Strona 1 z 10

Giles i Etrea - życie codzienne, na zdjęciach uchwycone

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 9:00
przez thvar
No i się dokociliśmy. Po paru miesiącach deliberacji i kolejnych paru przymiarek (jak tylko jakiegoś kota sobie upatrzyłam, natychmiast adoptował go ktoś inny, więc postanowiłam się nie spieszyć :wink: ) braciszek dla Etrei (z tego wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=32 ... e2f80ed914) przybył i siedzi grzecznie w łazience. Schował się za muszlą klozetową, ale kiedy mu podstawiłam witaminkę, zjadł, sam podstawił łepetynę pod głaskanie, wyszedł, schrupał trochę RC z talerzyka i przejawia ochotę zwiedzenia pokojów. Tymczasem Etrea, wczoraj okrutnie potraktowana przez weta (obciął pazurki, oburzające!), najpierw chowała się i warczała, a teraz krąży nerwowo i warczy, posykując na nas.

Giles jest ślicznym, konkretnym kawałem kota. Czekamy teraz na wizytę pana doktora, który nas obejrzy i zdecyduje, co dalej - ile separować, co robić, etc.

edit, bo z tych nerwów zapomniałam :oops: - strasznie dziękuję dziewczynom z Łodzi, które się tak nim zajęły, znalazły błyskawiczny transport i w ogóle. Jesteście wielkie!

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 9:06
przez Kaska
gratulacje thvar
wspaniale, ze daliscie mu szanse :D

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 10:24
przez iwcia
Cieszę się, że Budrysek vel Giles już dotarł, to naprawdę duże kocisko, ale bardzo miziaste i nakolankowe (prawie przez całą wizytę u weta siedział na kolanach i rozglądał się 8O ).

A to zdjęcia z niedzielnej wizyty
Obrazek Obrazek

Nie udało nam się zrobić więcej, nie pozwolił robić sobie zdjęć podczas jedzenia :twisted: , a trafiliśmy na kocie śniadanie.

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 12:46
przez thvar
Jesteśmy po wizycie pana doktora :-) Pan doktor obejrzał Gilesa, który tylko sie do mnie tulił i pompował łapkami (słodki jest). Zalecił na razie tydzień kwarantanny łazienkowej. Za parę dni podamy obojgu odrobaczanie, do tego ma dostawać witaminę C. Uznał, ze na razie kłuć go nie będziemy, żeby dodatkowo Gilesa nie stresować. Zaraz idziemy kupić maść do oczka. Giles lekko pokichuje, mamy obserwować. Ja chwulowo też pokichuję i puchnę, bo zapomniałam wczoraj łyknąć leki ;)

Etrea obrażona siedzi na szafie w pokoju i obserwuje wszystko z góry.

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 12:52
przez saskia
Ja miałam przyjemność gościć 10 minut Gilesa w swojej łaziene- fajny z niego gość 8)
A Radek miał przyjemność słuchać Gilesowych śpiewów z Łodzi do Warszawy :P

Zdrówka dla kotulka :D

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 15:12
przez thvar
Giles został obkupiony :-) Przy okazji przypomniało mi się sklerotyczce, że mam przecież taką dodatkową miskę na suche, doczepianą do kociej fontanienki (która stoi w łazience i już wzbudziła gilesowe zainteresowanie). Mamy maść, witaminki, kuwetę, a Giles ma chwilowo wszystko w czarnym nosie i spi na ręczniku w kątku między muszlą a ścianami. Podoba mu sie tam i ewidentnie czuje się bezpieczny. Jak go pogłaszczę, podnosi łepek i mrrrruczy.

Etrea zeszła z szafy. Łazi po domu, ale wyraźnie pokazuje, że jest oburzona i kto to widział robić kotu takie niespodzianki. Łazienkę omija szerokim łukiem.

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 15:15
przez Magija
gratuluję Wam Gilesa i Gilesowi Was :D

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 15:16
przez iwcia
Och mrrrrruczeć to no potrafi. :D
Musi odespać ten stres schroniskowy, tam musiał być cały czas czujny.
A co z oczkiem?

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 16:05
przez thvar
Oczko oczyszczone i potraktowane lekarstwem. A właśnie, bo zapomniałam spytać (chyba ciut jestem zakręcona dzisiaj) - ile radzy dziennie aplikować mu tę maść?

(Przy podawaniu lekarstwa wtulił się we mnie i mruczał...)

Etrea śpi na łóżku. Ale wreszcie coś zjadła. Teraz czekamy na obie kuwetki.

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 16:27
przez kalewala
Ja swojemu kotu dawałam 3-4 razy dziennie

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 17:36
przez mircea
thvar - teraz już oficjalnie: GRATULUJĘ DOKOCENIA :balony: :piwa:

Nareszcie wszysko przebiegło zgodnie z planem :wink:

Życzę szybkiej kuracji kota i miłych wrażeń w obserwowaniu zaznajamiania się kotów po kwarantannie :wink:

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 21:04
przez Maggda
Giles - twoi nowi rodzice są cudowni i mają wielkie serca :). Gratuluję ci nowego domku :). A wam życzę powodzenia w dogadywaniu się kotów :)

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 21:50
przez thvar
czkawka forum :-)

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 21:52
przez thvar
i jeszcze jedna czkawka :)

PostNapisane: Śro wrz 28, 2005 21:55
przez thvar
Wieczorna maść zadana, witamina c połknięta bez protestów (choć też bez aktywnej współpracy ;-)). Oczko ropieje, ale pracujemy nad nim. Postanowiłam, że przyspieszymy pozbywanie się z kota schroniska i właśnie Gilesa wyszczotkowałam. Z pewną nieśmiałością, jak sie okazało zupełnie niepotrzebną. Albo przywykł do czesania, albo uznał, że mam takie dziwne pomysły, ale w sumie przyjemne i czemu nie :-). Mruczał jak duży motor, nawet mi brzuszek odsłonił, uwalony w wannie. Teraz znów śpi.

Etrea zjadła kolację, zaliczyła już kuwetę (uff, trochę się bałam, bo w końcu przestawiona). Teraz też śpi na łóżku. Giles jeszcze się nie załatwił (rano zrobił siusiu do transportera) i to mnie martwi trochę. Ale może potrzebuje czasu.