kavala pisze:Jakież te Łatki śliczne! Głaski dla imiennika!
Oj tak, najpiękniejsze!
I z ogromnym wdziękiem dają się udomowić. Śledzę Wasz wątek od początku
.
Potrzebuję rady. Otóż - koleżanka, u której trzymam konie, wydzierżawiła na kilka miesięcy stajnię w podkrakowskich Pisarach (mamy tam zostać do momentu, kiedy ukończy budowę własnego obiektu -
www.stajniabodzanow.com). Stajnia okazała się być zamieszkana - przez 4 dzikie, ciężarne kotki. Stan na dziś - około 14 kociąt... Dzięki Biafrze mamy możliwość wysterylizowania matek, ustalamy właśnie terminy zabiegów - jak najlepiej postępować w takim wypadku? Po kolei czy pojedynczo? Gdzie najlepiej "przechować" je po zabiegu? Jak się opiekować takimi dziczkami? Są dość nieufne, tylko jedna z nich daje się dotknąć. Kocięta, którym chcę założyć wątek adopcyjny (robię im też stronkę internetową - co by tu jeszcze? allegro? nie mam doświadczenia zupełnie...), już woziliśmy do weterynarza i aplikowaliśmy im lekarstwa, ale z takimi maluchami to łatwiej...
A to niektórzy bohaterowie dramatu: