szelki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 26, 2006 13:57

livy pisze:Fiona tak pięknie spaceruje bo to ja chodzę gdzie ona chce :D .


Ale moja wcale nie chce. I to jest ten ból. he he

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw maja 25, 2006 9:50 SZELKI

Witam wszystkich miłośników kotków. Moje doświadczenie z szelkami nie jest imponujące, ponieważ moje kociaki mają dopiero nieco ponad dwa miesiące :) Wydaje mi się jednak, że warto przyzwyczaić kotka do szeleczek, ponieważ w przyszłości znacznie ulatwia to sprawę, np. u weterynarza. U mnie wyglądało to tak: Rudzia potraktowała szelki jako świetną zabawę. Z paseczkami na małym, rudym ciałku nie było kłopotu, natomiast smycz była świetną zabawką przynoszącą wiele radości. (Transporter do dziś jest dla niej miejscem, gdzie można się zdrzemnąć lub ukryć przed rozbawionym braciszkiem :)) Często jeździmy sobie w różne miejsca i mała zdecydowanie woli szelki i moje ramiona niż transporter, choć i to nie stanowi dla niej problemu. (W autobusie maly koteczek w różowych szeleczkach, drzemiący na moich kolanach budzi ogromne zainteresowanie). Tymczasem Chester traktuje szelki jako zło konieczne, ale nie protestuje w szczególny sposób. Na pewno łatwiej jest przyzwyczaić małe kociaczki niż dorosłe koty. Moja rada jest taka, żeby zostawić szelki kotkom do zabawy. Niech je obwąchają, pobawia się nimi aż się znudzą. Najważniejsze żeby nie kojarzyły szelek z wyjściem do weta lub na dwór. Podobnie transporter- stoi cały czas otwarty koło ich legowiska, kotki moga do niego wejść kiedy tylko mają ochotę. Za każdym razem kiedy ubieram je w szelki dostają nagrodę. Gorzej jest z szelkami do przypięcia jako pas bezpieczeństwa w samochodzie, ale i to przyjdzie z czasem :D Pozdrawiam i życzę cierpliwości :)
Ala ma kota bo sierotka Marysia<br>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Aleetzya

 
Posty: 22
Od: Pt sty 27, 2006 11:53

Post » Czw maja 25, 2006 10:16

U mnie koty mają szelki plecione,maja regulowany obwód i zatrzaski - nie pamiętam zupełnie firmy, neistety. Kupowane były na psim stoisku (koty mam spore - 8 i 7 kg, mniej więcej). Koty są niewychodzace, więc mało używam szelek - sporadycznie na spacer i na wizytę u weta. Ale się sprawdzają.

Żeby mieć pewność, że kot nie wyjdzie poza teren posesji trzeba albo zabezpieczyć wszystko tak, żeby nie mógł wyjść, lub szelki i automatyczna smycz. Co prawda kotka sąsiadów moich rodziców nie ma ani jednego, ani drugiego i trzyma sie zawsze swojej pani, ale chyba jest wyjatkiem, nie regułą. Mój wychodzący u rodziców Fiero zazwyczaj odwiedza sąsiadów i nie ma mowy o zostaniu w ślicznym ogródku
Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.
Moje koty
Obrazek

sheanan

 
Posty: 572
Od: Pon paź 27, 2003 14:39
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 25, 2006 10:22

Aleetzya a jakie masz szelki dla kotków?
Ja też stwierdziłam że lepiej od małego przyzwyczaić kota do szelek i planuję kupić .
Czy warto kupić szelki dla kociąt?
http://www.krakvet.pl/product_info.php? ... ts_id=3749

diara

 
Posty: 27
Od: Pt maja 19, 2006 20:49

Post » Czw maja 25, 2006 10:27

ja szelek trixie nie polecam. kupiłam takie i szybko wymieniałam. zapięcie jest naciskane od góry a nie po bokach. strasznie to niewygodne a przy dłuższych paznokciach to szkoda gadać. zapięcia naciskane po bokach są duuużo łatwiejsze w użyciu. no i zastanawiałabym się w oóle nad sensem kupowania szelek "dla kociąt". lepiej kupić większe ale regulowane, w ten sposób nie będziesz musiała kupowac nowych za 2 miesiące.

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 25, 2006 11:02

fruuu pisze:ja szelek trixie nie polecam. kupiłam takie i szybko wymieniałam. zapięcie jest naciskane od góry a nie po bokach. strasznie to niewygodne a przy dłuższych paznokciach to szkoda gadać. zapięcia naciskane po bokach są duuużo łatwiejsze w użyciu. no i zastanawiałabym się w oóle nad sensem kupowania szelek "dla kociąt". lepiej kupić większe ale regulowane, w ten sposób nie będziesz musiała kupowac nowych za 2 miesiące.

zgadzam się z fruu- sprzączki trixie są niewygodne ( ale i tak o niebo wygodniejsze od normalnych klamerek, to których zreszta teraz juz absolutnie nie ma zaufania),Ravic po prostu pogryzł jeden zatrzask, który pękł w jednym miejscu. Od tamtej pory szeleczki rozpinaja się w najmniej spodziewanym momencie :evil: ale waham się, czy jest sens kupiwac trzecie szelki dla kota??

