oj te koty...
U nas ostatnio zgasło światło, tzn. prąd wyłączyli - ale dosłownie wszędzie- na całym osiedlu - także lampy uliczne - w domu zapadły takie ciemności, że jescze czegoś takiego nie widziałam. Nic, zero światła - i co koty robiły - łaziły oczywiście wszędzie tam gdzie my. Słychac było tylko dziki wrzask kotów i nasze przkleństwa. W końcu dotarliśmy dołóżek i poszliśmy spać a koty wlazły do nas. Chyba też nie czuły się zbyt dobrze...