szelki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 13, 2006 9:18

Chester, mała bestia, próbował sobie ostatnio zdjąć szelki i jakoś tak się zaplątał, że sam się zdziwił :) Skończyło się zabandażowaną ręką i odrobinką strachu. Koty są chyba po prostu zwierzakami, które nie chodzą przy nodze jak pies. Osobiście używam szelek tylko w przypadku wizyt u weta, gdyż moim zdaniem kot nie jest zwierzakiem, dla którego spacer na smyczy jest czymś naturalnym. Od reguł są oczywiście wyjątki :)
Jeśli chodzi o balkon to my na razie mamy chwilowy spokój, bo kociaki nie sa w stanie skoczyć na barierki, a poza tym nigdy nie zostają na balkonie bez opieki kogoś z domowników. Ale ponieważ rosną jak szalone myślimy o zapezpieczeniu balkonu szybami, które można złożyć. Czy ktoś już realizował taki pomysł?? Jeśli tak, proszę o relacje :)
Ala ma kota bo sierotka Marysia<br>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Aleetzya

 
Posty: 22
Od: Pt sty 27, 2006 11:53

Post » Wto cze 13, 2006 9:28

ja mysle, ze to bardziej kwestia przyzwyczjenia, wystarczy spojrzec do klubu wychodzacych na smyczy, by przekonac sie, ze duza liczba kota chodzi przy nodze na smyczy i czerpie z tego przyjemnosc.
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 01, 2006 18:50

Moja Fificia troszkę protestuje przed założeniem szelek, gdyż zdaje się jej, że idziemy do weta (szczególnie jakiś czas po szczepieniu lub wizycie), ale czasami się rozczarowuje, gdyż wychodzimy do parki na trawkę. Uwielbia podziwiać drobne roślinki i skubać zieloną, świeżą trawkę, a na dodatek chodzi grzecznie przy nodze. Może i nie tak szybko jak pies, ale pomalutku i skutecznie. Obie mamy wycieczke rekreacyjną :) :wink:
Obrazek

Magda44

 
Posty: 78
Od: Sob maja 21, 2005 20:36

Post » Czw lip 06, 2006 23:25

Bingo dzisiaj pierwszy raz chodził w szelkach =) Strasznie śmieszniy jest taki kot: robi się strasznie grzeczniutki nagle, leży sobie na boku i nigdzie się nie rusza. Ciężko go nawet zachęcić jego ulubioną zabawką - jeśli już się podniesie: fajnie skacze i ogólnie przechyla się raz na jedną stronę, raz na drugą, zrobi dosłownie kilka kroczków i już pada na bok. A manewry przy tym :roll: ... czołgał się od tyłu :)
Mam do niego dużo cierpliwości, tzn wiem, że muszę mieć. Będę się go starała przyzwyczaić do szelek, żeby czuł się w nich swobodnie. Jutro znowu założę mu je na kilkanaście minut - i tak codziennie 8)
A To Mój Binguś :*
Obrazek

syla18

 
Posty: 2
Od: Sob cze 24, 2006 8:03
Lokalizacja: z domu ;p

Post » Pt lip 07, 2006 6:54

Własnie szelki ,mój kot nie umie chodzic w szelkach ,pokłada sie ,robi sztywny i zapiera łapkami ,boję sie mu scisnac szelki bo jak sa luzniejsze to z nich wyłazi,a może on wcale nie chce wychodzić na dwór ,tylko ja taka durna ciągnę go na siłę i stresuję .

ezra

 
Posty: 742
Od: Nie cze 25, 2006 18:22
Lokalizacja: Suwałki/Sidorówka

Post » Pt lip 07, 2006 7:05

szelki musza byc dobrze dobrane i odpowiednio wyregulowane, by kot sie nie wywinal, ale tez nie szedl scisniety, bo wtedy bedzie sie bronil. Jesli kot mimo spacerow w ciche i spokojne miejsca, boi sie i jest niechtny, jaki jest cel takich spacerow? Ludzie tez sie dziela na globtroterow i domatorow, nie ma sensu zmieniac kota na sile. W jaki wieku jest kot?
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 07, 2006 8:26

a moja kotka potrafi sama sobie odpiąć szelki. Takie na zatrzask. Zajmuje jej to dokładnie 4 :twisted: minuty- gryzie, aż usłyszy pstryk- i otwarte!
Nawet, jak założyłyśmy jej z mamą szelki na odwrót->zapięcie po drugiej stronie ciałka-> i tak zdejmuje. :roll:

InteligĘtna jest, po mamusi, no :lol: 8)

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon sie 07, 2006 14:26

Kiedy pierwszy raz założyłam moim kotom szelki kładły się na podłodze, gryzły je, nie chciały chodzić. Kiedy przyjechałam z nimi na działkę zainteresowały się nowym miejscem, zapachami, trawą łaskoczącą je po brzuszkach. Zapomniały o szeleczkach a ja trzymałam luźno smycz żeby nie czuły że je ogranicza. Następnym razem nawet nie protestowały przy zakładaniu szelek.
mimulka

mimulka

 
Posty: 93
Od: Pon lip 17, 2006 12:38
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 09, 2007 7:36

Czytam i czytam i nie mogę wyjść z podziwu dla mojego kota.
Szedł sobie, przytrzymałam go, założyłam mu szelki, poszedł dalej niewzruszony :twisted: Ja to mam kochane kocisko ;)
Ale pamiętam ile namęczyłam się przy moich pierwszych kotach w domu rodzinnym, wtedy jeszcze nawet nie było takich fajnych kocich szelek w sklepach. Blecki był wielkim kotem, chodził w szelkach dla ratlerków, bo inne nie pasowały :roll:

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Sob sty 27, 2007 15:37 Jak nauczyc kotka samodzielności?