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw maja 25, 2006 11:19

fruuu pisze: zastanawiałabym się w oóle nad sensem kupowania szelek "dla kociąt". lepiej kupić większe ale regulowane, w ten sposób nie będziesz musiała kupowac nowych za 2 miesiące.


No właśnie stąd moje pytanie. A czy normalne "dorosłe" szelki da się tak wyregulować zeby nie spadały z kociaka?
Jakie więc szelki możecie polecić?

diara

 
Posty: 27
Od: Pt maja 19, 2006 20:49

Post » Czw maja 25, 2006 11:27

diara pisze:
fruuu pisze: zastanawiałabym się w oóle nad sensem kupowania szelek "dla kociąt". lepiej kupić większe ale regulowane, w ten sposób nie będziesz musiała kupowac nowych za 2 miesiące.


No właśnie stąd moje pytanie. A czy normalne "dorosłe" szelki da się tak wyregulować zeby nie spadały z kociaka?
Jakie więc szelki możecie polecić?


ja nadal polecam te same co na początku wątku - Hageny. Już 2 rok Lukrecja w nich "chodzi". Regulację mają na tyle dużą że Tymek paraduje w prawie identycznych (Aventage, są trochę cieńsze niż Hageny ale wielkość taka sama) od 4 miesiąca (teraz ma 8-9).

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 25, 2006 11:41

nie chce mi się całego wątku czytać, ale napiszę swoje doświadczenia

Szelki najpierw nalezy zakładać kotu, żeby w nich po domu chodził. Będzie udawał, że go krępują, pełzał, tarzał się. Nic, trzeba zostawić. Jak się ma miękkie serce wyjść na zakupy. Kotu się przecież nic nie dzieje. Karmić w szelkach, bawić się w szelkach. nie zobaczy, że mozna w nich robić wszystko to co normalnie bez nich.

Dopiero potem założyć smycz i zabrac na spacer. Zawsze polecam porę albo mocno wczesną, albo jak juz jest prawie ciemno. Mniej osób chodzi, nie ma rozwrzeszczanych dzieciaków. Najpierw lepiej usiąść na ławce z kotem na kolanach i pozwolić mu sie porozglądać, jak będzie gotowy sam zeskoczy na ziemię. Nie pospieszać. U mnie Migdał jest w stanie tylko zeskoczyć z ławki, nie będzie spacerował, boi się. Za to z Budrysem biegam po całym osiedlu 8)

I jeszcze jedna rada. Szelki zapiąć na prawdę ciasno, tak żeby ze dwa palce dało się włożyć pomiędzy pasek a skórę. Bo jak kot spanikuje i zacznie zwiewać, tarzac się to z trochę luźniej zapiętych szelek w końcu się wyłuska i tyle go zobaczycie. I wtedy pogryzie i podrawpie każdego, nawet jeśli nigdy tego ne robił. Dlatego ważne jest spokojne miejsce do spacerów.

A to zdjęcia z ostatniej soboty 8)

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw maja 25, 2006 11:51

moja Franka bardzo szybko sie przyzwyczaiła do szelek, zgodnie z radami forumowymi zakładałam jej najpierw do jedzenia a potem sobie w nich chodzila po domu.
i oststnio jak byliśmy w polanicy trochę powychodziłyśmy na "spacerki", ale niedalekie bo żmijowate i weże sa (jednego węża znalazła i chciala sie z nim bawić).
natomiast NIE POLECAM szelek Trixie!!!!! ja jej kupiłam w krakvecie i założyłam, przypięłam smycz, Franus sie szarpnął i szelki zostały przy smyczy a ona w pole!!! kupiliśmy w kudowie w podrzędnym zoologu takie chyba psie, jak dla yorków, i w tych chodzi.
Trixie nie wytrzymały zatrzaski:( :evil:
Obrazek

Sake vel Frania

 
Posty: 271
Od: Pon gru 12, 2005 18:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw maja 25, 2006 13:38

fruuu pisze:ja nadal polecam te same co na początku wątku - Hageny. Już 2 rok Lukrecja w nich "chodzi"..

