Strona 1 z 21

koty od Justynki w nowych domkach :))

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 15:14
przez sylvia1
Witam przywitam sie ładnie wczoraj przybyły do nas kserówek i smerfetka. Przywiozła ich Justyna. Maluchy na poczatku troche wystraszone okupowały łazienke gdzie trafiły..
Obrazek

potem zaczeły zwiedzac mieszkanie i sie bawic...
Obrazek
do dyspozycji mają na razie przedpokój kuchnie i łazienkę ale spią...
Obrazek
ale i tak najbardziej ulubiona rozrywka jest :
Obrazek

na poczatku troszke sie martwiłam bo Gandalf nie chciał jesc ale Justyna mi poradziła nakarmić go małą ilościa bielucha i od wczoraj wieczora je - nawet dziś udało sie zrobić kupę... siooo było dopiero raz... bawią sie na zmianę ze spaniem. Gandalf chetnie podchodzi i daje sie głaskac dziewczynka jest bardziej zachowawcza ale widac, że tez sie rozkręca...

Martwi mnie to że nie potrafią sobie znaleźć drapka tzn maja drapak ale chyba sizal jest za cienki i za ostry (własnej roboty) wykładzina tez nie bardzo a reszta sprzętów na drapak sie nie nadaje ... kawałek kartonu im tez nie przypadł do gustu... :roll:

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 14:03
przez kalewala
Już się dpisuję - piękne kociaki (jak wszystkie od Justyny), piękne zdjęcia :D
Gratuluję zakocenia - takie maluchy to najpiękniejsza rzecz na świecie, ja zawsze miałam koty dorosłe, jak w sierpniu zawitały do mnie maluchy w różnym wieku, to mogłam je godzinami obserwować :D

Obserwuj je pilnie - i za kilka dni do weta na kontrolę - nowe miejsce powoduje stres i spadek odporności, a na takie maleństwa trzena chuchać i dmuchać :D

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 14:06
przez justyna_ebe
Nie martw się takimi drobnostkami jak drapak :wink: najważniejsze żeby kociątka były zdrowe :D Gdy byly jeszcze u mnie to najbardziej im przypadła do gustu deseczka owinięta sznurkiem, leżąca płasko na podłodze, o takie coś http://www.czterylapy.pl/product.php?p=611 tylko bez myszy :wink:
Pisz dużo i często :D

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 14:14
przez proska
CUDA :lol:

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 14:38
przez sylvia1
jak na razie maluchy jedza kupkaja i siusiaja wzorcowo.. wzorcowo sie bija i ganiają :lol: na razie służa za rozrywkę w postaci zamiennej do telewizora no bo po co telewizor włączać? :lol: poza tym właża na kolanka ale długo na nich nie usiedza no bo lepiej brata/siostrę pogonic... nie kichaja chyba ze im kurz do noska nalezie albo przychaczą o cos drażniącego (np wyłażący sizal z drapak ale to sporadycznie- max 2 -3 razy dziennie) zaraz dzwonie i sie umówie do weta na jutro lub na środę...

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 16:07
przez sylvia1
mam dylemat dzwoniłam do weta i powiedział, że owszem odrobaczy maluchy teraz ale szczepienie proponuje za 3 tyg gdy maluchy skończą 3 mies bo teraz i tak mają odpornośc od matki.. hmm jak to sie ma do kalendarza szczepień? co robić poradźcie? twierdzi, ze tak bedize elepiej dla kotow i wtedy następna szczepionka za rok ...

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 20:12
przez justyna_ebe
ja bym szczepiła teraz, po tych wszystkich nieszczęściach nie chciałabym ryzykowac :?

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 11:02
przez maw
ja chcialaby niesmialo sie dopisac z Dyziem....(ten 5, ostatni)..

Sylwia jak patrze na zdjecia Gandalfa i Lili to kotki wydaja mi sie znacznie wieksze niz Dyzio..jest taki malutki..

