Rudy Emilek już w nowym domu.

Byłam dziś w schronisku, wróciłam do domu z pięknym rudym kocurem.
Przyszli młodzi ludzie oddać kota do schroniska, powiedzieli, że chcą oddać kota znajomego, który wyjeżdża.
W schronisku powiedziano im, że właściciel powinien oddać kota sam, aby mógł iść do adopcji i nie czekać dwa tygodnie na kwarantannie. Ludzie zaczęli coś kręcić (widać było, że to ich kot
). Nie podobali mi się, wyszli wyszłam za nimi zastanawiali się, co z nim zrobić, mam wrażenie, że chcieli go gdzieś wypuścić. Pytałam czy mogą go przetrzymać aż znajdę mu dom powiedzieli, że nie. Pytam, co z nim zrobią zmieszali się.
Nie miałam wyjścia wzięłam go od nich(przecież domowy kot nie da sobie rady na wolności
)
Jest teraz u mnie w domu, nie mam gdzie go trzymać siedzi w kontenerku. Pilnie szukam dla niego domu może, choć zastępczy na parę dni.
Kot jest zadbany, zdrowy i domowy.
Zaraz zganiam moją czeredę do kuchni i wypuszczę go na chwilę, aby zrobić zdjęcie tylko, co dalej?
Ja nie mam gdzie go puścić, nie może całe dnie być zamknięty w kontenerku.
Jak już go zabrałam do samochodu to zapytali, czy aby napewno trafi do dobrego domu - też mieli czelność.

Przyszli młodzi ludzie oddać kota do schroniska, powiedzieli, że chcą oddać kota znajomego, który wyjeżdża.
W schronisku powiedziano im, że właściciel powinien oddać kota sam, aby mógł iść do adopcji i nie czekać dwa tygodnie na kwarantannie. Ludzie zaczęli coś kręcić (widać było, że to ich kot



Jest teraz u mnie w domu, nie mam gdzie go trzymać siedzi w kontenerku. Pilnie szukam dla niego domu może, choć zastępczy na parę dni.
Kot jest zadbany, zdrowy i domowy.
Zaraz zganiam moją czeredę do kuchni i wypuszczę go na chwilę, aby zrobić zdjęcie tylko, co dalej?

Ja nie mam gdzie go puścić, nie może całe dnie być zamknięty w kontenerku.

Jak już go zabrałam do samochodu to zapytali, czy aby napewno trafi do dobrego domu - też mieli czelność.