czyli chodzi o te szelki?
http://animalia.pl/produkt.php?kat=49&id=1707
czy to są te same szelki?
http://www.allegro.pl/item104430138_smy ... _kota.html

diara

 
Posty: 27
Od: Pt maja 19, 2006 20:49

Post » Czw maja 25, 2006 13:41

wyglądają na te same choć inna firma podana, ale wazne jest zapięcie a nie nazwa. Zapięcie na tych allegrowych jest własnie takie jak ma być :ok:

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 25, 2006 13:53

Mysza pisze:nie chce mi się całego wątku czytać, ale napiszę swoje doświadczenia

Szelki najpierw nalezy zakładać kotu, żeby w nich po domu chodził. Będzie udawał, że go krępują, pełzał, tarzał się. Nic, trzeba zostawić. Jak się ma miękkie serce wyjść na zakupy. Kotu się przecież nic nie dzieje. Karmić w szelkach, bawić się w szelkach. nie zobaczy, że mozna w nich robić wszystko to co normalnie bez nich.

Dopiero potem założyć smycz i zabrac na spacer. Zawsze polecam porę albo mocno wczesną, albo jak juz jest prawie ciemno. Mniej osób chodzi, nie ma rozwrzeszczanych dzieciaków. Najpierw lepiej usiąść na ławce z kotem na kolanach i pozwolić mu sie porozglądać, jak będzie gotowy sam zeskoczy na ziemię. Nie pospieszać. U mnie Migdał jest w stanie tylko zeskoczyć z ławki, nie będzie spacerował, boi się. Za to z Budrysem biegam po całym osiedlu 8)

I jeszcze jedna rada. Szelki zapiąć na prawdę ciasno, tak żeby ze dwa palce dało się włożyć pomiędzy pasek a skórę. Bo jak kot spanikuje i zacznie zwiewać, tarzac się to z trochę luźniej zapiętych szelek w końcu się wyłuska i tyle go zobaczycie. I wtedy pogryzie i podrawpie każdego, nawet jeśli nigdy tego ne robił. Dlatego ważne jest spokojne miejsce do spacerów.


Moja na dworzu czuje się bardzo pewnie (w końcu to kot spod bloku :roll: ). Błyskawicnie nauczyła się chodzić na smyczce!
Robiłam wszystko według powyższych zalecen. Z początku w szelkach chodziła jak sparaliżowana, cały brzuch po ziemi ciągnęła. :wink: Ale się przyzwyczaiła i teraz grzecznie wychodzi. Zdarza jej się co prawda czasem "koncertować" kiedy pańcia nie ma czasu na spacerek, ale to już skutki uboczne :wink:

I szczerze radzę: zapinajcie mocno szelki! Ja raz zapięłam na ostatnią dziurkę ("A co, będzie kici wygodniej, a przecież się nie zerwie..." :roll: ) no i ...zerwała się. Ale się strachu najadłam! Bo w sumie moja wina. :oops: Ale po obwąchaniu krzaków przyszła na moje kici - kici. :)
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 26, 2006 12:27 SZELKI CD.

Niestety nie pamiętam jakiej firmy są moje szelki, ale wiem, że były na takim kotku z tekturki :) Są parciane i mają zapinki po bokach, oczywiście są regulowane. Nie polecam kupowania dużych szelek dla kociaka...lepiej kupić małe, a jak pociecha podrośnie to sprzedać na Alegro i wyposażyć się w większe. Mają co prawda nie wyrobiony ten zatrzask, ale jestesmy z nich jak na razie zadowoleni- ja i moje kociaki.
Trixie mam szelki do samochodu, ale jeszcze nie używaliśmy, bo są na dużego kotka (kupilismy zanim przybyły do nas maluszki).
Ala ma kota bo sierotka Marysia<br>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Aleetzya

 
Posty: 22
Od: Pt sty 27, 2006 11:53

Post » Wto cze 13, 2006 8:36

Mysza pisze:I jeszcze jedna rada. Szelki zapiąć na prawdę ciasno, tak żeby ze dwa palce dało się włożyć pomiędzy pasek a skórę. Bo jak kot spanikuje i zacznie zwiewać, tarzac się to z trochę luźniej zapiętych szelek w końcu się wyłuska i tyle go zobaczycie. I wtedy pogryzie i podrawpie każdego, nawet jeśli nigdy tego ne robił. Dlatego ważne jest spokojne miejsce do spacerów.


Jakims cudem moj kot potrafi wyjsc z takiej uprzezy, szelki na pewno nie sa za luzne... co w takim przypadku robic?
Zal mi Horacego, bo uwielbia siedziec na balkonie tyle, ze bez szelek nie da rady. Zabezpieczenie balkonu niestety nie wchodzi w gre :(

Moze znacie jakis rodzaj szelek dla wyjatkowo sprytnych kotow? :D
Obrazek

Patewka

 
Posty: 51
Od: Wto sty 17, 2006 9:00
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 504 gości