Warkocie,
Przykro... To jest tak, że w firmach liczą się "cyferki" czyli przychody, a nie ludzie. W mojej też.
Więcej nie wiem co napisać... Dom, rodzina, tego brońcie w te Święta. Dużo, dużo dobrego Wam życzę.
Co do ustroju... Moi rodzice wychowywali się przed wojną, w bardzo ciężkich warunkach (bezrobocie, bieda, itp). Powojenny ustrój dał im możliwość nauki, oczywiście na studiach wieczorowych. Niewiele się w życiu dorobili, jeśli patrzeć od materialnej strony, ale wychowali dzieci, mieli cały czas pracę. Natomiast ja ciągle jeszcze jestem za tym "nowym", może dlatego, że lata 80-te powitałam będąc już na studiach? Pamiętam jeszcze świadomie tamten ustrój, a ten nowy wciąż poznaję. I oczywiście w takich sprawach jak bezrobocie, zwolnienia z pracy, burzę się w środku jak wszyscy...