Ma sie super, chociaz bardzo sie martwie bo nie bylo qpalka u nas(od ok 18 tej w niedzile)

dzwoniłam do wet (zaufany i najlepszy jakiego znam-1,5 roczne doswiadczenie w leczeniu psa) Pani Doktor zaproponowala podanie trilaku (po tych lekarstwach ktore Dyzio dostawał)..
Brzuszek jest wylizany przez Moli, masowany przeze mnie i nic...

Dyzio ma sie swietnie..biega bawi sie sam i z moli, przybiega na przytulanki, wlacza traktorek i ugniatanki..taka mala slodyczka..

Dzis spoznilam sie godzine do pracy bo nie btlam w stanie wyjsc z domy - mam taki "doskonaly zwierzyniec"

Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 11:05
przez Dzo
Sliczne kociaki !
dołaczam się do stwierdzenia, że przy takich maluchach telewizor nie jest potrzebny :D

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 11:06
przez sylvia1
Maw a ja patrząc na twoje zdjęcia to też miałam wrażenie że moje są mniejsze.... :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 11:19
przez maw
Sylwia czy Gandalf i lili pija wode?

ja mam wrazenie, ze Dyzio nic nie pije :catmilk: (na szczescie sika..ale to moze po miesie)

troche mnie denereuje ten brak doswiadczenia...


tu wydaje mi sie, ze sa duze..

Sylwia, który to Gandalf ?
Obrazek

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 11:25
przez justyna_ebe
maw podaj małemu Dyzioi parafinę do pysia. Najlepiej strzykawką jakieś 2 ml. On wprawdzie kupala wyprodukował w drodze do Was ale teraz ta przerwa jest zbyt długa chyba :?
Możesz podać mu też trochę smietanki, może po niej będzie efekt.

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 11:54
przez sylvia1
piją ale niezbyt duzo... siusiają proporcjonalnie do picia ok 3x dziennie. kupki są ok.
Gandalf to ten z lewej (pod uśmieszkiem białym) a Lilly z prawej strony zdjęcia.(pod uśmieszkiem niebieskim)
Mam wrażenie że albo zdjęcia troszke przekłamuja albo twój Dyzio bardziej srebrny jest...
a mnie koleżanki postraszyły ze teraz lepeij lecznice i wetów omijac szerokim łukiem bo panuje jakis wirus.. jednej koleżance z pracy pies już zdechł po kilku dniach choroby a drugiej ciezko choruje :? 8O

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 15:31
przez kalewala
Możesz do weta zadzwonić, popytać, ostatecznie wezwać go do domu - to nie kosztuje chyba drogo, a poza tym wet po każdym zwierzaku myje ręce i stół, można tego dopilnować. I nie wypuszczać kociaków na podłogę, nie pozwalać głaskać i nie głaskać cudzych zwierząt - trudne, ale już się nauczyłam :)
Zdrówka i kupali życzę :wink:

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 16:26
przez maw
ja dzis bylam u weta (bez zwierzynca) po tabletki odrobaczajace. Mam ze szczepieniem poczekac ok 2 tygodni (chodzi o dojscie do siebie po lekarstwach ktore dostał)

wet twierdzi, ze bark qpala moze tez byc spowodowany lekarstwami ( 8O ) mam dzis dac trilac (a parafine tez zalecala albo glutek z siemienia lnianego- ale to za nim zobaczyla lekarstwa jakie dostawał)

A dyzio szaleje...nie jest ospaly, ani osowialy...wszystko w najlepszym pozadku..

czy to mozliwe zeby zrobil gdzies poza kuweta a ja nie wyczula?..chyba nie..

Za to Moli wylizuje lape...jesli do czwartku nie przejdzie musze zabrac troche siersci Dyzia, zwirek i pojechac z Moli na biorezonans (zeby sprawdzic co sie dzieje...ewentualnie odczulic)

Za to moj maz jedzie jutro sie odczulic..-pisze to po to, zeby uzmyslowic ludziom, ze alergia nie moze byc przyczyna oddawania zwierzat (mas mamy takich przypadków na dogo)

Justyna - nie martw sie - kot nie jest/nie bedzie do zwrotu!