10 lat jak trafił do bielskiego schorniska w lutym tego roku po tym jak jego Pan trafił do zakładu dla ludzi chorych psychicznie. Byłam w schronisku w momencie kiedy go przywieziono i kiedy wrzucono go do klatki. Wyrazu jego oczu nie zapomne do końca życia, przerażenie, strach, niewyobrażalny smutek i zdziwienie: co ja tu robię? co się stało?
Po dwóch miesiącach w schronisku z Felka nie zostało nic, tylko skóra i kości i te wielkie, cały czas przerażone, rozpaczliwie pytające oczy. I wyrok... za stary na adopcje... za chory na życie...
udało się... Felek zwany teraz Cezarym ma wspaniały domek w Krakowie. Żyje sobie spokojnie, szczęslwy cieszy się z kociego życia.
Najbardziej wzuszył mnie kiedy zabrałam go na czas szukania domu do Krakowa. I kiedy pierwszy raz po ponad czterech miesiacach znalazł sie na pokojach. Kiedy wskoczył na tapczan, dotykał łapka poscieli i niesmiało sie na niej połozył. A potem powolutku zaczął sie rozciągać i wtulac w pościel mrucząc, i patrzył na mnie tak jakby nie mógł uwierzyć że to nie sen, że znowu spi w pościeli. A drugi moment kiedy zaczął sie bawic jak mały kociak sznurkiem.
I mogę z cała odpowiedizalnością poświadczyć że to nie prawda że "stary" kot się nie przywyczai, Felek od razu pozwiedzał wszystkie kąty a w nocy wpakował sie na łóżko i mruczał mi swoje historie. A w nowym domku równiez zupełnie bezstresowo się zaadoptował.
Koci seniorzy do domków !!!
śliczny watek aamms