Pies Rocky

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 30, 2002 11:02 Pies Rocky

Wczoraj zagadnela mnie znajoma, ktora jest kolezanka kierowniczki naszego gliwickiego schroniska dla zwierząt.
Podobno sąsiadka oddala swojego psa, miala go 8 lat, zawsze na smyczy, wyczesany, zadbany, szczęsliwy, ukochany psiuniek swojej pańci, a teraz siedzi w klatce, jest nieszczęsliwy i nic nie rozumie.
A pancia znalazla sobie pana, ktory nie lubi zwierzat. :cry:

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Sob mar 30, 2002 11:06

.......... ........... / q je......./ !!!!!!!!!!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob mar 30, 2002 11:07

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Mnie tez smutno bardzo, gdy slysze o czyms tak okropnym :cry: :cry: :cry: Mam nadzieje, ze ja ten facet tak samo potraktuje, i zostawi. Szczerze tego zycze temu babsku. :twisted:
Ella zbulwersowana i Drakula, spiacy jak zwykle.

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob mar 30, 2002 11:09

To się w pale po prostu nie mieści..............................

Falka

 
Posty: 32596
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob mar 30, 2002 11:14

Jeszcze moglby jej na pamiatke zmachac dziecko i potem zostawic !!!!!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob mar 30, 2002 11:57

Zycze jej tego samego i jeszcze gorzej.
Myslala pewnie, ze nikt sie nie dowie, a okazuje sie, ze duzo ludzi sie zna.
Ten pies jest sredniej wielkosci, czarny, podpalany o dluzszym wlosie, pelen radosci zycia, nie wyglada na tyle lat, ile ma. Gdyby nie moje warunki (mam psa i koty) sam bym go wziela.
Moje zufanie do ludzi leglo w gruzach, bo ta baba, byla dla mnie w jakim stopniu wzorcowa, tak sie opiekowala, tak dbala, zawsze tylko - Rocus, przed praca z Rokusiem na dluzszy spacer, miesko gotowane dla Rocusia, To tak mozna? Nie miec w srodku nic? :cry:

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Sob mar 30, 2002 12:27

Po pierwsze - nie zadaje sie z facetami, którzy nie lubia zwierząt. Tacy ludzie z reguły nie mają serca też dla innych. Więc mysle, że pan tej pani zrobi kiedys kuku i wcale mi jej żal nie będzie!
Po drugie - czy ten pan nie podejrzewa, że skoro ta pani z taka łatwościa i bezwlględnością pozbyła sie przyjaciela do schroniska może i również jego potraktować w podobny sposób?(oczywiście nie o schronisko chodzi ;))
A po trzecie - ( przepraszam za obrazowe sformuowanie, bardziej wrażliwych prosze o nieczytanie!!!)
życze tej pani, żeby jakis pies jej odgryzł d...e, skoro tak łatwo ją sprzedała niszcząc psie serce!!!
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob mar 30, 2002 12:43

Czasami ludzie mylą prawdziwą miłość z zauroczeniem i pod jej wpływem robią różne głupie rzeczy. :evil:
Niedawno siostra opowiadała mi o swojej znajomej, która oddała swoje dziecko do babci, bo jej nowy facet go nieakceptował :evil:
Skoro TO można zrobić rodzonemu dziecku to widać, że można i przyjacielowi :cry:

Zyczę tej cholerze (przepraszam za wyrażenie) i jej fagasowi, żeby się świątecznym jajkiem potruli i dostali s... na trzy zagony , jak mawiała moja babcia
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35112
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob mar 30, 2002 12:50

Ta tam na trzy zagony to udane określenie... :wink: Muszę zapamiętać.

Hm... Można mieć niemal pewność, że związek, który zaczął się od porzucenia nic nie rozumiejącego stworzenia na poniewierkę małe ma szanse na powodzenie. Tak jak pisze Witch... Nawet, jeśli na zewnątrz będzie wyglądał "ładnie".

Ciekawe, kto kogo będzie w tamtym stadle teraz wyprowadzał?

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 30, 2002 12:53 Pies Rocky

Eva pisze:Wczoraj zagadnela mnie znajoma, ktora jest kolezanka kierowniczki naszego gliwickiego schroniska dla zwierząt.
Podobno sąsiadka oddala swojego psa, miala go 8 lat, zawsze na smyczy, wyczesany, zadbany, szczęsliwy, ukochany psiuniek swojej pańci, a teraz siedzi w klatce, jest nieszczęsliwy i nic nie rozumie.
A pancia znalazla sobie pana, ktory nie lubi zwierzat. :cry:


A może by tej pani zadać parę niewygodnych pytań? Prześladować ją obrazem psa zamkniętego w klatce? Pytać, czy już go odwiedzała w schronisku?

Tak naprawdę to ja jej życzę, żeby przemyślała to wszystko i żeby odebrała psa ze schroniska. Żeby uświadomiła sobie jego cierpienie i swoje okrucieństwo.

Falka

 
Posty: 32596
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob mar 30, 2002 13:09

Falko to świetny pomysł napewno seria zdjęć tego biedaka za kratkami da jej dużo do myślenia :evil:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35112
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob mar 30, 2002 13:19

Nigdy czegos takiego nie zrozumiem :-(
Nigdy :-(
Wszyscy moi TZci wiedzieli, ze najpierw suka a potem oni, np. najpierw sie wychodzi z psem a potem cala reszta, ze z imprezy trzeba wrocic o ktorejs tam, bo ona potrzebuje wyjsc itd...
Gdyby sie ktorys zajaknal na ten temat to droga wolna. Chyba wiedzieli, bo zaden nie brąchał... (Fakt, ze wiekszosc z nich miala psy w domu...)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob mar 30, 2002 15:11

Glupia pinda :evil:

Zgadzam sie z Witch - jak nie lubi zwierzat to cos z nim nie tak.
Jak to dobrze, ze moj twierdzi, ze zwierzat nigdy za duzo ;)

A moze jej powiedziec, ze pies zdechl z tesknoty?

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie mar 31, 2002 4:35

Obawiam się, że to nie wzbudzi żadnej szczerej, konstruktywnej reakcji, Offelio... :(

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 02, 2002 11:55

tez mam ponad siedmioletniego kundla z tej samej stallone'owskiej serii (Rambo). I czasami ktos tam z dalszej rodziny zagada, że taki wielki kundel, że kłopot, że moze oddac i jakiemos malutkiego np. pekinczyka. Zawsze odpowiedam, że predzej radzącego oddam do schroniska i dziecko wydam za mąż niz oddam mojego psiunka malenkiego. Przeciez to czlonek rodziny a nie przedmiot.
Czlowiek ktory jest skłonny to takiego okrucienstwa wobec zwierzecia to i wobec czlowieka sie nie zawacha.
Jedna z takich radzacych oddala konajacego ojca do szpitala, zeby jej nie umarl przypadkiem w sobote i nie narobil klopotu na dwa dni

Iwona

 
Posty: 12805
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, migAwaib i 509 gości