Witam wszystkich..
Mam kotka od niedawna...ma około 6-7 miesięcy i do tej pory był w domu... jednak sprawy tak się potoczyły, że teraz musi sie nauczyć żyć na dworze... nie mowie ocywiscie o tym że "wyrzuce" go na dwór i zapomne o nim.. mam duży ogród i budynek gospodarczy gdzie kotek bedzie mogł nocować.. nie moge go miec dłużej w domu a za nic nie chciałabym go oddać albo stracić... bede go czesto brała do domu jednak nie ciągle :(... chciałabym go wypuszczać na dwór bez obawy że ucieknie albo cos z nim sie stanie... wychodze z nim czasami na spacer na szelkach ale boje sie bo wyposcic :(
Może ktos mi doradzi ... dziękuje z gory

patisiaa89

 
Posty: 2
Od: Sob sty 27, 2007 14:55

Post » Sob sty 27, 2007 15:44

moze wybuduj mu wolierę z ocieplanym domkiem?
wyrzucanie kota z domu do pomieszczeń gospodarczych jest bardzo ryzykowne- bo to jest wyrzucanie, nie da sie tego inaczej nazwać. Koty wychodzące żyja krócej i gina zazwyczaj tragicznie, rozszarpane przez psy, przejechane przez samochód lub po prostu ida i "nie wracają" :(
Dla kota lepiej byłoby go oddac do dobrego domu- takie jest moje zdanie. Lub tak to urzadzić, żeby kot miał woliere lub dobrze ogrodzone podwórko do dyspozycji. Inaczej bedzie mu groziła tragiczna smierć.
poza tym kot 7 miesięcy jest za mały, żeby go tak wypuszczać, a już napewno nie w zime.

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie sty 28, 2007 8:52

żeby mnie nikt źle nie zrozumiam... budynek gosporadczy to nie jaka drewnana przegniła chalupa albo cos w tym rodzaju... to normalny ocieplany budynek..Na góre jest mieszkanie a na dole garaż i pomieszczenie w ktorym trzymama jest karma dla zwierzat i takie tam...
Oczywiste jest że ni ewypusciłbym go teraz w zime na dwór, ale mam czas do wiosny zeby go przyzwyczaic..
i wlasnie chciałabym wiedziec jak to zrobic

patisiaa89

 
Posty: 2
Od: Sob sty 27, 2007 14:55

Post » Wto lut 06, 2007 11:26

Kicia jest moim pierwszym kotem, wiec jak robilam jej wyprawke, to nie do konca wiedzialam o wszystkim i tak kupilam jej zwylke , proste szeleczki w pobliskim sklepie. Byly zapinane "tradycyjnie", na klamerke (? nie wiem jak to cudo sie nazywa), no i zaczely sie cyrki.
Zwierz byl w tym zaledwie kilka razy: raz, ze wychodzilysmy tylko na okres wakacyjny, dwa, miala tylko kilka miesiecy i nie potrzebowala szelek (wolala moje ramiona). Kicia wariowala na widok wstazeczek, ganiala, gryzla i rzucala sie na szelki (tak samo jak na centymetr i inne dluugie paski ;)). Jak się chciało ją w to ubrać, to zaczynały się wyścigi i porywaniem uprzęży. Jak już się dziewcze przyczailo, to trzeba bylo ją w trzy osoby trzymac ii mocować sie 5 minut z zapięciem.

Ponieważ ze spacerów nie rezygnyje (chociaz u mnie to bardziej wyjazdy nad rzeke i do lasu) mysle, zeby kupić coś lepszego. Rozglądałam się za firmą Trixie, ale skoro zapięcia są nietrwałe..., a z drugiej strony nie ma 50zl na szelki.

Dotąd myślałam na
http://www.pupilandia.pl/index.php?akcj ... dycja=1295
lub bez smyczy
http://www.allegro.pl/item162615262_sze ... egro_.html
a teraz juz nie wiem :(

Jakie szelki polecacie, a co myslicie o tych (może wiecie jakie maja zapiecie?)
http://www.amekon.pl/x_C_I__P_29516386;29510001.html
Obrazek

Pinezka

 
Posty: 12
Od: Śro cze 28, 2006 11:36

Post » Wto lut 06, 2007 12:43

"Ja kupiłam Serwerkowi takie szelki - mają własnie takie plastikowe regulowane zatrzaski (muszę jeszcze dokupić zwykłą smycz):

http://www.animalia.pl/produkt.php?kat=49&id=4253

ze specjalną klamrą, którą można wpiąć w pasy samochodowe - niestety mój kotek nie jest fanem jeżdżenia w transporterze - bywa, że odstawia totalną histerię - przeciska łapki i nosek przez szczebelki i miauczy, jakby go ktoś ze skóry obdzierał - szczególnie jak jest ciemno - mój bohater.
"

Włąśnie ( na gwiazdkę) kupliśmy kici takie szeleczki z tego samego powodu i jestem ciekawa jak sie sprawdzą. Zwykle jeżdze sama do weta i boję sie , ze po uwolnieniu sie z szelek mogłaby wejść mi pod nogi...

A z drugiej strony , chyba bezpieczniej jest jak kot siedzi w transporterku u weta w poczekalni? Mniejsza jest groźba zakażenia...
Ostatnio edytowano Wto lut 06, 2007 12:45 przez Aga_, łącznie edytowano 1 raz
Aga_
 

Post » Wto lut 06, 2007 12:44

dubelek
:oops:
Aga_
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 315 gości